Rozdział 16
„Chcę Cię mieć przy sobie”
#Wendy
Nadszedł Sylwester, a cały personel szpitala już
zdążył się dowiedzieć, że ja i Niall jesteśmy parą. Gdy chodziłam po
korytarzach wszyscy na mnie patrzyli i szeptali coś między sobą lub nagle
milkli, gdy przechodziłam obok nich. Czułam się jak zwierze w klatce zoo.
Zwykle wtapiałam się w tłum i nie wyróżniałam pośród innych, a teraz wszyscy
obgadywali mnie i mój związek z Niall’em. Jedyną rzeczą, która w szpitalu rozprzestrzeniała
się szybciej niż choroby były plotki.
-Niall
jutro wychodzi? – zapytała Jenny, gdy weszłam do
szatni.
-Tak
-Idziesz
gdzieś wieczorem na Sylwestra?
-Nie,
zostaję w szpitalu. Wzięłam całodobowy dyżur, a rano zabiorę stąd Niall’a i
odwiozę go do domu
-Jego
rodzice już pojechali?
-Tak,
wczoraj. Powiesz mi w końcu gdzie ty idziesz dziś na imprezę?
-Już
Ci mówiłam
-Wcale
nie
-Do
Caffrey’a
-Co?!
Do niego?! Zwariowałaś?!
-Wiem,
że go nie lubisz, ale byłam z nim raz na randce i było fajnie. Zaprosiła mnie
na Sylwestra i się zgodziłam
-To
asystent, szef kardiochirurgii
-Wiem
-Proszę
Cię Jenny, uważaj na niego
-Będę
-Jutro
do mnie wpadnij. Opowiesz mi jak było
-Przyjdę
Otworzyły się drzwi od szatni i pojawił się dr
Parker.
-Jesteście
dziś w piątkę, troje zostaje na 24h, a dwójka na 12h. Baker i Cuthbert, wy
dzisiaj kończycie wcześniej, więc zajmijcie się pacjentami na oddziale.
Pozostali na izbę przyjęć. Styles pracujesz dziś ze mną, a Shelley z
Carter. Nagłe przypadki należą do Was.
Mamy Sylwester, więc będzie mnóstwo wypadków. Do roboty.
Zjechałam razem z George’m na ostry dyżur.
-Dawno
nie rozmawialiśmy – powiedziałam
-Trochę
Na twarzy Geo nie było uśmiechu, który zazwyczaj nie
schodził z jego twarzy. Wyglądał na przybitego.
-Mam
wrażenie, że się na mnie gniewasz, ale nie wiem dlaczego
-Nie
jestem na Ciebie zły
-Więc
o co chodzi? Wiem, że nie jesteśmy przyjaciółmi, ale widzę, że coś Cię gryzie.
Jeśli chcesz to możesz mi powiedzieć co się dzieję. Spróbuję Ci pomóc
-Chcesz
wiedzieć co się dzieje?
-Tak
-Zakochałem
się w tobie. To się właśnie dzieje. Kocham Cię. Nie mogę patrzeć na to jacy ty
i Niall jesteście szczęśliwi
Jego wyznanie kompletnie mnie zaskoczyło. Nie miałam
pojęcia co mu odpowiedzieć. Z moich ust wydało się tylko ciche:
-George…
-Nie
mów nic. Wiem co byś teraz powiedziała
-Co?
-Że
kochasz Niall’a i że jest Ci przykro, a potem dodałabyś, że możemy zostać
przyjaciółmi
-Nie
wiem co mam Ci powiedzieć. Bardzo Cię lubię, ale jestem z Niall’em i kocham go
-Wiem
o tym i rozumiem Cię. Chciałem tylko, żebyś wiedziała
-Przepraszam
Cię Geo. Chciałabym Ci jakoś pomóc, ale nie potrafię
-W
porządku
George poszedł do pacjenta, a ja usiadłam w
recepcji. Miałam mentlik w głowie. Po raz pierwszy byłam w takiej sytuacji.
