Rozdział 7
„Nie walcz z uczuciem”
#Wendy
-Gdzie
wczoraj byłaś? Byłam u Ciebie i nikogo nie zastałam
– powiedziała Jenny, gdy tylko wsiadłam do jej samochodu
-Musiałam
wyjść - oznajmiłam.
-Gdzie? - spytała przyjaciółka.
-Byłam
poza miastem - powiedziałam.
-Co?
Po co? My nie jeździmy poza miasto
-Byłam
na skokach na bungee
-Wow.
Skoczyłaś? - zapytała Jenny.
-Tak,
to było niesamowite uczucie - stwierdziłam.
-Jesteś
ekstremalnie walnięta i rąbnięta w głowę. Z kim tam pojechałaś? - drążyła Jenny.
-Z
Niall’em, Harry’m i jego znajomymi
-Z
Niall’em powiadasz. Jaki on jest? - spytała pryjaciółka.
-Bardzo
go lubię - oznajmiłam.
-Tylko
tyle?
-Och,
no dobra. Podoba mi się - przyznałam.
-Wiedziałam.
Miałaś już wycieczkę po HoranStation? - zaśmiała się Jenny.
-Nie.
Jesteś straszna
-Jak
całuje? - zapytała Jenny.
-Nie
całowałam się z nim - powiedziałam.
-Spędzasz
z nim ostatnio więcej czasu niż ze mną i jeszcze nie przeszliście do rzeczy
-Jest
moim przyjacielem - oznajmiłam.
-To
zróbcie to po przyjacielsku
-Przestań - rzuciłam.
-Niall
jest seksowny. Weź się za niego, bo jak nie to Ci go odbiję i sama się na nim
przejadę - powiedziała Jenny.
-Nawet
o tym nie myśl
-Próbuję
Cię jakoś zmotywować do działania - oznajmiła Jenny.
-Jakaś
ty uczynna - skomentowałam.
-Chcę
żebyś była szczęśliwa, a Niall jest potencjalnym chłopakiem, który może to
sprawić
-Po
tym jak wczoraj razem skoczyliśmy…
-Skoczył
z Tobą? O ja Cię kręcę, zrobił to? - spytała zaskoczona Jenny.
-Tak.
No więc po tym jak skoczyliśmy Niall powiedział, że zrobiłby da mnie wszystko. Zastanawiam
się czy coś do mnie czuję czy to tylko dlatego, że się przyjaźnimy
-To
chyba oczywiste, że się w tobie zakochał - powiedziała Jenny.
-Tak
myślisz? - spytałam.
-No
pewnie. Pasujecie do siebie. Czasami szczęściu trzeba pomóc więc jeżeli zależy
Ci na czymś więcej niż przyjaźń to powiedz mu to
-Chyba
powinnam - oznajmiłam.
-Zdecydowanie
musisz to zrobić
Dojechałyśmy do szpitala. Przebrałam się i poszłam
do automatu po kawę aby doładować się małą dawką kofeiny. Stał przy nim Niall,
który obserwował płyn nalewany do jego kubka. Podeszłam do niego od tyłu, złapałam
za ramiona i krzyknęłam:
-Boo!
Niall odwrócił się w moją stronę uśmiechając się.
-Chciałam
Cię wystraszyć - oznajmiłam.
-Jestem
przerażony - powiedział Niall.
-Akurat
-Co
robisz po dyżurze? - spytał mnie Niall.
-Chyba
nic
-To
dobrze. Chciałbym Cię gdzieś zabrać
-Gdzie? - zapytałam.
-Dowiesz
się wieczorem, więc jak?
-Zgoda,
ale musisz mnie potem odwieźć do domu - powiedziałam.
-Załatwione
Razem wróciliśmy do szatni. Próbowałam wyciągnąć od
Niall’a gdzie pojedziemy, ale był nieugięty i nie udało mi się go przekonać, by
mi powiedział. W szatni był już doktor Parker, który rozdzielał zadania.
-Styles
na neuro, Baker na kardio, Horan i Cuthbert na ogólną, a Carter i Shelley na
izbę przyjęć. Gdyby przywieźli jakiś uraz to wezwijcie chirurga, zrozumiano? - zapytał Parker.
-Tak
Zeszłam z George’m na ostry dyżur.
-Co
u Ciebie słychać? - zapytał George.
