Witaj!

poniedziałek, 16 lutego 2015

Rozdział 31



Rozdział 31

 

„Szok dla organizmu”


#Wendy

Tak jak zawsze Louis podwiózł mnie do pracy. Po drodze w ogóle z nim nie rozmawiałam. Potakiwałam mu tylko, gdy coś do mnie mówił. Cały czas myślałam o Niall’u. Rozmyślałam o wypadku i o tym, że to nie on go spowodował. Nie mogłam jednak pojąć dlaczego uciekł. 

-Wendy co jest z tobą? – zapytał Lou przywracając mnie do rzeczywistości.
-Nic
-Jesteś jakby nieobecna

Wzruszyłam ramionami.

-Ten detektyw coś Ci zrobił? Jak tak to nogi mu z dupy powyrywam
-Nie
-Więc o co chodzi?
-Moja rodzina ukrywała przede mną prawdę. Żyłam w kłamstwie przez sześć lat
-Może zrobili to dla twojego dobra
-Okłamali mnie
-Rozmawiałaś z nimi o tym?
-Nie. Dopiero wczoraj się o tym dowiedziałam
-Pozwól im to jakoś wyjaśnić
-Moje życie to jedno wielkie kłamstwo
-Wendy nie wolno Ci tek myśleć
-Mam ochotę zniknąć z tego świata
-Wiem, że jest Ci ciężko. Jak polecisz do Chicago to wyjaśnij sobie to wszystko z rodzicami
-Muszę poukładać sobie życie, przemyśleć wiele spraw
-Potrzebujesz odpoczynku
-Czeka nas 12 godzinny dyżur
-Damy radę. Jak zawsze

Dojechaliśmy do szpitala. Poszliśmy razem do szatni i się przebrałam. Dyżur mijał tak jak zawsze. Około godziny 9 wezwano wszystkich specjalistów, rezydentów i stażystów na izbę przyjęć. Gdy dotarłam na dół zobaczyłam tłum. Szef stał na schodach i przemawiał do personelu:

-Doszło do osunięcia się ziemi. Jesteśmy najbliższym szpitalem, więc większość ofiar trafi do nas. Wszystkie zaplanowane operacje zostały odwołane. Współpracujcie ze sobą i uratujcie jak najwięcej osób się da. Czeka nas bardzo długi dzień. Do roboty

Wszyscy rozbiegli się po szpitalu. Zgarnęłam z półki fartuch ochronny i rękawiczki. Trzeba go było zawiązać w dwóch miejscach z tyłu, więc zaczęłam się wyginać, żeby to zrobić.

-Pomóc Ci?



Odwróciłam się i zobaczyłam stojącego za mną Niall’a.

-Tak

Chłopak zawiązał mi fartuch.

-Dzięki
-Żaden problem

Po trzech minutach zaczęły przyjeżdżać pierwsze karetki. Specjaliści i rezydenci przyjmowali ciężkie przypadki, a naszym zadaniem było szycie i opatrywanie. Cały czas przywożono nowych rannych. Gdy kończyłam szyć chyba dwudziestego pacjenta po izbie rozległ się głos doktora Parkera.

-Carter i Horan do mnie – wrzasnął doktor Parker tak głośno, żebyśmy go usłyszeli, bo na izbie panował harmider.

Podeszłam do niego w tym samym momencie co Niall.

-Wasza dwójka pojedzie na miejsce zdarzenia. Weźcie ze sobą sprzęt potrzebny do amputacji i wsiądźcie w pierwszą możliwą karetkę. Na miejscu zrobicie amputacje
-Czemu wysyła Pan nas, a nie chirurga ortopedę? – zapytałam.
-Bo wszyscy chirurdzy operują. Z waszej grupy tylko wy robiliście amputacje, więc sobie poradzicie. Idźcie już
-Weźmy potrzebne rzeczy z magazynku – powiedział Niall i puścił mnie do niego przodem.
Wzięłam szpitalną torbę i zaczęłam pakować do niej potrzebne rzeczy. Gdy skończyłam podeszłam do wieszaka w celu znalezienia swojej szpitalnej kurtki opatrzonej  moim nazwiskiem (każdy lekarz ma taką kurtkę). Niall też szukał swojej. Wyciągnął jedną z nich i mi ją podał.

