Witaj!

piątek, 6 marca 2015

Rozdział 34



Rozdział 34

„Odbierz co swoje”


#Wendy

Obudziłam się rano. Byłam niewyspana po wczorajszej imprezie urodzinowej. Mimo, że nie spędziłam na niej zbyt dużo czasu muzyka w ogrodzie grała tak głośno, że nie mogłam zasnąć. Wstałam z łóżka, założyłam kapcie i wyszłam na balkon. Pogoda była bardzo ładna. Świeciło słońce, a niebo było bezchmurne. Spojrzałam na ogród, który był w tragicznym stanie. Wszędzie porozrzucane były butelki i kubki. Kilka osób spało na ławkach, a jakiś chłopak leżał na huśtawce. Zapewne byli zbyt pijani, by wrócić do domu. Wróciłam do sypialni. Włączyłam laptopa, puściłam muzykę i zaczęłam śpiewać. Uwielbiałam to robić chociaż nie miałam talentu wokalnego. W końcu śpiewać każdy może. Podeszłam do szafy i zaczęłam zastanawiać się co na siebie włożyć. Po dłuższym zastanowieniu wyciągnęłam czarną koszulkę i czerwone spodnie. Poszłam do łazienki, żeby wziąć prysznic i się ogarnąć.


*** 


Gdy skończyłam wszystkie poranne czynności zeszłam do kuchni, aby czegoś się napić. Wyjęłam z lodówki sok pomarańczowy i wypiłam prawie połowę butelki. Byłam strasznie spragniona. Zobaczyłam, że na stoliku w salonie leżą moje prezenty urodzinowe. Ich widok przypomniał mi o podarunku, który dał mi Niall. Podeszłam do stolika i wzięłam do ręki prezent leżący na wierzchu sporej kupki. Zerwałam złoty papier i zobaczyłam perfumy oraz kartkę urodzinową. Był to prezent od Harry’ego. Chłopak napisał na kartce wierszyk: 

„Latka lecą, a ty robisz się coraz starsza i nigdy nie będziesz już młodsza.
Lepiej zbiegać z górki niż leżeć pod nią i wąchać kwiatki od spodu.
Wszystkiego najlepszego babciu. H.”.



Zaczęłam się śmiać. Nie miałam pojęcia skąd Harry bierze pomysły na swoje teksty. Otworzyłam perfumy, by sprawdzić jak pachną. Były bardzo ładne. Pomyślałam, że być może Jenny pomagała mu je wybrać. Odłożyłam szklaną buteleczkę na stolik i wróciłam do swojej sypialni. Gdy tylko do niej weszłam zobaczyłam prezent od Niall’a leżący na szafce przy moim łóżku. Usiadłam i wzięłam go do rąk. Odwiązałam kokardę po czym zerwałam ozdobny papier. Moim oczom ukazał się czerwony karton. Podniosłam pokrywę i odłożyłam ją na bok. Zajrzałam do środka. Na wierzchu leżała biała koperta, na której pismem Niall’a wypisane było moje imię. Powoli odkleiłam kopertę i zerknęłam do jej środka. Była w niej kartka papieru i bilet lotniczy na dzisiejszy dzień do Dublina. Rozłożyłam kartkę i zobaczyłam, że Niall napisał do mnie list. Od razu zaczęłam go czytać.


Droga Wendy,
Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin skarbie. Nie wiem czy czytasz ten list w dniu urodzin czy już po nich. Skoro czytasz ten list to znaczy, że nie chcesz być ze mną (gdybyś do mnie wróciła to schowałbym go przed tobą i bylibyśmy teraz razem szczęśliwi). Pewnie zastanawiasz się dlaczego dałem Ci bilet lotniczy. Długo się nad tym zastanawiałem i stwierdziłem, że jeśli nie chcesz być ze mną to muszę wyjechać i o tobie zapomnieć. Nie będzie to dla mnie łatwe, bo bardzo Cię kocham i pewnie nigdy nie zdołam zapomnieć. Dałem Ci bilet, ponieważ gdzieś we mnie tli się nadzieja, że będziesz chciała do mnie dołączyć i razem ruszymy w podróż przez resztę życia unikając zapomnienia o nas samych. Masz prawo mnie nienawidzić, ale wierz mi, że ja nienawidzę siebie za to jeszcze bardziej. Pamiętaj jednak o naszych wspólnych szczęśliwych chwilach. Ja nie przestaje o nich myśleć. Dałaś mi tyle szczęścia. Każdy moment z tobą był wyjątkowy. Jesteś moją księżniczką i zawsze nią będziesz. Kocham Cię z całego serca.
Na zawsze twój
Niall


