Witaj!

sobota, 27 września 2014

Rozdział 6


Rozdział 6


"Dla Ciebie Wszystko"



#Niall

Wstałem rano i zszedłem na dół. Wendy chyba jeszcze spała bo w domu panowała kompletna cisza. Postanowiłem, że zrobię nam śniadanie. Poszedłem do kuchni, wyjąłem z lodówki potrzebne składniki i usmażyłem jajecznicę.

-Dzień dobry. Co tu tak ładnie pachnie?

W wejściu do kuchni stała Wendy. Miała uśmiechniętą, ale zdziwioną minę.

-Dzień dobry, upichciłem jajecznicę - oznajmiłem.
-Wygląda smakowicie - stwierdziła Wendy.
-Twoja kuchnia nie wygląda na często używaną
-Raczej nie gotuję. Przeważnie coś zamawiam - powiedziała Wendy.
-Nie lubisz gotować? - spytałem.
-Nie za bardzo
-Ja za to jestem mistrzem patelni. Uwielbiam gotować i jeść - powiedziałem.
-Jeść mogę, ale gotowanie nie jest moją mocną stroną
-Gdybyś miała wybierać to zjadłabyś sałatkę czy hamburgera? - zapytałem.
-To podchwytliwe pytanie? - spytała Wendy.
-Po prostu odpowiedz - powiedziałem.
-Zjadłabym hamburgera, poprawiła sałatką i dodałabym do tego lody z karmelową polewą - powiedziała Wendy.

Uśmiechnąłem się.

-Coś nie tak? Za dużo jem? Uważasz mnie za grubasa? - spytała Wendy.
-Nie. Zazwyczaj dziewczyny odpowiadają sałatkę, jakby myślały, że właśnie to chcę usłyszeć - oznajmiłem.
-Tym bym tylko rozgrzała żołądek. Nie rozumiem jak można najeść się sałatką - powiedziała Wendy.
-Ja też nie - stwierdziłem.

Zjedliśmy i uporządkowaliśmy kuchnię po śniadaniu.

-Czas się zbierać. Chcę jeszcze wstąpić do domu się przebrać i obiecałem Harry’emu, że podwiozę go do szpitala - powiedziałem.
-Pięć minut i będę gotowa

Wendy poszła na górę, a ja czekałem na nią w salonie. Pięć minut dawno minęło, a ona wciąż nie schodziła

-Wendy długo jeszcze? – krzyknąłem

Pojawiła się na schodach.

-Miało być pięć minut - stwierdziłem
-Przecież tyle mnie nie było - powiedziała Wendy.
-Czekam już dwadzieścia minut - oznajmiłem trochę poirytowany.
-Tak? Mam kiepskie poczucie czasu

Pojechaliśmy do mojego domu.

-Wynajmuję tu mieszkanie. Chodź 

Wendy wyszła z samochodu i szła obok mnie. Weszliśmy po klatce schodowej i otworzyłem drzwi.

-Zapraszam. Panie przodem - powiedziałem.
-Dzięki
-Rozgość się. Ja się tylko przebiorę i wychodzimy

Usiadła w salonie, a ja poszedłem do swojego pokoju by się przebrać. Szybko zmieniłem ubrania i wróciłem do salonu. Stanąłem we framugach drzwi.



-Gotowe, możemy iść - oznajmiłem.

Wendy stała przy komodzie i trzymała w ręku mój czarny notes.

-Nie powinnaś go dotykać - rzuciłem.
-Przepraszam – powiedziała i pośpiesznie odłożyła go z powrotem na miejsce
-To moje prywatne rzeczy
-Wiem i przepraszam. Przykuł moją uwagę i zrobiłam to z ciekawości
-Czytałaś? - zapytałem.
-Troszeczkę
-Możesz wybuchnąć śmiechem, śmiało
-To nie jest śmieszne. Nie wiedziałam, że piszesz piosenki - oznajmiła Wendy.
-Raczej się z tym nie afiszuję
-Umiesz grać? – wskazała na gitarę opartą o komodę.
-Tak. Inaczej po co, by mi była gitara
-Słuszna uwaga. Umiesz grać, piszesz piosenki. Masz artystyczną duszę
-To takie hobby w wolnym czasie
-Kiedyś próbowałam napisać wiersz. Skończyłam po trzech wersach, bo był tak denny
-Może źle do tego podeszłaś - stwierdziłem.
-Nie mam weny do takich rzeczy. Dasz mi go kiedyś przeczytać? - spytała.
-Nie sądzę
-Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi
-Sięgnęłaś po mocny argument
-Więc jak? - ciągnęła dalej Wendy.
-Jeszcze nie teraz
-A kiedy?
-Jak będę gotowy
-Okay
-Musimy iść, bo się spóźnimy - powiedziałem.