-Ta jest twoja

Wzięłam ją od niego i się ubrałam.

-Będę czekać przy karetce – wyszłam z magazynku i ruszyłam na podjazd.

Po drodze zatrzymał mnie George.

-Gdzie jedziesz?
-Na miejsce wypadku. Trzeba zrobić amputacje
-Uważaj na siebie
-Będę
-Nie rób nic głupiego
-Nie zrobię
-Obiecaj mi to
-Zrobię wszystko, żeby uratować pacjenta. Czasami trzeba narazić siebie. Żeby kogoś ocalić – powiedziałam i odeszłam od niego kierując się przed izbę. 

Niall już tam stał. W milczeniu czekaliśmy na karetkę. Gdy jedna z nich podjechała, wsiedliśmy do niej i pojechaliśmy na miejsce.

-Jak tam jest? – zapytałam sanitariuszkę.
-Tragicznie. Strażacy próbują ratować kogo się da, ale wiele osób nie przeżyło. Sami macie w szpitalu kocioł. A tam jest dziesięć razy gorzej

Po 5 minutach dojechaliśmy na miejsce. Wysiedliśmy z karetki i zaniemówiłam. W ulicy była ogromna dziura. Wokół niej biegali strażacy i wyciągali rannych. Z moich ust wydało się tylko:

-O mój Boże


#Niall

Ruszyłem z Wendy do jednego ze strażaków i powiedziałem:

-Horan i Carter z Medical Center Hospital. Mamy zrobić amputacje
-Chwileczkę – sięgnął po radioodbiornik, który miał przypięty do paska i zaczął do niego mówić
-Poruczniku chirurdzy już są
- Zaraz przyjdę – odpowiedział mężczyzna, który rozmawiał ze strażakiem.

Po minucie pojawił się drugi strażak.

-Porucznik Liam Payne – podał rękę Wendy, a potem mnie – Chodźcie za mną – poprowadził nas do miejsca blisko krawędzi osuniętej ziemi.
-Na dole jest mężczyzna, 26 lat. Głaz betonu przygniótł mu nogę. Nie damy rady przesunąć betonowej bryły, więc musicie uciąć mu nogę. Jest tam strasznie ciasno. Spuścimy jedno z Was na linie. Wasz wybór kto schodzi
-Ja – odpowiedziałem bez wahania. Nie chciałem, żeby Wendy coś się stało tam na dole.
-Jest tam strasznie wąsko – oznajmił Payne.
-Ja zejdę – powiedziała Wendy.
-Nie wygłupiaj się Wendy. Ja schodzę
-Ja zejdę - krzyknęła.
-Zapniemy Cię i spuścimy w dół na linie – zwrócił się Payne do Wendy.

Wendy zdjęła kurtkę i rzuciła ją na ziemie. Payne  założył jej uprząż i przypiął linę. Przypiął jej do koszulki radioodbiornik.

-Cały czas będziemy w kontakcie. Gdy skończysz amputację wyciągniemy Cię i któryś z naszych strażaków zejdzie po rannego. Zabezpieczyliśmy miejsce tam na dole, ale nie gwarantuję Ci 100% bezpieczeństwa. Ziemia może się osunąć
-Wendy proszę Cię, nie rób tego – poprosiłem. 

Bałem się, że coś się jej stanie, a ja nie mogłem zapewnić jej tam bezpieczeństwa.

-Opuść mnie na dół – powiedziała do Payne’a zakładając torbę przez ramię.
-Wendy

Nie spojrzała na mnie tylko podeszła do krawędzi i zaczęli ją opuszczać. Zacisnąłem dłonie w pięści ze strachu o nią. Miałem ochotę w coś przywalić.