-Właściwie
to nic ciekawego - oznajmiłam.
-Mam
nadzieję, że przywiozą nam jakiś fajny przypadek i zaliczymy dziś salę
operacyjną
-Byłoby
super - przytaknęłam.
-Wendy
pamiętasz naszą rozmowę na twojej imprezie? - spytał Geo.
-Nie
do końca. Pamiętam ten dzień jak przez mgłę - powiedziałam.
-Pytałem
czy gdzieś razem wyskoczymy
-A
tak. Pewnie, chętnie gdzieś z tobą pójdę - oznajmiłam.
-Może
po dzisiejszym dyżurze? - zapytał George.
-Przepraszam.
Dziś nie mogę, bo jestem już umówiona. Co powiesz na inny dzień? - spytałam.
-Wychodzisz
dziś z Horan’em?
-Tak - oznajmiłam.
-Jesteście
razem? - spytał chłopak.
-Przyjaźnimy
się. To jak, idziemy gdzieś jutro? Możemy iść do kina na jakiś film
-Spasuję.
Nie chcę się wpychać po między waszą dwójkę - powiedział George.
-Nie
wpychasz się - oznajmiłam.
-A
jednak mam inne wrażenie
-Trudno.
Jak zmienisz zdanie to daj znać - powiedziałam.
Przyjmowaliśmy pacjentów, aż popołudniu karetki
przywiozły dwóch rannych z wypadku.
-Dwóch
nastolatków, 16 i 18 lat. Są braćmi. Zderzenie auta z pociągiem. Pociąg wygrał
– oznajmiła sanitariuszka.
George zajął się młodszym, a ja starszym bratem.
Położyliśmy ich na łóżkach obok siebie i oddzieliliśmy zasłoną. Sprawdziłam
reakcje źrenic na światło u swojego pac jęta i oceniłam wstępnie jego
obrażenia. Zza zasłony dobiegł do mnie głos Georga.
-Wendy
możesz tu przyjść?
Przeszłam za zasłonę, a moim oczom ukazał się
przerażający widok. Pacjent George’a miał odcięte obie nogi, a w talii miał
głęboką, poziomą ranę. Był prawie dosłownie przecięty na pół.
-Wezwijmy
Morgana (chirurg urazowy)
Chirurg pojawił się po kilku minutach i zajął się
młodszym bratem razem z George’m, a ja wróciłam do swojego pacjenta.
-Carter
co tam masz? – krzyczał zza zasłony Morgan.
-Wielka
rana brzucha. Coś mu się powbijało, chyba kawałki samochodu - krzyknęłam.
-Zamów
mu salę operacyjną - powiedział doktor Morgan.
Mój pacjent cały czas nawoływał swojego młodszego
brata. Próbowałam go uspokoić jednocześnie czyszcząc mu ranę.
-Pojechaliśmy
na mecz chociaż mama nam zabroniła. Chcieliśmy wrócić do domu zanim ona
przyjdzie z pracy - mówił pacjent.
Gdy to mówił słyszałam jak za zasłoną George i
Morgan próbują reanimować jego brata.
-Zrobiliśmy
głupio. Na torach opuścili szlaban, a ja myślałem tylko o tym, że mama się
wścieknie, że wyszliśmy więc wcisnąłem gaz. To moja wina. Proszę, uratujcie go - powiedział mój pacjent.
-Zajmują
się nim - oznajmiłam.
Pacjent stracił przytomność. Gdy go inkubowałam obok
mnie pojawili się dr Morgan i George. Spojrzałam na tego drugiego, a on przecząco
pokiwał głową.
-Zabierzmy
go na salę operacyjną Carter
Przewieźliśmy mojego pacjenta na salę po czym się
umyliśmy i zaczęliśmy zabieg. Co jakiś czas znajdowaliśmy w jego brzuchu
odłamki metalu.
-To
prawdopodobnie kolumna kierownicza
Sprawdzaliśmy wnętrze jego jamy brzusznej kawałek po
kawałku. Na szczęście udało nam się usunąć wszystkie metalowe elementy. Gdy
skończyliśmy operację spojrzałam na zegarek i zorientowałam się, że jest już
prawie 21.
-Idź
– powiedział George – Odwiozę go na salę
pooperacyjną i porozmawiam z jego rodzicami
-Dzięki
Geo
Szybko pobiegłam do szatni. Pomyślałam, że Niall
pojechał do domu, bo dyżur skończył się ponad godzinę temu. Chłopak czekał na
mnie jednak w szatni.