Po moim policzku spłynęła łza. Nie mogłam uwierzyć w to, że Niall chce wyjechać. Czułam się winna, bo wczoraj powiedziałam mu, że nie chcę żadnych związków. Spojrzałam na zegarek. Do odlotu samolotu zostało siedem godzin. Nie miałam pojęcia co zrobić. Nie mogłam zostawić wszystkiego w Londynie i tak po prostu lecieć do Irlandii. Z drugiej strony nie mogłam pozwolić na to, by miłość mojego życia wyjechała. Miałam mętlik w głowie. Potrzebowałam rady przyjaciela. Sięgnęłam po telefon i zadzwoniła do Jenny. Przyjaciółka nie odbierała. Czemu właśnie teraz, gdy jej potrzebuję ona nie odbiera? Odłożyłam telefon i znów zajrzałam do pudełka. Było w nim małe czarne pudełeczko, którego wcześniej nie zauważyłam. Wyjęłam je i otworzyłam. Moim oczom ukazała się srebrna bransoletka. Była śliczna. Miała serduszko wysadzone cyrkoniami. Założyłam ją na nadgarstek. Spróbowałam zadzwonić do Jenny jeszcze raz, ale wciąż nie odbierała. Wstałam z łóżka i poszłam do pokoju Louis’a. Chłopak spał. Weszłam na jego łóżko i zaczęłam po nim skakać.

-Lou obudź się – krzyknęłam.

Lou powoli się przekręcił i zapytał:

-Czego do cholery chcesz kobieto?
-Potrzebuję twojej rady – oznajmiłam.
-Teraz?
-Tak. To pilne

Usiadłam na łóżku obok Louisa i powiedziałam:

-Niall chce, żebym z nim poleciała do Irlandii
-Więc leć
-Sama nie wiem. Nie mogę rzucić wszystkiego i wyjechać
-Co z tego, że będziesz miała tu wszystko skoro osoba, którą kochasz wyjedzie do innego kraju
-Wczoraj mu powiedziałam, że potrzebuję przerwy od związków
-To go podłamało
-Czuję się winna. To przeze mnie chce wyjechać
-Nie wiń się Wendy. To on podjął taką decyzję
-Wieczorem Niall wylatuje
-Więc nie siedź tu ze mną tylko się pakuj i z nim leć
-Boje się, że mnie odtrąci. Zraniłam go i to nie raz
-On Cię kocha
-Wiem, ale boję się, że będę go raniła. Nie chcę tego robić
-Zranisz go jeśli z nim nie polecisz. Jeśli nie chcesz to chociaż spróbuj go zatrzymać. Masz jeszcze kilka godzin, żeby to przemyśleć
-Masz rację
-A teraz pozwól, że znów pójdę spać. Idź i nie wracaj bez Niall’a, bo skopie Ci ten twój amerykański tyłek

Wyszłam z sypialni Louisa i wróciłam do sypialni. Wzięłam telefon i wybrałam numer Niall’a. Chłopak miał wyłączony telefon. Próbowałam się do niego dodzwonić jeszcze kilkanaście razy, ale skutek był taki sam jak za pierwszym razem.




Rzuciłam telefon na łóżko. Zrobiłam trzy głębokie wdechy, żeby się trochę uspokoić. Postanowiłam, że pójdę do Niall’a i spróbuję z nim porozmawiać. Założyłam na siebie bluzę i zaczęłam wkładać trampki, gdy ktoś zaczął dobijać się do drzwi wejściowych. Zbiegłam na dół, by je otworzyć. W drzwiach stał Harry. Był bardzo zdenerwowany. Wszedł do środka i powiedział:

-Szukam Niall’a. Widziałaś go dzisiaj?
-Nie. Widziałam go wczoraj
-Nigdzie nie mogę go znaleźć. Ma wyłączony telefon. Byłem u niego w domu, ale nikogo nie zastałem. Pani Henderson powiedziała mi, że zabrał z mieszkania wszystkie swoje rzeczy i oddał jej klucz. Mówił jej coś o powrocie do Irlandii
-Nie powiedział Ci, że wyjeżdża? – zapytałam Harry’ego.
-Nie. Nic mi nie powiedział
-Dziś wieczorem ma samolot
-Wendy musisz mi pomóc. Sprawdziłem w szpitalu, w barach, w restauracjach i nigdzie go nie znalazłam. Skończyły mi się już pomysły na to gdzie może być. Proszę pomóż mi. Nie obchodzi mnie co zrobił i dlaczego się rozstaliście. Napraw to i sprowadź go z powrotem do domu

 Nagle do głowy przyszedł mi pewien pomysł.

-Chyba wiem gdzie może być – powiedziałam.
-Więc jedź tam i nie wracaj bez niego. Proszę Cię Wendy
-Spróbuję

Zgarnęłam z szafki kluczyki od mojego samochodu. Wyszłam z domu i jak najszybciej wsiadłam do auta. Ruszyłam z piskiem opon. Jechałam tak szybko, że budynki, które mijałam były tylko rozmazaną plamą. Bałam się szybkiej jazdy, ale teraz nie miało to żadnego znaczenia. Jedyną rzeczą, której się bałam było to, że policja złapie mnie i zamknie za szybką jazdę. Miałam nadzieję, że znajdę Niall’a tam gdzie zmierzałam. To jedyne miejsce, które przyszło mi do głowy. Zaparkowałam samochód na chodniku i pobiegłam jak najszybciej do parku nie zamykając nawet auta. Zatrzymałam się na końcu alejki, z której było widać fontannę, przy której Niall wyznał mi kiedyś swoje uczucia i po raz pierwszy mnie pocałował. Zobaczyłam w oddali stojącego przy niej Niall’a. Moje serce przyspieszyło. Ruszyłam w stronę chłopaka. Tym razem powoli i bezszelestnie. Stanęłam tuż za nim i powiedziałam:

-Nie leć

Niall odwrócił się w moją stronę. Był kompletnie zaskoczony. Spojrzałam prosto w jego błękitne oczy. Były tak piękne jak zawsze.

-Nie możesz lecieć Niall
-Muszę. Dostałem pracę w Dublinie
-Zwolniłeś się z Medical Center? – zapytałam.
-Załatwiłem przeniesienie
-Więc je odwołaj
-Po co? Co ty tu w ogóle robisz?
-Harry nie mógł Cię nigdzie znaleźć. Przyszedł do mnie jakieś pól godziny temu i powiedział, że zniknąłeś. Zamurowało go, gdy mu powiedziałam o twoim wyjeździe. Czemu nie powiedziałeś swojemu najlepszemu przyjacielowi, że wyjeżdżasz?
 -Bo próbował, by mnie powstrzymać. Skąd wiedziałaś, że tu jestem? – spytał Niall.
-Sam pokazałeś mi to miejsce. Nie możesz wyjechać Niall. Są tu ludzie, którzy Cię potrzebują
-Kto taki?
-Harry, Louis … i ja
-Ty?
-Tak. Wiem, że chciałeś, żebym wyjechała z tobą, ale nie mogę. To miejsce zbyt wiele dla mnie znaczy. Tu zostałam lekarzem i nauczyłam się czym jest odpowiedzialność za ludzkie życie. To miejsce, gdzie poznałam Jenny i Ciebie. Tu się w tobie zakochałam. Mam wiele wspomnień związanych z tym miejscem. Większość z nich dotyczy Ciebie. Nie chcę, żebyś wyjeżdżał. Zostań tu… ze mną.