-Nie powinieneś jej tam puszczać. Było opuścić tam mnie – krzyknąłem do Payne’a.
-Sama chciała tam zejść. Poza tym jest tam wąsko, a ona przeciśnie się znacznie łatwiej niż ty czy ja

Z radioodbiornika dobiegł do nas głos Wendy:

-Już prawie jestem na miejscu. Przede mną wąska szczelina


#Wendy

Zaczęłam przeciskać się przez szczelinę. Gdy przecisnęłam nogi liną bujnęło i ostry pręt, który wystawał z betony porwał mi na brzuchu koszulkę i poczułam jak rozcina mi skórę. Postawiłam nogi na ziemi i spojrzałam na brzuch. Miałam zakrwawioną koszulkę. Uniosłam ją w górę i zobaczyłam pionową ranę. Miała jakieś 7 centymetrów. Zacisnęłam zęby i wargi z bólu. Wyciągnęłam opatrunek z torby i zakleiłam ranę, z której sączyła się krew. Przykucnęłam przy rannym i zapytałam:

-Jak masz na imię?
-Jeremy
-Okay Jeremy. Jestem Wendy. Mamy mało czasu. Nie będę Cię okłamywała. Muszę
Ci amputować nogę
-Wiem. Mówili mi to strażacy
-Podam Ci morfinę, żeby Cię tak nie bolało i podłączę Ci kroplówkę

Jeremy pokiwał głową. Podłączyłam mu kroplówkę i dałam morfinę, żeby zmniejszyć jego cierpienie.

-Twój brzuch też nie wygląda dobrze – powiedział Jeremy.
-Nic mi nie będzie. To tylko rozcięcie. Najważniejszy teraz jesteś ty

Zaczęłam wyciągać z torby narzędzia potrzebne do amputacji.

-Jeszcze żadna dziewczyna nie powiedziała mi, że jestem dla niej najważniejszy
-Nie zaczynaj. Jestem twoim lekarzem. Ostrzegam Cię, że będzie bolało
-Obiecaj mi, że będę miał ładny kikut
-Postaram się

Gdy pochyliłam się nad jego nogą znowu skrzywiłam się z bólu. Spojrzałam na brzuch. Mój opatrunek był cały przesiąknięty krwią. Odkleiłam go i przykleiłam nowy. Musiałam czymś zacisnąć ranę. Zauważyłam, że Jeremy ma przy spodniach pasek.

-Okay Jeremy. Wiem, że zabrzmi to dziwnie, ale muszę pożyczyć twój pasek od spodni
-Tak od razu chcesz mnie rozebrać – zaśmiał się – Możesz go wziąć
-Humor Ci dopisuje – powiedziałam.
-No cóż, zachowuję pozytywne myślenie

Wzięłam od niego pasek i przewiązałam go w pasie, mocno zacisnęłam i zapięłam. Moja rana przestała obficie krwawić. Założyłam rękawiczki i polałam jego nogę płynem odkażającym.

-Zaczynam Jeremy
-Zrób to szybko

Wzięłam skalpel i przecięłam skórę kilka centymetrów pod kolanem. Jeremy wrzeszczał z bólu.

-Przepraszam

Kawałeczki ziemi spadły z góry. Pochyliłam się nad nogą, aby osłonić ranę. Mój radioodbiornik się odezwał.

-Carter zatkaj mu czymś usta. Jego krzyk doprowadzi do drgań i ziemia może się osunąć – mówił Payne – Pośpiesz się
-Zrozumiałam

Wyjęłam z torby gazę i napchałam mu ją do buzi.

-Postaraj się nie krzyczeć

Wzięłam do ręki piłę i zaczęłam przecinać kość. Jeremy zemdlał. Gdy już ją odcięłam, przemyłam ranę i zaszyłam ją staplerem po czym zakleiłam opatrunek. Sięgnęłam po radioodbiornik i powiedziałam:

-Skończyła
-Okay, teraz Cię wyciągniemy
-Nie, najpierw Jeremy. Przypnę mu linę i go stąd zabierzecie
-Jestem porucznikiem i to ja wydaję rozkazy – odezwał się Payne.
-A ja jestem lekarzem i składałam przysięgę

Odpięłam linę i przypięłam ją do Jeremiego. Miał na sobie uprząż, którą widocznie założył mu wcześniej jakiś strażak.

-Zobaczymy się na górze Jeremy – powiedziałam do chłopaka, choć wciąż był nieprzytomny - Możecie go wciągnąć

Lina się naprężyła i pociągnęła go w górę. Gdy go wciągali spakowałam rzeczy do torby.