Zawsze to ja byłam zakochana w kimś, kto nie odwzajemniał moich uczuć, a teraz
sytuacja się odwróciła. Było mi go szkoda i nie miałam pojęcia co zrobić, by
jakoś mu pomóc.
Siedziałam przez dwie godziny w recepcji. Przez ten
czas nie pojawiła się ani jeden chirurgiczny pacjent.
-Na
razie jest spokojnie, ale wieczorem nie będziesz miała czasu się nawet
podrapać – powiedziała do mnie pielęgniarka
biorąca karty z blatu
-Może
mnie Pani wezwać, gdyby przyjechały jakieś karetki
– zapytałam
-Oczywiście
-Dziękuję
Poszłam na górę, by zajrzeć do mojego słoneczka.
-Cześć
kochanie
-Witaj
księżniczko. Czekałem na Ciebie od rana
Niall siedział na łóżku. Przesuną się, by zrobić mi na
nim miejsce. Usiadłam obok niego i sięgnęłam po ciastka, które leżały na szafce.
Rozerwałam opakowanie i zaczęłam je wcinać.
-Zgłodniałaś?
-Trochę
-Nie
powinnaś przypadkiem pracować?
-Na
izbie przyjęć nic się nie dzieje. Jak przywiozą jakiś pacjentów to pielęgniarka
mnie wezwie
Niall pocałował mnie w policzek.
-Wymyśliłam
Ci nową ksywkę
-Jaką?
-Horni.
–Hor od Horan i –Ni od Niall. Fajna co?
-Świetna
Uśmiechnął się szeroko ukazując swoją białą
klawiaturę.
-Jak
się dziś czujesz?
-Dobrze
-To
może się ogolisz, bo drapiesz?
-Tak?
Potarł swoim policzkiem o mój.
-Przestań.
Pomogę Ci wstać do łazienki
Niall zdjął nogi na podłogę i usiadł na brzegu łóżka.
Podniosłam się, okrążyłam je i pomału pomogłam mu wstać. Jego twarz skrzywiła
się w grymasie bólu. Pogłaskałam go po policzku.
-Może
dajmy sobie jednak z tym spokój – powiedziałam
-Już
wstałem. Po prostu mi teraz pomóż
Chwyciłam jego prawą rękę i założyłam ją sobie za
głowę. Objęłam go w pasie. Powoli poszliśmy do łazienki. Na szczęście Niall
miał w Sali własną toaletę. Stanął przed lusterkiem i oparł się o zlew rękoma.
-Może
przyprowadzę Ci wózek?
-Nie
chcę
-Usiądziesz
sobie i nie będzie Cię tak bolało
-Czy
ja wyglądam na jakąś kalekę? – Niall podniósł ton
swojego głosu
-Nie,
ale widzę, że bolą Cię plecy. Może dam Ci zastrzyk przeciwbólowy
-Niczego
nie potrzebuję
-Nie
musisz zgrywać przy mnie twardziela. Wiem, że Cię boli
-Skoro
wiesz to po cholerę kazałaś mi wstać – zaczął krzyczeć – Muszę być twardy bo ty jesteś miękka i
słaba. We wszystkim trzeba Ci pomagać. Sama niczego nie potrafisz zrobić.
Odczep się ode mnie i daj mi spokój
-Nie
krzycz na mnie
Do moich oczu napłynęły łzy.
-Wynoś
się stąd. Nie chcę na Ciebie patrzeć – krzyknął jeszcze
głośniej i uderzył pięścią w blat, a ja się wzdrygnęłam.
-Co
tu się dzieje? – zapytał Harry wchodząc do środka.
Wyszłam z łazienki nie patrząc na Niall’a.
-Wendy
–
powiedział Harry zatroskanym głosem, gdy mijałam go w drzwiach.
Poszłam na galerię, która znajdowała się obok sal operacyjnych.
Można było z niej oglądać operacje. W tej chwili nikogo nie operowali, więc
mogłam posiedzieć sama w ciszy. Usiadłam na jednym z krzeseł i podkuliłam nogi,
opierając brodę na kolanach. Było mi strasznie smutno. Słowa Niall’a mnie
zabolały. Zraniła mnie najbliższa mi osoba.
Siedziałam tam rozmyślając o jego słowach przez
jakieś 45 minut. Ktoś przyszedł i usiadł obok mnie.
-Szukałem
Cię
– powiedział Harry
Nie odezwałam się.
-To
duży szpital. Trudno znaleźć tu kogoś kto się ukrywa
-Nie
ukrywam się
-Więc
czemu tu siedzisz?
Wzruszyłam ramionami.
-On
nie chciał tego powiedzieć
-Chciał
-Jest
mu ciężko
-Rozumiem
go, ale nie musi na mnie wrzeszczeć
-Odkąd
go znam był silny. Zawsze mogłem na niego liczyć. Nawet wtedy, gdy podrywałem
dziewczyny w klubach i ich faceci chcieli mnie za to zatłuc Niall był tam ze
mną i pilnował, żebym wrócił cały do domu. Teraz jest słaby i ciągle odczuwa
ból. To dla niego nowość
-Rozmawiałam
z nim tak jak zawsze, a on nagle eksplodował i zaczął na mnie krzyczeć
-Wiedziałem,
że któregoś dnia wybuchnie i na kogoś nakrzyczy, ale sądziłem, że zrobi to na
mnie
-Ma
trochę racji. Jestem miękka i słaba. Nie daję sobie z niczym rady
-Jesteś
dobrym człowiekiem, a właśnie takim ludziom przytrafiają się złe rzeczy. Nie
jesteś słaba Wendy, po prostu wiele przeszłaś. On Cię kocha. Odkąd o Was wiem
cały czas o tobie mówi. Trochę mnie to irytuje, ale Cię lubię. Gdy tylko
wyszłaś zorientował się co zrobił i wysłał mnie, bym Cię znalazł
-Może
Niall potrzebuje ode mnie odpoczynku na jakiś czas. Ostatnio wiele się
wydarzyło
-Jesteś
mu teraz potrzebna bardziej niż kiedykolwiek. Przerwa od siebie nic Wam nie da.
Dziś Sylwester. Naprawdę chcesz zacząć Nowy Rok bez niego?
-Kocham
go
-Wiem
o tym. Prosił mnie, bym Cię do niego przyprowadził
-Pójdę
do niego później
-Dziękuję
-Harry,
myślisz, że Niall naprawdę sądzi, że jestem miękka i słaba?
-Nie.
Sądzę, że powiedział to w przypływie złości. Jeszcze nigdy nie zależało mu na
żadnej dziewczynie tak jak na tobie. On lubi się tobą opiekować, a teraz nie
może tego robić. Musi przywyknąć do tej sytuacji
***
Stanęłam we framugach drzwi i spojrzałam na Niall’a.
Siedział na łóżku i czytał jakąś książkę. Zapukałam dwa razy w otwarte drzwi, a
chłopak przeniósł na mnie wzrok.
-Wendy,
przyszłaś
-Jak
widać
-Wejdziesz
do środka?
Weszłam
i zamknęłam za sobą drzwi.
-Usiądziesz?
–
zapytał i ręką wskazał na swoje łóżko.
-Nie
-Chcę
Cię przeprosić. Nie powinienem na Ciebie krzyczeć i mówić tego co powiedziałem.
Czuję się przez to koszmarnie. Nie chciałem Cię zranić Wendy
-Czasami
jestem słaba i potrzebuję pomocy, bo sama nie daję sobie rady. Przez większość czasu
próbuję być jednak twarda. Byłam twarda dopóki się w tobie nie zakochałam.
Trzymałam się i przestrzegałam zasad i reguł, które sama sobie stworzyłam. Gdy
pojawiłeś się w moim życiu ta twardość i ostrość gdzieś się ze mnie ulotniła.
Jesteś moją słabością Niall, moim czułym punktem. Nie potrafię wyobrazić sobie
swojego życia bez Ciebie. Gdy znalazłam Cię wtedy w kałuży krwi świat się dla
mnie zatrzymał. Cholernie się bałam i byłam przerażona. Bałam się o Ciebie Niall. Nie jestem idealna
i jak każdy mam swoje słabości. To czyni nas ludźmi i nie możesz mi tego
wytykać w żaden sposób
-Poniosło
mnie. Od wypadku czuję się bezsilny. Ciągle biorę zastrzyki przeciwbólowe.
Jestem jak wrak człowieka. Nawet pójście do łazienki sprawia mi ból. Opiekujesz
się mną, a to ja powinienem czuwać nad tobą. Zachowałem się jak ostatni cham i
nic tego nie usprawiedliwia. Jeśli chcesz zrobić sobie ode mnie przerwę to
zrozumiem, ale potrzebuję Cię, bo sam nie dam rady przez to przejść. Czeka mnie
rehabilitacja i chciałbym byś mnie w tym wszystkim wspierała
-Zawsze
będę Cię wspierała Niall. Bez względu na wszystko będę przy tobie. Musisz się
przyzwyczaić do tego, że się tobą opiekuję, bo nie przestanę tego robić. Kocham
Cię głuptasie
Podeszłam do łóżka i usiadłam obok niego.
-Chciałbym
Cię teraz pocałować
-A
myślałam, że po kłótni powinien odchodzić ostry seks
-Na
razie niestety nie dam rady tego zrobić. No chyba, że chcesz usiąść mi na
twarzy kroczem
-Jesteś
zboczony
-To
ty zaczęłaś ten temat
Mój pager zawył, a ja od razu na niego spojrzałam.
Miałam to już w odruchu.
-To
izba przyjęć. Muszę iść
-A
co z naszym pocałunkiem?
-Poczekaj
na niego. Mam zamiar Cię trochę po torturować
Powiedziałam i pobiegłam na ostry dyżur.
***
Kilka minut przed północą wróciłam do sali Niall’a.
-Mamy
urwanie głowy na izbie przyjęć. Przyszłam, żeby pocałować Cię o północy, a
potem wracam na dół.
-Jesteś
kochana. Już się na mnie nie gniewasz?
-Nie
potrafię się na Ciebie złościć. Za bardzo Cię kocham. Poza tym nie mam zamiaru
zaczynać Nowego Roku pokłócona z tobą. To przyniosłoby nam pecha
-Wierzysz
w przesądy?
-Nie,
ale wolę nie ryzykować
Przyszedł do nas Harry niosąc w jednej ręce sok, a w
drugiej plastikowe kubki.
-Już
się pogodziliście? – zapytał
-Tak
-Przyniosłem
nam sok. Chciałem wziąć szampana, ale ty nie możesz pić, a my mamy dyżur
Rozlał sok do trzech kubków i podał nam je. Gdy na
zegarze ściennym wybiła północ wypiliśmy pomarańczowy napój.
-Szczęśliwego
Nowego Roku – powiedziałam
-Szczęśliwego
-I
oby ten był lepszy niż poprzedni – dodał Harry
Pocałowaliśmy się z Niall’em. Kiedy skończyliśmy
uśmiechnęłam się do niego i przytuliłam
-Kocham
Cię
-Ja
też Cię kocham – odpowiedziałam
-Ale
z Was szczęściarze. Jesteście razem tacy słodcy. Ja nie mam kogo pocałować
– powiedział Harry
Podeszłam do niego i dałam mu buziaka w policzek.
-Wow,
to miłe z twojej strony
Puściłam do niego oczko.