Po moim policzku spłynęła łza.

-Proszę Cię Niall
-Nie chcę tu zostać jeśli nie mamy być razem
-Kocham Cię. Nie potrafię Cię nienawidzić. Już zapomniałam o tym co stało się w przeszłości. Zrozumiałam, że jeśli nie zapomnę o tym co było to zniszczę sobie życie
-To znaczy, że mi wybaczasz? – spytał Niall.
-Tak Niall. A ty mi wybaczysz? Zachowałam się w stosunku do Ciebie jak suka
-Jasne, że tak

Rzuciłam się w jego ramiona i przytuliłam tak mocno jak tylko mogłam po czym zaczęłam płakać. Były to łzy szczęścia. Znów miałam przy sobie osobę, którą kochałam najmocniej na świecie. Niall odgarnął mi palcami włosy z twarzy i założył je za uszy.

-Tak bardzo Cię kocham Wendy
-Zostaniesz w Londynie?
-Tak. Nie płacz skarbie
- To ze szczęścia, że znów Cię mam. Tak bardzo mi Cię brakowało
-Mi Ciebie też księżniczko
-Możesz mi coś obiecać? – spytałam.
-Co tylko chcesz
-Nie rozstawajmy się już nigdy więcej
-Obiecuję
-Nie zniosłabym tego po raz drugi
-Ja chyba też nie. Wendy?
-Tak?

Niall przetarł moje policzki z łez. Złapał moje dłonie w swoje i przyklęknął.

-Niall nie rób tego

Chłopak wyjął z kieszeni czerwone pudełeczko i otworzył je.

-Całe życie czekałem na tą jedyną wyjątkową osobę. Gdy Cię poznałem od razu wiedziałem, że to ty. Chcę spędzić resztę swojego życia przy tobie. Wendy Caroline Carter, wyjdziesz za mnie?

Patrzył mi prosto w oczy. Jego oświadczyny zupełnie mnie zaskoczyły. Nie zastanawiając się nawet odpowiedziałam mu:

-Tak

Wziął pierścionek i założył mi go na palec po czym wstał i pocałował mnie. Był to chyba najdłuższy pocałunek w moim życiu.



-Przygotowałeś się – uśmiechnęłam się do Niall’a.
-Myślałem tylko, że zrobię to na lotnisku jak w filmach
-Tu jest o wiele lepiej. Kocham Cię Niall
-Ja Ciebie też kocham księżniczko
-Razem? – spytałam.
-Na zawsze – odpowiedział Niall.





The End






--------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za błędy.
Chciałabym Wam bardzo bardzo podziękować za te kilka miesięcy. Dawaliście mi olbrzymi zapał do pisania i bardzo się cieszę, że czytaliście moje opowiadanie. Każdy Wasz komentarz sprawiał uśmiech na mojej twarzy.
Oczywiście liczę, że podzielicie się swoją opinią na temat tego rozdziału. Mam nadzieję, że spodobało Wam się zakończenie, które dla Was przygotowałam J
#GhostPL
Na tym gifie oni wyglądają taj jak Niall i Wendy :D
Tak jak obiecałam będzie druga część. Możecie zostawiać swoje usery na blogu One Love lub napisać mi na twitterze, że chcecie być informowani.
Zrobię małą przerwę pomiędzy Ghost, a One Love, ale myślę, że nie będzie ona długa.
Na blogu One Love jest już zwiastun J
Zapraszam Was również na moje nowe opowiadanie http://www.wattpad.com/story/33569022-darkness-h-s Tam również emocji nie zabraknie
Jeśli macie jakieś pytania to śmiało je zadawajcie ;)
Tak przy okazji, macie swoje ulubione momenty jeśli chodzi o opowiadanie?
Kocham Was bardzo mocno <3 Wasza @Mrs_Hazza94