-Zaraz Cię stamtąd zabierzemy – odezwał się Payne.
-Okay

Po kilku minutach spuścili mi linę. Przypięłam ją i oznajmiłam:

-Gotowe. Wciągnijcie mnie

Lina się naprężyła i pociągnęła mnie w górę. Tym razem uważałam na pręt i inne rzeczy wystające z betonu. Gdy byłam już na górze i stanęłam na ziemi podeszli do mnie Payne i Niall.

-Gdzie Jeremy? – zapytałam.
-Zabrali go do szpitala – odpowiedział mi Niall.
-Dziękuję Wam za współpracę – powiedział Payne.
-Żaden problem

Przyłożyłam dłoń do brzucha. Pasek, którym zacisnęłam ranę przesunął się w górę na moją talię, a rana znów zakrwawiła. Poczułam się bardzo słabo. Wyszeptałam cicho: Niall, jednocześnie wyciągając ręce w jego stronę i zemdlałam.


#Niall

Złapałem Wendy w talii, żeby nie upadła i wziąłem ją na ręce. Jej koszulka była cała zakrwawiona. 

-Dajcie nosze na wózku – krzyknąłem i po chwili pojawili się przy mnie sanitariusze. 

Położyłem ja na noszach i podciągnąłem jej koszulkę do góry. Na brzuchu miała przyklejony opatrunek, który był przesiąknięty krwią. Odkleiłem go i zobaczyłem sporą ranę.

-Trzeba ją zabrać do szpitala

Ucisnąłem dłonią rozcięte miejsce i zabraliśmy Wendy do karetki. Sanitariuszka podłączyła jej kroplówkę, a ja opatrzyłem ranę. Przemyłem ją i zakleiłem nowy opatrunek. Postanowiłem, że zaszyję jej ranę w szpitalu. Złapałem ją za rękę. Była strasznie blada, niemalże przezroczysta i zimna.

-Będzie dobrze skarbie

Powiedziałem i pogłaskałem ją po głowie. Wiedziałem, że gdyby była przytomna odtrąciłaby mnie i nie chciała mojej pomocy. Patrzyłem na nią chłonąc ją wzrokiem. Gdy dojechaliśmy do szpitala  przed izbą przyjęć stała Jenny i Harry.

-Co się stało? – zapytali podchodząc do karetki.
-Ma 6-7 centymetrową ranę w lewym dolnym kwadrancie brzucha. Przemyłem ją, ale lepiej zróbcie to jeszcze raz
-Zajmę się nią – oznajmiła Jenny i zabrała Wendy do środka.
-Wszystko w porządku stary? – zapytał Harry.
-Jak z nią będzie dobrze to ze mną też. Musiała stracić sporo krwi, gdy zeszła na dół, by zrobić amputację
-Idź do niej Niall. Bądź jej lekarzem
-Nie chciałaby tego. Poza tym Shelley pewnie już przy niej jest
-George operuje, więc masz trochę czasu. Idź i bądź przy niej
-Nie
-Tracisz okazję do odzyskania jej
-Idę – powiedziałem.
-Idź i ją odzyskaj
-Postaram się

Powiedziałem i poszedłem do sali urazowej, w której leżała Wendy. Wszedłem do środka. Jenny skierowała na mnie wzrok po czym powiedziała:

-Rozcięcie jest dość głębokie. Już je oczyściłam i zaraz je zaszyje. Podałam jej dwie jednostki krwi i kroplówkę. Niedługo powinna się obudzić
-Wezwałaś George’a?
-Nie. Poczekam, aż skończy operację
-Mogę z nią posiedzieć?
-Ja Cię nie wygonię. Wpisałam twoje nazwisko jako lekarza, który ją przyjął, więc zasadniczo to ty ją leczysz. Jeśli chcesz ją zaszyć to nie mogę odmówić jej lekarzowi prowadzącemu. Chcesz to zrobić?
-Tak
-Więc papiery wypełniasz ty. Zostawię Cię z nią
-Dzięki Jenny

Wyszła z sali i zostawiła nas samych. Zaszyłem ranę i zakleiłem opatrunek. Usiadłem przy łóżku i czekałem, aż się obudzi. Jej skóra powoli powracała do normalnej barwy. Po jakiś 10 minutach zaczęła się budzić. Otworzyła powieki ukazując swoje niebieskie tęczówki.