Pojechaliśmy po Harry’ego. Gdy zatrzymałem się pod jego domem, on już na mnie czekał. Jego mina była bezcenna gdy zauważył, że razem ze mną jest Wendy.

-No witam, witam
-Cześć - odpowiedziałem
-Hej – powiedziała Wendy

Harry wsiadł do samochodu i zaczął nawijać.

-Nic mi nie powiedziałeś, że jesteście parą
-Bo nie jesteśmy – odpowiedzieliśmy jednocześnie z Wendy.
-Dobra niech Wam będzie, ale ja wiem swoje - powiedział Harry.
-Nic nie wiesz - rzuciłem.
-Możliwe, że nie wiem, ale widzę co się dzieje
-Jesteśmy tylko przyjaciółmi - oznajmiłem.
-Jasne. Uważaj, bo Ci uwierzę

Nie odpowiedziałem mu nic, ale lekko się uśmiechnąłem. Harry miał trochę racji. Coś iskrzyło między mną, a Wendy.

-Jutro jadę poskakać na bungee. Jedziecie ze mną? - spytał Harry.
-Niby po co?
-Jak to po co. Żeby skoczyć, poczuć adrenalinę, wyluzować - powiedział Harry.
-Nie jadę - oznajmiłem.
-Przecież już raz skoczyłeś - rzucił Styles.
-To było dawno temu
-Wendy powiedz, że ty jedziesz
-Właściwie to zawsze chciałam skoczyć i zobaczyć jak to jest - oznajmiła Wendy.
-W takim razie pojadę z Wendy - powiedział Harry -  Będzie tam grupka moich znajomych ze szkoły
-Zabierzesz ją do tych kretynów? - spytałem.
-Są w porządku

Znajomi Harry’ego byli sympatyczni, ale gdy tylko pojawiała się jakaś dziewczyna zachowywali się jak debile. Prześcigali się w zaimponowaniu jej wymyślając jakieś durne dowcipy. Byli nieco dziecinni.

-Jeśli ty nie jedziesz, to ja też nie – zwróciła się do mnie Wendy.

Spojrzałem na nią odrywając na chwilę wzrok z jezdni. Przyglądała mi się.

-Jedźmy tam, proszę - poprosiła Wendy.
-Chyba jej nie odmówisz - odezwał się Harry.
-Zgoda. Pojadę, ale nie mam zamiaru skakać - oznajmiłem.
-Świetnie

Gdy dojechaliśmy do szpitala doktor Parker już na nas czekał wraz z resztą naszej grupy.

-Jak ręka Carter? - zapytał Wendy Parker.
-Nie boli natomiast dalej przypomina bakłażan - powiedziała Wendy.
-A ty Styles robisz za ich przyzwoitkę?
-Ktoś musi - stwierdził Harry.

Zauważyłem, że Shelley patrzy na Wendy, a potem na mnie jakbym był obrzydliwym okazem w zoo.

-Ok. Ponieważ jest was piątka i jedna kaleka to idźcie na izbę przyjęć i bierzcie lekkie przypadki: szyjcie, opatrujcie itd. Żadnych nagłych przypadków chirurgicznych. Niektórzy z was dalej nie wytrzeźwieli po piątkowej imprezie - stwierdził Parker.
-Skąd Pan wie?- zapytała Jenny
-A widziałaś się dzisiaj w lustrze?
-Czuję się dobrze - powiedziała Jenny.
-Bajerować to my, ale nie nas. Na izbę i nie dyskutować



#Wendy

Dzień mijał bardzo szybko. Nim się obejrzałam była już godzina 19.30 i dyżur dobiegł końca. Niall odwiózł mnie do domu.

-Przyjadę po Ciebie o ósmej rano - powiedział Horan.
-Postaram się być gotowa punktualnie - oznajmiłam.
-W to nie uwierzę
-Możemy się założyć - powiedziałam.
-O co? - spytał Niall.
-Jeśli przegrasz zakład to jutro skoczysz na bungee
-Niech Ci będzie - zgodził się Niall.