-Nie
jesteś o nią zazdrosny? – zapytał Harry Niall’a
-Nie,
bo jesteś moim przyjacielem i ufam jej
-Musimy
wracać na izbę. Rano przyjdę i Cię stąd zabiorę. Nie wychodź beze mnie
-Będę
na Ciebie czekał
Na ostry dyżur przywieźli ofiary wypadku, które
potrzebowały operacji. Ich stan był ciężki. Zabieg trwał całą nic, ale na
szczęście pacjent przeżył.
***
Rano byłam wykończona. Szybko się przebrałam i
poszłam po Niall’a. W Sali był już dr Parker. Niall był ubrany i stał przy
łóżku oparty o kule.
-Podpisz
wypis
Niall wziął do ręki długopis i podpisał dokumenty.
-Masz
miesiąc zwolnienia. Jeśli będzie to konieczne to je przedłużymy. Od jutra
zaczyna się twoja rehabilitacja. Gdybyś potrzebował pomocy to dzwoń, chętnie Ci
pomogę – powiedział Parker
-Dziękuję
-Czekamy
na twój powrót. Wracaj szybko do zdrowia
Zabrałam Niall’a do swojego domu.
-Przez
jakiś czas pobędziesz u mnie. Rano zawiozę Cię na rehabilitację. Pojadę za
chwilę do twojego domu i przywiozę Ci ubrania – powiedziałam
-Co
ja bym bez Ciebie zrobił
-Nie
wiem
-Powinnaś
się przespać. Jesteś na nogach od wczoraj
-Nie.
Muszę jeszcze iść do apteki po twoje zastrzyki. Widziałeś receptę?
-Dwa
zastrzyki dziennie w tyłek
-To
sobie pooglądasz
-Jest
na co popatrzeć. Jadę. Załatwię szybko jak najszybciej i wracam. Potrzebujesz
czegoś?
-Chyba
nie
-Jak
coś to dzwoń. Czuj się jak u siebie w domu
Załatwienie wszystkiego zajęło mi dwie godziny. Po
powrocie do domu wzięłam kąpiel i położyłam się spać.
-------------------------------------------------------------------------------------
Nie wiem jak Wam, ale mi się rozdział podoba ;)
Z okazji tego, że blog ma ponad 10 tys. wyświetleń chcę
Wam zrobić prezent i w przyszłym tygodniu pojawią się dwa rozdziały.
Jeżeli coś ode mnie chcecie, albo macie jakieś
pytania to śmiało. Możecie do mnie pisać tutaj lub na twitterze #GhostPL
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze
Buziaki :* @Mrs_Hazza94
Piekny rozdział :) biedny Harry nie miał kogo pocałować haha :P
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAwww... wspaniały !!! czekam na następny *-*
OdpowiedzUsuńPoplakalam sie, jak dotąd moj ulubiony rozdział xx @232horan677
OdpowiedzUsuńMega podoba mi sie twoje ff a rozdział jest cudny ❤ biedny Harry hahahaha �� /@MyIdolAkaMyHero
OdpowiedzUsuńWspaniały <3 czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle BOSKI !!!!!
OdpowiedzUsuńBardzo cieszę się, że będą dwa rozdziały :)
JUż nie mogę się doczekać :)
CUDOWNY :))))
O Boże! Płacze...to takie piekne, słodkie i wzruszające!! Bardzo sie ciesze z tych dwoch rozdzialow w przyszlym tyg i nie mg sie ich doczekac ♥
OdpowiedzUsuńMój TT: @/Malik_myhusband
cudny:) dzięki:) będe czekac niecierpliwie:)
OdpowiedzUsuńCzekam na jakiś przełom a tak to fajny rozdział
OdpowiedzUsuńSUPER :))
OdpowiedzUsuńno i taki dreszczyk jak Niall się wkurzył mrrr:)
czekam na nexta już sie nie mogę doczekać
@crazymofooss69
A świetny.
OdpowiedzUsuńCzekam nn.
@happily_20
Genialny jak zawsze z resztą! ;)
OdpowiedzUsuń@_agata_w