-Auć – wyszeptała.
-Jak się czujesz Wendy?
-Co się stało? Pamiętam, że wciągnęli mnie na górę i rozmawialiśmy z tym strażakiem, a potem wszystko zniknęło
-Zemdlałaś i przywieźliśmy Cię tutaj. Czemu nie powiedziałaś przez radio, że się zraniłaś?
-Musiałam pomóc temu chłopakowi
-Ja bym to zrobił
-Wiesz co z nim? – zapytała.
-Nie. Zająłem się tobą
-Możesz sprawdzić co z nim?
-Później to zrobię
-Podasz mi kartę?

Podałem jej kartę po części wypełnioną przez Jenny.

-Ty mnie zaszyłeś?
-Tak
-Dziękuję
-Wendy możemy o nas porozmawiać?
-Nie chcę. Nie ma już nas. Jestem ja i jesteś ty. Nic już nas nie łączy Niall
-Pamiętaj, że ja cię kocham i zawsze będę. Nie ważne co zrobisz i postanowisz. Kocham Cię Wendy. Wiem, że mnie nienawidzisz i chcesz, żebym zniknął z twojego życia. Jeśli tego właśnie pragniesz to się usunę – powiedziałem.
-Jeśli wyjedziesz to będzie twoja decyzja

Wendy usiadła na łóżku i lekko się skrzywiła.

-Powinnaś leżeć
-Jestem w pracy, nie na wakacjach

Wstała, a ja zrobiłem to samo.



-Nie musisz wyjeżdżać. Chociaż Cię nienawidzę to chcę, żebyś został. Wiesz dlaczego?-zapytała.
-Nie
-Bo Cię kocham. Cholernie mocno Cię kocham Niall

Pochyliłem się i pocałowałem ją, a ona odwzajemniła pocałunek. Czułem się w tym momencie jak najszczęśliwszy człowiek na świecie. Gdy się ode mnie oderwała, odsunęła się dwa kroki w tył.

-Nie mogę Niall. Mam chłopaka
-Wiem, że masz chłopaka, ale możesz mieć męża

Spojrzała na mnie po czym zacisnęła powieki. Zastanawiała się chwilę nad tym co powiedzieć.

-Ja…nie wiem co zrobić – oznajmiła.
-Możemy znów być razem szczęśliwi. Na zawsze. Decyzja należy do Ciebie Wendy
-Jestem z George’m
-Proszę Cię Wendy wybacz mi, bo bardzo Cię kocham. Będę Ci to powtarzał do końca życia jeśli mi na to pozwolisz. Kocham Cię i zawsze będę
-Daj mi trochę czasu
-Tyle ile będzie Ci potrzebne
-Jeszcze Ci nie wybaczyłam
-Wiem, ale zaczęłaś ze mną rozmawiać, a to już coś
-Potrzebuję czystego ubrania. Na izbie jest dużo osób potrzebujących pomocy
-Musisz leżeć Wendy. Straciłaś sporo krwi. Wróć do łóżka. Co jeśli twoja rana się otworzy?
-Zaszyjesz mnie znowu
-Czemu jesteś taka uparta?
-Nie chcę leżeć tu sama. Muszę się czymś zająć
-Musisz odpocząć. Połóż się i wypocznij
-Zgoda. Pójdziesz sprawdzić co z tym chłopakiem od amputacji i znaleźć Jenny albo George’a?
-Zaraz wracam
-Dziękuję

Wendy z powrotem położyła się do łóżka. Poszedłem, by sprawdzić co z jej pacjentem i wróciłem po 10 minutach.

-Jenny i George operują, Lou też. Jeremy jest w jednej z sal operacyjnych. Oczyszczają mu nogę. Jeżeli chcesz to ja z tobą posiedzę – zaproponowałem.
-Jak chcesz

Usiadłem przy łóżku i wróciłem do wypełniania karty.

-Myślisz o mnie czasem? – spytała.

Spojrzałem na nią. Jej pytanie zupełnie mnie zaskoczyło.