Położyłam swoją dłoń na jego i lekko uścisnęłam

-Widzimy się jutro - powiedziałam.

Dałam mu buziaka w policzek i wysiadłam z samochodu.


***

Rano biegałam po domu jak szalona, żeby znaleźć potrzebne mi rzeczy. Nigdy nie skakałam na bungee i nie byłam pewna co ze sobą zabrać. Spakowałam torbę z prowiantem, bo mieliśmy spędzić za miastem prawie cały dzień. Byłam już umalowana i uczesana w koczka, żeby włosy mi nie przeszkadzały. Musiałam się tylko ubrać bo nadal miałam na sobie piżamę . Gdy miałam wbiec na górę by to zrobić, po domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Cholera pomyślałam. To musi być Niall, a ja nie zdążyłam na czas. Pobiegłam do drzwi. Za nimi tak jak przypuszczałam stał Horan, który uśmiechał się triumfalnie.

-Wygrałem - krzyknął.
-Dzień dobry - powiedziałam.
-Jeszcze się nie ubrałaś? - zapytał Niall.
-Nie bardzo. W ogóle to nie wiem co na siebie włożyć - oznajmiłam.
-Coś ciepłego, bo tam jest zimno
-Chodź, pomożesz mi - rzuciłam.

Wbiegłam na górę razem z Niall’em. Otworzyłam szafę i zaczęłam wyciągać z niej ciuchy, które mogłabym na siebie włożyć po czym kładłam je na łóżko.

-Lepsze jeansy czy legginsy? - spytałam.
-Skąd mam to wiedzieć?
-Jeansy cieplejsze - stwierdziłam.
-To je załóż
-Ale legginsy wygodniejsze
-To załóż legginsy
-Ok, teraz koszulka. Biała czy czarna? - zapytałam.
-Biała - powiedział chłopak.
-Wolę czarną - oznajmiłam.
-Kobieto zdecyduj się
-Czarna. Założyć bluzę wkładaną czy zapinaną?
-Wkładaną - powiedział Niall.
-Też tak myślę
-Załóż sznurowane buty i weź ubranie na zmianę - oznajmił Niall.
-Wezmę tenisówki. Po co mi ubranie na zmianę?
-Będzie Ci potrzebne
-Ok, tylko się przebiorę

Poszłam do łazienki i szybko zmieniłam ubranie. Wróciłam do pokoju, złapałam za torbę i wrzuciłam do niej buty i ciuchy na przebranie.

-Jestem gotowa - powiedziałam.
-Ale po jakim czasie - odgryzł się Niall.
-Nie gniewaj się i chodź już

Pojechaliśmy w miejsce gdzie mieliśmy skakać na bungee. Zajęło nam to ponad godzinę. Niall zaparkował samochód na moście obok innych aut, które musiały należeć do znajomych Harry’ego.

-Wszyscy już są – powiedział Niall.

Przy barierce stał Harry z kilkoma kolegami. Przywiązywali do balustrady mostu liny i uprzęże. Inni siedzieli na krzesełkach turystycznych i rozmawiali. Most nie był użytkowany przez inne samochody. Okolica była opustoszała i cicha. Po obu stronach mostu był las, a pod nim znajdowało się małe jezioro. Podeszłam razem z Niall’em do grupki po środku mostu.

-Wreszcie jesteście. Już myślałem, że nie przyjdziecie - powiedział Harry.
-Ktoś miał mały problem z dobraniem odpowiedniego stroju - oznajmiłem.
-Skąd mam wiedzieć jak się ubrać na skoki na bungee. Nigdy tego nie robiłam - stwierdziłam.

Koledzy Harry’ego do nas podeszli i po kolei mi się przedstawili. Gdy już wszyscy to zrobili zaczęli opowiadać mi o swoich efektywnych skokach jakie wykonali. Niektóre były tak spektakularne, że wydały mi się niewiarygodne.

-Możemy już skakać. Kto pierwszy? – zapytał Harry.

Podbiegł do niego umięśniony brunet i zaczęli zakładać mu uprząż. Stanęłam przy barierce, żeby lepiej móc podziwiać skoki. Po mojej prawej stronie stał Niall, a po lewej, o ile dobrze zapamiętałam, Tyler. Cały czas komentował poczynania skaczących, co jakiś czas się do mnie przybliżając. W pewnym momencie naparł na mnie i nasze ciała się ze sobą zetknęły. Natychmiast się od niego odsunęłam i przysunęłam do Niall’a, kładąc rękę na jego pasie. Spojrzał na mnie ze zdziwieniem, a potem przeniósł wzrok na Tylera.

-Uważaj trochę co robisz – skierował słowa do chłopaka.
-Sorry

Niall objął moje plecy swoją ręką i przysunął mnie jeszcze bliżej siebie. Wiedziałam, że przy nim jestem bezpieczna i nie stanie mi się żadna krzywda. Staliśmy i przyglądaliśmy się innym jeszcze przez jakiś czas, aż w końcu podszedł do mnie Harry i powiedział, że teraz moja kolej. Założył mi uprząż i przypiął do niej linę.

-Gotowe. Przejdź za barierkę i możesz skakać. Gdy cię odepniemy i spadniesz do wody podpłyną do Ciebie i Cię wyciągną

Po słowach Harry’ego napłynęła na mnie fala strachu.

-Nie dam rady, boję się - oznajmiłam.
-Poradzisz sobie – powiedział Styles
-Nie. Boję się. Nie chcę skakać
-Wendy spójrz na mnie - poprosił Niall.

Skierowałam wzrok prosto w oczy Niall’a.

-Dasz radę. Musisz w to tylko uwierzyć
-Sama nie dam rady
-Po co ją wzięliście skoro teraz tchórzy?- rzucił chamsko Tyler

Niall się do niego odwrócił i odpowiedział:

-Zamknij się kurwa
-Niall

Powiedziałam, a chłopak automatycznie odwrócił się w moją stronę.

-Tak? - spytał chłopak.
-Możesz skoczyć ze mną? - zapytałam.

Na jego twarzy pojawiło się zawahanie.

-Proszę Cię

Przypuszczałam, że walczy sam ze sobą czy to zrobić. Westchnął ciężko i zwrócił się do Harry’ego.

-Daj drugą uprząż

Założyli mu ją i nas do siebie przypięli. Gdy staliśmy już za barierką, miejsce mojego strachu zastąpiła adrenalina. Objęłam Niall’a najmocniej jak tylko mogłam, a on zrobił to samo.

-Tylko mnie nie puszczaj - powiedziałam.
-Nie zamierzam. Gotowa?
-Nie

Niall przechylił nas w bok i po chwili spadaliśmy już w dół. Gdy lecieliśmy krzyczałam tak głośno jak tylko mogłam. Lina się naprężyła po czym pociągnęła trochę w górę i znów opuściła. Bujaliśmy się na niej przez jakiś czas. W tym momencie liczył się tylko Niall i ja.

-Dałaś radę
-Bez Ciebie bym tego nie zrobiła

Lina została odpięta i wpadliśmy do wody. Jezioro było lodowate. Niall cały czas trzymał mnie w talii. Dwóch znajomych Harry’ego podpłynęło do nas łódką. Pomogli nam na nią wejść i podali nam po kocu. Miałam wrażenie, że zaraz zamarznę. Trzęsłam się cała z zimna.

-Właśnie dlatego kazałem Ci wziąć ubranie na zmianę - powiedział Niall.

Podszedł do mnie i oplótł nas kocem jednocześnie mnie przytulając.

-Cieplej? - spytał.
-Tak

Podpłynęliśmy do brzegu, w miejsce gdzie znajdowała się drabina. Niall puścił mnie przodem i wdrapaliśmy się z powrotem na most.

-To było niesamowite. Dziękuję, że to ze mną zrobiłeś - powiedziałam.
-Dla Ciebie zrobiłbym wszystko - oznajmił Niall.

Złożyłam na jego policzku całusa. Mimo tego, że były zimne zaróżowiły się lekko.

-Idź do samochodu się przebrać. Ja zaczekam. Muszę pogadać o czymś z Harry’m.

Wsiadłam na tylnie siedzenie samochodu Niall’a i wyciągnęłam suche ubranie z torby po czym szybko je zmieniłam. Na szczęście tylnie szyby w aucie były przyciemniane, a przód auta skierowany był w stronę jeziora więc moje poczucie komfortu było dość wysokie. Spakowałam mokre rzeczy i wysiadłam. Oparłam się o tylnie drzwi i patrzyłam z daleka na grupkę przy barierce. Harry walnął Niall’a w ramię i machnął głową w moją stronę.

-Już skończyłaś? - spytał Niall, gdy do mnie podszedł.
-Tak

Podszedł do bagażnika, otworzył go i wyjął czarną sportową torbę. Ściągnął z siebie bluzę i koszulkę, a także spodnie i buty. Nie wiedziałam gdzie mam skierować swój wzrok. Przez głowę przemknęła mi myśl, że zaraz ściągnie swoje bokserki, ale tego nie zrobił. Wciągnął na siebie suche ubranie i założył inne buty.

-Jeśli chcesz to możemy już wrócić do domu
-Szczerze mówiąc to jestem zmęczona - oznajmiłam.
-Więc wracamy. Pożegnamy się tylko i możemy wracać


Pożegnaliśmy się z Harry’m i jego znajomymi po czym Niall odwiózł mnie do domu. Wzięłam długą kąpiel położyłam się do łóżka. Po mojej głowie jak echo odbijały się słowa Nialla – dla Ciebie zrobiłbym wszystko – Zastanawiałam się czy Niall coś do mnie czuję. A może była to tylko moja wyobraźnia. Zostaliśmy przyjaciółmi może dlatego Niall tak powiedział. Miałam jednak przeczucie, że chodzi o coś więcej. Oczywiście coś w nim mnie pociągało, ale odrzuciłam to uczucie. Gdybym cokolwiek mu powiedziała pewnie by mnie odtrącił i nasza przyjaźń by tego nie przetrwała. Nie chciałam stracić tego co mam. Tak było lepiej.



--------------------------------------------------------------------------------------------------------

Przepraszam za błędy. Jak Wam się podoba rozdział? Ja mam co do niego mieszane uczucia: z jednej strony mi się podoba, a z drugiej jakoś nie jestem do niego przekonana. Liczę na Wasze opinie i bardzo za nie dziękuję :) @Mrs_Hazza94

15 komentarzy:

  1. Super
    @happily_20

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy rozdział 😘 czekam z niecierpliwością na next'a 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest genialny. Jak nazywa się połączenie imion Wendy i Niall'a? Dlaczego akurat bangee, hehe? To ff jest bardzo, ale to bardzo fajne ;). Czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bungee jako pierwsze przyszło mi do głowy. Pomyślałam, że jak razem skoczą to będzie tak słodko :) nie zastanawiałam się nad połączeniem ich imion, może Nendy ;) sama nie wiem, Nendy mi się podoba :)

      Usuń
  4. Super. Zawsze chciałam skoczyć na bungee. Zrobię to ! Jeszcze mam czas. Czekam na następny rozdział z niecierpliwością ♥
    @_agata_w

    OdpowiedzUsuń
  5. Harry jak zwykle wie swoje.
    Skok na bungee bardzo odważnie.
    Przeczuwam, że pomiędzy Niall'em a Wendy będzie coś więcej niż tylko przyjażń.
    Bardzo fajny i miły rozdział
    Czekam na kolejny
    Powodzenia
    _@dominika1993_

    OdpowiedzUsuń
  6. Oh czekałam czekałam i się doczekałam! Cudowny, bardzo fajny, ale krótki bardzo =( Czekam na next i weny życzę kotku :* @SillyDreamer_Me

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie to sweet!
    Czekam na kolejny :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. GENIALNY <3 <3 <3
    Oby Niall i Wnedy byli razem :D
    Czekam na kolejny :*
    @ola_hSlTnHlPzM

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział :* nie mogę się nastepnego doczekać! :) crazy_mofos321

    OdpowiedzUsuń
  10. Super! Czekam na następny ;) x /@niallakamylover

    OdpowiedzUsuń
  11. coraz lepiej się zapowiada:**
    Jest SUPER♥ awwwwwwwwwww
    nie mogę się doczekać następnego rozdziału :-)
    pozdrawiam @crazymofooss69

    OdpowiedzUsuń
  12. '-A Ty Styles robisz za ich przyzwoitkę?
    -Ktoś musi' właśnie jeblam hahahag, świetny rozdział ^^ @niall_quad

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten fragment z przyzwoitką po prostu super!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. ,Niektórzy z was dalej nie wytrzeźwieli po piątkowej imprezie
    -Skąd Pan wie?- zapytała Jenny
    -A widziałaś się dzisiaj w lustrze?,
    hahahaha mistrzostwo >

    OdpowiedzUsuń