-Przebiorę
się tylko i jestem do twojej dyspozycji - powiedziałam.
-Nie
musisz się śpieszyć
-Czekałeś
wystarczająco długo
-Jak
Ci poszła operacja? - zapytał Niall.
-Dobrze.
Pacjent żyje, ale jego brat zmarł
-Przykro
mi
-Mi
też. Możesz mi wreszcie powiedzieć gdzie jedziemy? - spytałam.
-Nie
-Dlaczego?
-Bo
nie chcę
-Jak
zabierzesz mnie do cyrku to Cię zabiję - oznajmiłam.
-Nie
lubisz cyrku? - spytał Niall.
-Nienawidzę.
Poza tym boję się klaunów
-Obiecuję,
że nie jedziemy do cyrku - powiedział chłopak.
-To
dobrze. Jestem gotowa
Poszliśmy na parking i pojechaliśmy sama nie wiem
gdzie. Nie wiedziałam dokąd zabiera mnie Niall, ale ufałam mu więc się nie bałam. Byłam strasznie
ciekawa. Po jakimś czasie zaparkował samochód.
-Chodź - powiedział Niall.
Wysiadłam z auta i zobaczyłam wysoki żywopłot.
-To
park? - spytałam.
-Tak.
Chcę Ci coś pokazać - oznajmił Niall.
-Nigdy
tu nie byłam - stwierdziłam.
-Więc
to będzie Twój pierwszy raz. Niewielu ludzi o nim wie. Jest dość mały, ale najpiękniejszy
jaki widziałem
Niall poprowadził mnie zalesioną ścieżką. Co jakiś
czas z drzew wyłaniała się lampa oświetlająca dróżkę. Doszliśmy do fontanny,
która znajdowała się chyba w samym środku parku. Robiła ogromne wrażenie. Była
pięknie wyrzeźbiona, a sposób w jaki była oświetlona nadawał jej wyjątkowy
efekt. Dookoła niej poustawiane były ławki. Oprócz nas nie było tam nikogo.
-Tu
jest przepięknie - powiedziałam.
-To
miejsce jest dla mnie wyjątkowe - oznajmił Niall.
-Mogę
wiedzieć dlaczego? - zapytałam.
-Zawsze
gdy mam jakiś problem przychodzę tu wszystko przemyśleć. Mogę tu o wszystkim
zapomnieć i skupić się nad tym co ważne
-Wow.
Fajna sprawa - stwierdziłam.
-Ty
nie masz specjalnego miejsca do takich przemyśleń? - spytał Niall.
-Zwykle
robię to przed snem w łóżku
-Jeśli
chcesz mogę się z tobą podzielić - zaproponował.
-Dziękuje,
na pewno skorzystam. Dużo dziewczyn tu ze sobą zabierałeś? - zapytałam.
-Nie.
Szczerze mówiąc to jesteś pierwsza
-Nie
wiem co mam powiedzieć - oznajmiłam.
-Nie
musisz nic mówić. Nikt inny z osób, które znam nie wie o tym miejscu. Zabrałem
Cie tu bo jesteś dla mnie wyjątkowa.
Chcę żebyś wiedziała, że coś do Ciebie czuję. To dla mnie coś więcej niż
przyjaźń. Ostatnie kilka dni, które razem spędziliśmy były wspaniałe.
Zakochałem się w tobie. Pragnę Cię i chcę z tobą być. Jesteś dziewczyną, o
której zawsze marzyłem. Szaleję za tobą. Chcę Cię uszczęśliwiać i sprawiać, że będziesz
się czuła jak księżniczka
-Cii
Powiedziałam kładąc mu palec na ustach. Rozchylił
lekko wargi jakby chciał coś powiedzieć, ale z jego ust nie wydał się żaden
dźwięk.
-Czuję
do Ciebie to samo. Jesteś wspaniały i wiele dla mnie znaczysz. Dla mnie to też
coś więcej niż przyjaźń. Ja również się w tobie zakochałam - powiedziałam.
-Mam
jedno pytanie - zaczął Niall.
-Tak - odpowiedziałam.
-Jeszcze
nie zapytałem - powiedział Niall.
-Ale
ja już się zgodziłam
-Skąd
wiesz, że właśnie o to chciałem spytać?
-Bo
gdybyś spytał o coś innego to byłoby najgorsze wyznanie uczuć na świecie
Oboje się uśmiechnęliśmy. Niall chwycił mnie jedną
ręką w talii, a drugą wplótł w moje włosy. Zbliżył swoje usta do moich.
Poczułam jak nasze wargi się złączyły. Delikatnie i powoli wsunął język do
moich ust, a ja zrobiłam to samo ze swoim jednocześnie kładąc dłoń na jego
policzku. Moje serce zaczęło bić mocniej, a ciało oblała fala gorąca. Trwaliśmy
w pocałunku przez jakiś czas. Gdy się od siebie oderwaliśmy Niall spojrzał mi w
oczy. Uśmiechnęłam się do niego i mocno przytuliłam. Pomyślałam że już nigdy
nie chcę wypuścić go ze swoich objęć.
-Wreszcie
znalazłem tą wyjątkową dziewczynę - uśmiechnął się Niall.
-A
ja chłopaka
-Poczułaś
to coś o czym mówiłaś?
-To,
że gdy kogoś spotkam, to będę wiedziała, że to ten właściwy? - spytałam.
-Tak
-Poczułam
to wczoraj jak razem skoczyliśmy. Teraz też to czuję - oznajmiłam.
-Czemu
nic nie powiedziałaś?
-Bo
zakładałam, że nie odwzajemniasz moich uczuć. Wolałam zdusić to w sobie
-Nie
potrzebnie. Pamiętaj, że możesz mi powiedzieć o wszystkim
-Wiem,
ty mi też. Jesteś cudowny
-A
ty jesteś najbardziej wyjątkową, najcudowniejszą i najwspanialszą osobą jaką w
życiu poznałem
Niall
przysunął mnie jeszcze bliżej siebie i pocałował w czoło.
-Zmarzłaś?
– zapytał gładząc kciukiem mój policzek.
-Trochę
-Odwiozę
Cię do domu zanim mi się rozchorujesz
-Okay
Niall chwycił mnie za rękę i poszliśmy do samochodu zaparkowanego
przed parkiem. Otworzył mi drzwi i przytrzymał je bym mogła wsiąść po czym
odwiózł mnie do domu.
-Widzimy
się jutro w szpitalu - powiedziałam.
-Przyjechać
po Ciebie? - spytał Niall.
-Nie
masz innego wyjścia
Dałam mu buziaka i wysiadłam z auta. Gdy weszłam do
domu, pobiegłam do łazienki i zaczęłam skakać ze szczęścia. Pomyślałam, że dziś
nie zasnę bo byłam cała rozemocjonowana. Niall – ten seksowny blond Irlandczyk był
mój, cały mój. Nie mogłam w to uwierzyć. Wreszcie miałam kogoś (oprócz Jenny)
komu mogę w zupełności zaufać, kogoś kto będzie mnie pocieszał i zaopiekuje się
mną, kiedy będę tego potrzebowała. Nigdy jeszcze nie czułam czegoś takiego do
drugiej osoby. To uczucie wypełniało mnie całą. Nie wiedziałam czy to już
miłość czy jeszcze nie, ale na jego widok robiło mi się gorąco i miękły mi
nogi, a motyle w brzuchu wariowały.
"Więc to będzie Twój pierwszy raz." wyczuwam podtekst XD
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :) @niallakamylover
Rozdział genialny.
OdpowiedzUsuńŚiwtnie, że Niall zabrał ją do parku i wyznałał co czuje.
I są parą.
Bardzo się cieszę :)
Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział :))
Kocham twojego bloga i styl pisania
_@dominika1993_
Cudowny *.* boże zakochałam sie w tym rozdziale !!
OdpowiedzUsuńRozdział jest genialny. Chciałabym kiedyś pójść do takiego parku. Fajnie, że Wendy i Niall są parą. Czekam na następny ;).
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że coś z tej miłości wyjdzie fajnego. ��
@happily_20
Super :-* czekam na next ^^
OdpowiedzUsuń@crazy_mofos321
hbodsbhvoiwqb
OdpowiedzUsuńNiall i Wendy razem <3
awwwww
GENIALNY *-*
@ola_hSlTnHlPzM
O Boszszszs....to takie piekne i romantyczne! Super rozdzial ♥
OdpowiedzUsuń