-Przez cały czas. Nie ma dnia, w którym bym o tobie  nie myślał
-Byłeś z kimś od czasu kiedy się rozstaliśmy
-Nie. Nie potrafię spojrzeć na kogoś innego
-Myślałam, że kogoś sobie znajdziesz
-Nie chcę. Nie mógłbym się zakochać w kimś innym
-Mógłbyś
-A ty kochasz George’a?
-Naprawdę chcesz usłyszeć odpowiedź na to pytanie
-Myślę, że go kochasz, ale nie tak bardzo jak mnie – powiedziałem.
-Czemu w szkole nie uczą nas jak radzić sobie z uczuciami i w ogóle w życiu. Może wiedziałabym co mam zrobić, a tak…nie wiem. To mnie przerasta
-Zastanów się nad moją propozycją Wendy
-Przemyślę to
-Dziękuję Ci
-To dla mnie trudne Niall
-Wiem. Uwierz mi, że dla mnie też
-Widziałam raport policyjny z wypadku mojej siostry
-Jak go zdobyłaś? – zapytałem, bo akta policyjne były tajne.
-Nie ważne. Chodzi o to, że znam prawdę
-Więc wiesz?
-Tak, ale dalej nie potrafię zrozumieć dlaczego uciekłeś
-Byłem młody i głupi. Ze strachu ludzie robią różne rzeczy. Ja uciekłem
-A jak znowu się wystraszysz i uciekniesz?
-Jestem teraz całkiem innym człowiekiem. Myślę, że boisz się tego, że ja ucieknę od Ciebie. Nie ucieknę, bo Cię kocham. Pozwól mi na to
-Nie wiem czy kiedykolwiek Ci na to pozwolę
-Nie żartowałem ze swoją propozycją Wendy. Mógłbym zostać twoim mężem już dzisiaj, gdybyś chciała
-Myślisz, że to wszystko zmieni i nagle zapomnę o tym co było złe
-Kochasz mnie, więc myślę, że mi wybaczysz
-Możesz zostawić mnie samą?
-Tak

Wyszedłem z sali rozmyślając o rozmowie z Wendy i naszym pocałunku. Pozwoliła mi się pocałować i powiedziała, że wciąż mnie kocha. To wiele dla mnie znaczyło. Chociaż powtarzała, że mnie nienawidzi to jednak czuła to co ja. Coś czego nie da się tak po prostu wymazać.


-------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za błędy.
To jeden z moich ulubionych rozdziałów.
Jak widać Niall myśli o Wendy bardzo poważnie. Teraz tylko Wendy musi podjąć decyzję.
Postanowiłam, że druga część powstanie. Założyłam już bloga i zamówiłam szablon. Mam nadzieję, że będziecie ją czytać. Więcej informacji podam pod kolejnym rozdziałem. Mam nadzieję, że rozdziała się Wam podobał i pozostawicie po sobie opinię #GhostPL
Kocham Was @Mrs_Hazza94

21 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział !
    Dobrze, że Wendy nic poważnego się nie stało.
    I to wspaniale, że w końcu ze sobą normalnie porozmawiali :) A nawet pocałowali! anjcaiocnabigvyaij *.*
    Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału - @zosia_official

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej bardzo emocjonujący rozdział
    cieszę się ze Niall i Wendy ze sobą rozmawiali i jeszcze ten pocałunek.
    mam nadzieję ze Wendy da szansę Niallowi
    oczywiście ze będę czytać kolejna cześć już nie mogę się doczekać
    KOCHAM TWOJE OPOWIADANIE NIALLA I WENDY :******
    CUDOWNY :)
    _dominika1993_

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak czytałam to gdy Wendy pomagała temu chłopakowi i zraniła się to myślałam, że zemdleje To było takie realistyczne. LIAM ♥ Niall bardzo kocha Wendy, jest gotowy zrobić dla niej wszystko, nawet umrzeć. Wendy musi podjąć decyzje na tak
    Do następnego buziaki @angelharry99

    OdpowiedzUsuń
  4. Omg to co się stało na końcu było ewvqeokvxaeyhhofrjdypp jezu oni beda już razem i nie moge się już doczekać, btw no i mamy liama wreszcie haha czekam na next @favniallx

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział. Będę czytać drugą część. @x93niallx

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam cie! W końcu,już myślałam że Wendy nigdy mu nie wybaczy...
    Czekam na next'a :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna część . /@lovmy1D

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny rozdział <3 ! Tak bardzo się cieszę, że Wendy w końcu zaczęła rozmawiać z Niallem i jak czytałam ten rozdział to myślałam, że się poryczę :) Wspaniale piszesz czekam na next :*

    @werona_2001

    OdpowiedzUsuń
  9. piękny rozdział!!! ten ich pocałunek.. mam nadzieję, że Wendy mu wybaczy i wszystko będzie tak jak dawniej.. tak się wystraszyłam jak Wendy zemdlała.. tak się cieszę, że będzie druga część :) KOCHAM TEGO BLOGA życzę weny
    @katimilion

    OdpowiedzUsuń
  10. CO ZA EMOCJE :O RETY!
    postawa Wendy to wzór godny naśladowania, naprawdę :) jest strasznie odważna, podziwiam ją :)
    za jej silny charakter też ją podziwiam :) nie wyobrażam sobie być tak dosadna jak ona i nie wybaczyć od razu Niallowi ^^ ja to po pierwszych słowach bym mu wybaczyła, a ta nadal się trzyma twarda sztuka, no :) ale tak się cieszę że w końcu ze sobą SZCZERZE porozmawiali! bez żadnych dodatkowych, zbędnych emocji czy osób. Cieszy mnie także to, że dasz nam 2 część, tego wspaniałego, MOJEGO ULUBIONEGO opowiadania, ale... jejku, tak bardzo się boję że nie zakończysz tego szczęśliwie... albo że jakoś to się tam niby szczęśliwie skończy ale nie dasz ich na końcu razem... nie przeżyłabym chyba tego! dajesz nam tyle emocji podczas każdego rozdziału, jest tyle pogmatwanych spraw to niech oni już będą razem szczęśliwi no :(
    no nic, do następnego kochana, buziaki x @czaary_maary x

    OdpowiedzUsuń
  11. Ooo Liam <3 :D Bardzo emocjonujący i cudowny rozdział <3! Mam nadzieje, że Wendy dobrze sie namyśli i wróci do Niall'a! A drugą częśc bd czytać na 100%



    @Malik_myhusband

    OdpowiedzUsuń
  12. Jejku to chyba mój ulubiony rozdział aww.. Niech Wendy da drugą szansę Niall'owi. Czekam na next'a xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Aaaww pojawił się pan Payne jak słodko. Pozdrawiam.
    KathJKatt

    OdpowiedzUsuń
  14. No to mamy już całe One Direction!! :* Oby Wendy wróciła do Nialla *.* ten ich pocałunek i to,, kocham cię " ahh, tyle emocji, czekam na następny! xoxo
    @_agata_w

    OdpowiedzUsuń
  15. Brak słów. TOTALNY BRAK..! Rozdział cudowny jak zwykle. Ta akcja z amputacja bardzo mi się podobała, ale to nie jest najważniejsze, najważniejsze jest to ze Wendy nareszcie zaczęła rozmawiać z Niallem..! *,* Czekam na nn. .!! >>>
    @hazza_bitsch

    OdpowiedzUsuń
  16. Brak słów.Rozdział wyszedł Ci super!Mam nadzieje,że Wendy da drugą szansę i wróci do Niall'a.Czekam na next! ;)
    @wilczek201

    OdpowiedzUsuń
  17. Niedawno znalazlam to ff i strasznie mi sie podoba ;* tylko wkurza mnie to ze ona nie umie mu wybaczyc i tak sie szybko pocieszyla ale tak to nie mam zastrzezen czekam nn :)

    OdpowiedzUsuń
  18. OMG!!! Piękny rozdział!!! No dawaj Wendy, wybacz mu ;) Czekam na next
    Buziaki i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozdział jak zawsze świetny, będę czytać drugą część. @x93niallx

    OdpowiedzUsuń
  20. Zostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej informacji tutaj http://lets-pretend-its-love-hs.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń