Witaj!

piątek, 6 marca 2015

Rozdział 34



Rozdział 34

„Odbierz co swoje”


#Wendy

Obudziłam się rano. Byłam niewyspana po wczorajszej imprezie urodzinowej. Mimo, że nie spędziłam na niej zbyt dużo czasu muzyka w ogrodzie grała tak głośno, że nie mogłam zasnąć. Wstałam z łóżka, założyłam kapcie i wyszłam na balkon. Pogoda była bardzo ładna. Świeciło słońce, a niebo było bezchmurne. Spojrzałam na ogród, który był w tragicznym stanie. Wszędzie porozrzucane były butelki i kubki. Kilka osób spało na ławkach, a jakiś chłopak leżał na huśtawce. Zapewne byli zbyt pijani, by wrócić do domu. Wróciłam do sypialni. Włączyłam laptopa, puściłam muzykę i zaczęłam śpiewać. Uwielbiałam to robić chociaż nie miałam talentu wokalnego. W końcu śpiewać każdy może. Podeszłam do szafy i zaczęłam zastanawiać się co na siebie włożyć. Po dłuższym zastanowieniu wyciągnęłam czarną koszulkę i czerwone spodnie. Poszłam do łazienki, żeby wziąć prysznic i się ogarnąć.


*** 


Gdy skończyłam wszystkie poranne czynności zeszłam do kuchni, aby czegoś się napić. Wyjęłam z lodówki sok pomarańczowy i wypiłam prawie połowę butelki. Byłam strasznie spragniona. Zobaczyłam, że na stoliku w salonie leżą moje prezenty urodzinowe. Ich widok przypomniał mi o podarunku, który dał mi Niall. Podeszłam do stolika i wzięłam do ręki prezent leżący na wierzchu sporej kupki. Zerwałam złoty papier i zobaczyłam perfumy oraz kartkę urodzinową. Był to prezent od Harry’ego. Chłopak napisał na kartce wierszyk: 

„Latka lecą, a ty robisz się coraz starsza i nigdy nie będziesz już młodsza.
Lepiej zbiegać z górki niż leżeć pod nią i wąchać kwiatki od spodu.
Wszystkiego najlepszego babciu. H.”.



Zaczęłam się śmiać. Nie miałam pojęcia skąd Harry bierze pomysły na swoje teksty. Otworzyłam perfumy, by sprawdzić jak pachną. Były bardzo ładne. Pomyślałam, że być może Jenny pomagała mu je wybrać. Odłożyłam szklaną buteleczkę na stolik i wróciłam do swojej sypialni. Gdy tylko do niej weszłam zobaczyłam prezent od Niall’a leżący na szafce przy moim łóżku. Usiadłam i wzięłam go do rąk. Odwiązałam kokardę po czym zerwałam ozdobny papier. Moim oczom ukazał się czerwony karton. Podniosłam pokrywę i odłożyłam ją na bok. Zajrzałam do środka. Na wierzchu leżała biała koperta, na której pismem Niall’a wypisane było moje imię. Powoli odkleiłam kopertę i zerknęłam do jej środka. Była w niej kartka papieru i bilet lotniczy na dzisiejszy dzień do Dublina. Rozłożyłam kartkę i zobaczyłam, że Niall napisał do mnie list. Od razu zaczęłam go czytać.


Droga Wendy,
Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin skarbie. Nie wiem czy czytasz ten list w dniu urodzin czy już po nich. Skoro czytasz ten list to znaczy, że nie chcesz być ze mną (gdybyś do mnie wróciła to schowałbym go przed tobą i bylibyśmy teraz razem szczęśliwi). Pewnie zastanawiasz się dlaczego dałem Ci bilet lotniczy. Długo się nad tym zastanawiałem i stwierdziłem, że jeśli nie chcesz być ze mną to muszę wyjechać i o tobie zapomnieć. Nie będzie to dla mnie łatwe, bo bardzo Cię kocham i pewnie nigdy nie zdołam zapomnieć. Dałem Ci bilet, ponieważ gdzieś we mnie tli się nadzieja, że będziesz chciała do mnie dołączyć i razem ruszymy w podróż przez resztę życia unikając zapomnienia o nas samych. Masz prawo mnie nienawidzić, ale wierz mi, że ja nienawidzę siebie za to jeszcze bardziej. Pamiętaj jednak o naszych wspólnych szczęśliwych chwilach. Ja nie przestaje o nich myśleć. Dałaś mi tyle szczęścia. Każdy moment z tobą był wyjątkowy. Jesteś moją księżniczką i zawsze nią będziesz. Kocham Cię z całego serca.
Na zawsze twój
Niall


Po moim policzku spłynęła łza. Nie mogłam uwierzyć w to, że Niall chce wyjechać. Czułam się winna, bo wczoraj powiedziałam mu, że nie chcę żadnych związków. Spojrzałam na zegarek. Do odlotu samolotu zostało siedem godzin. Nie miałam pojęcia co zrobić. Nie mogłam zostawić wszystkiego w Londynie i tak po prostu lecieć do Irlandii. Z drugiej strony nie mogłam pozwolić na to, by miłość mojego życia wyjechała. Miałam mętlik w głowie. Potrzebowałam rady przyjaciela. Sięgnęłam po telefon i zadzwoniła do Jenny. Przyjaciółka nie odbierała. Czemu właśnie teraz, gdy jej potrzebuję ona nie odbiera? Odłożyłam telefon i znów zajrzałam do pudełka. Było w nim małe czarne pudełeczko, którego wcześniej nie zauważyłam. Wyjęłam je i otworzyłam. Moim oczom ukazała się srebrna bransoletka. Była śliczna. Miała serduszko wysadzone cyrkoniami. Założyłam ją na nadgarstek. Spróbowałam zadzwonić do Jenny jeszcze raz, ale wciąż nie odbierała. Wstałam z łóżka i poszłam do pokoju Louis’a. Chłopak spał. Weszłam na jego łóżko i zaczęłam po nim skakać.

-Lou obudź się – krzyknęłam.

Lou powoli się przekręcił i zapytał:

-Czego do cholery chcesz kobieto?
-Potrzebuję twojej rady – oznajmiłam.
-Teraz?
-Tak. To pilne

Usiadłam na łóżku obok Louisa i powiedziałam:

-Niall chce, żebym z nim poleciała do Irlandii
-Więc leć
-Sama nie wiem. Nie mogę rzucić wszystkiego i wyjechać
-Co z tego, że będziesz miała tu wszystko skoro osoba, którą kochasz wyjedzie do innego kraju
-Wczoraj mu powiedziałam, że potrzebuję przerwy od związków
-To go podłamało
-Czuję się winna. To przeze mnie chce wyjechać
-Nie wiń się Wendy. To on podjął taką decyzję
-Wieczorem Niall wylatuje
-Więc nie siedź tu ze mną tylko się pakuj i z nim leć
-Boje się, że mnie odtrąci. Zraniłam go i to nie raz
-On Cię kocha
-Wiem, ale boję się, że będę go raniła. Nie chcę tego robić
-Zranisz go jeśli z nim nie polecisz. Jeśli nie chcesz to chociaż spróbuj go zatrzymać. Masz jeszcze kilka godzin, żeby to przemyśleć
-Masz rację
-A teraz pozwól, że znów pójdę spać. Idź i nie wracaj bez Niall’a, bo skopie Ci ten twój amerykański tyłek

Wyszłam z sypialni Louisa i wróciłam do sypialni. Wzięłam telefon i wybrałam numer Niall’a. Chłopak miał wyłączony telefon. Próbowałam się do niego dodzwonić jeszcze kilkanaście razy, ale skutek był taki sam jak za pierwszym razem.




Rzuciłam telefon na łóżko. Zrobiłam trzy głębokie wdechy, żeby się trochę uspokoić. Postanowiłam, że pójdę do Niall’a i spróbuję z nim porozmawiać. Założyłam na siebie bluzę i zaczęłam wkładać trampki, gdy ktoś zaczął dobijać się do drzwi wejściowych. Zbiegłam na dół, by je otworzyć. W drzwiach stał Harry. Był bardzo zdenerwowany. Wszedł do środka i powiedział:

-Szukam Niall’a. Widziałaś go dzisiaj?
-Nie. Widziałam go wczoraj
-Nigdzie nie mogę go znaleźć. Ma wyłączony telefon. Byłem u niego w domu, ale nikogo nie zastałem. Pani Henderson powiedziała mi, że zabrał z mieszkania wszystkie swoje rzeczy i oddał jej klucz. Mówił jej coś o powrocie do Irlandii
-Nie powiedział Ci, że wyjeżdża? – zapytałam Harry’ego.
-Nie. Nic mi nie powiedział
-Dziś wieczorem ma samolot
-Wendy musisz mi pomóc. Sprawdziłem w szpitalu, w barach, w restauracjach i nigdzie go nie znalazłam. Skończyły mi się już pomysły na to gdzie może być. Proszę pomóż mi. Nie obchodzi mnie co zrobił i dlaczego się rozstaliście. Napraw to i sprowadź go z powrotem do domu

 Nagle do głowy przyszedł mi pewien pomysł.

-Chyba wiem gdzie może być – powiedziałam.
-Więc jedź tam i nie wracaj bez niego. Proszę Cię Wendy
-Spróbuję

Zgarnęłam z szafki kluczyki od mojego samochodu. Wyszłam z domu i jak najszybciej wsiadłam do auta. Ruszyłam z piskiem opon. Jechałam tak szybko, że budynki, które mijałam były tylko rozmazaną plamą. Bałam się szybkiej jazdy, ale teraz nie miało to żadnego znaczenia. Jedyną rzeczą, której się bałam było to, że policja złapie mnie i zamknie za szybką jazdę. Miałam nadzieję, że znajdę Niall’a tam gdzie zmierzałam. To jedyne miejsce, które przyszło mi do głowy. Zaparkowałam samochód na chodniku i pobiegłam jak najszybciej do parku nie zamykając nawet auta. Zatrzymałam się na końcu alejki, z której było widać fontannę, przy której Niall wyznał mi kiedyś swoje uczucia i po raz pierwszy mnie pocałował. Zobaczyłam w oddali stojącego przy niej Niall’a. Moje serce przyspieszyło. Ruszyłam w stronę chłopaka. Tym razem powoli i bezszelestnie. Stanęłam tuż za nim i powiedziałam:

-Nie leć

Niall odwrócił się w moją stronę. Był kompletnie zaskoczony. Spojrzałam prosto w jego błękitne oczy. Były tak piękne jak zawsze.

-Nie możesz lecieć Niall
-Muszę. Dostałem pracę w Dublinie
-Zwolniłeś się z Medical Center? – zapytałam.
-Załatwiłem przeniesienie
-Więc je odwołaj
-Po co? Co ty tu w ogóle robisz?
-Harry nie mógł Cię nigdzie znaleźć. Przyszedł do mnie jakieś pól godziny temu i powiedział, że zniknąłeś. Zamurowało go, gdy mu powiedziałam o twoim wyjeździe. Czemu nie powiedziałeś swojemu najlepszemu przyjacielowi, że wyjeżdżasz?
 -Bo próbował, by mnie powstrzymać. Skąd wiedziałaś, że tu jestem? – spytał Niall.
-Sam pokazałeś mi to miejsce. Nie możesz wyjechać Niall. Są tu ludzie, którzy Cię potrzebują
-Kto taki?
-Harry, Louis … i ja
-Ty?
-Tak. Wiem, że chciałeś, żebym wyjechała z tobą, ale nie mogę. To miejsce zbyt wiele dla mnie znaczy. Tu zostałam lekarzem i nauczyłam się czym jest odpowiedzialność za ludzkie życie. To miejsce, gdzie poznałam Jenny i Ciebie. Tu się w tobie zakochałam. Mam wiele wspomnień związanych z tym miejscem. Większość z nich dotyczy Ciebie. Nie chcę, żebyś wyjeżdżał. Zostań tu… ze mną.

Po moim policzku spłynęła łza.

-Proszę Cię Niall
-Nie chcę tu zostać jeśli nie mamy być razem
-Kocham Cię. Nie potrafię Cię nienawidzić. Już zapomniałam o tym co stało się w przeszłości. Zrozumiałam, że jeśli nie zapomnę o tym co było to zniszczę sobie życie
-To znaczy, że mi wybaczasz? – spytał Niall.
-Tak Niall. A ty mi wybaczysz? Zachowałam się w stosunku do Ciebie jak suka
-Jasne, że tak

Rzuciłam się w jego ramiona i przytuliłam tak mocno jak tylko mogłam po czym zaczęłam płakać. Były to łzy szczęścia. Znów miałam przy sobie osobę, którą kochałam najmocniej na świecie. Niall odgarnął mi palcami włosy z twarzy i założył je za uszy.

-Tak bardzo Cię kocham Wendy
-Zostaniesz w Londynie?
-Tak. Nie płacz skarbie
- To ze szczęścia, że znów Cię mam. Tak bardzo mi Cię brakowało
-Mi Ciebie też księżniczko
-Możesz mi coś obiecać? – spytałam.
-Co tylko chcesz
-Nie rozstawajmy się już nigdy więcej
-Obiecuję
-Nie zniosłabym tego po raz drugi
-Ja chyba też nie. Wendy?
-Tak?

Niall przetarł moje policzki z łez. Złapał moje dłonie w swoje i przyklęknął.

-Niall nie rób tego

Chłopak wyjął z kieszeni czerwone pudełeczko i otworzył je.

-Całe życie czekałem na tą jedyną wyjątkową osobę. Gdy Cię poznałem od razu wiedziałem, że to ty. Chcę spędzić resztę swojego życia przy tobie. Wendy Caroline Carter, wyjdziesz za mnie?

Patrzył mi prosto w oczy. Jego oświadczyny zupełnie mnie zaskoczyły. Nie zastanawiając się nawet odpowiedziałam mu:

-Tak

Wziął pierścionek i założył mi go na palec po czym wstał i pocałował mnie. Był to chyba najdłuższy pocałunek w moim życiu.



-Przygotowałeś się – uśmiechnęłam się do Niall’a.
-Myślałem tylko, że zrobię to na lotnisku jak w filmach
-Tu jest o wiele lepiej. Kocham Cię Niall
-Ja Ciebie też kocham księżniczko
-Razem? – spytałam.
-Na zawsze – odpowiedział Niall.





The End






--------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za błędy.
Chciałabym Wam bardzo bardzo podziękować za te kilka miesięcy. Dawaliście mi olbrzymi zapał do pisania i bardzo się cieszę, że czytaliście moje opowiadanie. Każdy Wasz komentarz sprawiał uśmiech na mojej twarzy.
Oczywiście liczę, że podzielicie się swoją opinią na temat tego rozdziału. Mam nadzieję, że spodobało Wam się zakończenie, które dla Was przygotowałam J
#GhostPL
Na tym gifie oni wyglądają taj jak Niall i Wendy :D
Tak jak obiecałam będzie druga część. Możecie zostawiać swoje usery na blogu One Love lub napisać mi na twitterze, że chcecie być informowani.
Zrobię małą przerwę pomiędzy Ghost, a One Love, ale myślę, że nie będzie ona długa.
Na blogu One Love jest już zwiastun J
Zapraszam Was również na moje nowe opowiadanie http://www.wattpad.com/story/33569022-darkness-h-s Tam również emocji nie zabraknie
Jeśli macie jakieś pytania to śmiało je zadawajcie ;)
Tak przy okazji, macie swoje ulubione momenty jeśli chodzi o opowiadanie?
Kocham Was bardzo mocno <3 Wasza @Mrs_Hazza94




piątek, 27 lutego 2015

Rozdział 33



Rozdział 33

„Przyjęcie urodzinowe”


#Wendy

Wylądowałam na lotnisku około godz.19. Jenny przyjechała, by mnie z niego odebrać. Stała przy wyjściu obok innych ludzi, którzy także czekali na swoich bliskich. Podeszłam do niej ciągnąć za sobą walizkę, a ona rzuciła mi się na szyję.





-Stęskniłam się za tobą – powiedziała Jenny jednocześnie mocno mnie ściskając.
-Ja za tobą też
-Powiedz, że nie jesteś zmęczona lotem
-Nie jestem
-To świetnie – Jenny się uśmiechnęła.

Miałam wrażenie, że przyjaciółka coś knuje

-Chodź już

Poszłyśmy na parking, gdzie zaparkowała swoje auto, wrzuciłyśmy walizkę do bagażnika i pojechałyśmy do mnie do domu.

-Chodź do ogrodu
-Po co? – spytałam przyjaciółki.
-Nie marudź tylko chodź

Pociągnęła mnie do ogrodu. Gdy tam dotarłyśmy zobaczyłam tłum ludzi.

-Niespodzianka! – wrzasnęli.
-Wszystkiego najlepszego powiedziała Jenny.
-Mówiłam, że nie chcę żadnych urodzin
-Postanowiłam tego nie słyszeć

Podbiegł do mnie George, złapał w biodrach, podniósł do góry i obrócił nas o 360 stopni.

-Wszystkiego najlepszego słoneczko

Geo mnie postawił i mocno przytulił.

-Dziękuję. Ty też maczałeś w tym palce? – spytałam chłopaka.
-Tak. Chcieliśmy Ci zrobić niespodziankę
-Cóż, udało Wam się

Rozejrzałam się po ogrodzie. Wszędzie było pełno balonów, porozstawiane były stoliki z alkoholem i przekąskami. Na drzewach zostały powieszone białe lampki co sprawiało niesamowity efekt.

-Chciałem, żebyś czuła się jak księżniczka

Po słowach George’a po moim ciele przeszedł dreszcz. Do tej pory tylko jedna osoba nazywała mnie księżniczką. Był to oczywiście Niall.

-Pójdę po coś do picia – powiedziałam do George’a i wyswobodziłam się z jego objęć.

Ruszyłam do jednego ze stolików, na którym stał alkohol. Po drodze co chwilę ktoś do mnie podchodził, życzył wszystkiego najlepszego i ściskał. Gdy dotarłam do stolika wzięłam z niego piwo i je otworzyłam. Zobaczyłam, że pod drzewem stoją Louis i Harry. Podeszłam do nich.

-Wszystkiego najlepszego – powiedzieli.
-Dzięki
-Nie wyglądasz na zadowoloną

Lou miał rację. Nienawidzę imprez niespodzianek. W dodatku byłam po 10 godzinnym locie samolotem i wolałabym leżeć teraz w łóżku niż szczerzyć się do wszystkich i udawać, że jestem zachwycona.

-Nie chciałam imprezy – stwierdziłam.
-Mówiłem Jenny, że nie chcesz, ale mnie nie słuchała – powiedział Louis.
-Ona nikogo nie słucha
-Napij się – zachęcił mnie Harry – Humor Ci się poprawi.
-Na pewno – przyznałam mu rację.
-Powinnaś się cieszyć. Nazbierasz prezentów
-O tak

Harry pisał do kogoś smsa.
-Nie powinnaś świętować z George’m? Czemu od niego uciekłaś? – zapytał Lou.
-Nie uciekłam. Poszłam tylko po coś do picia
-I wylądowałaś z nami
-Zaraz do niego pójdę
-Niedługo będzie tort – oznajmił Lou.
-Masz już życzenie? – spytał Harry.
-Nie
-Więc coś wymyśl
-Moje życzenia zwykle się nie spełniają, więc nie chcę robić sobie nadziei
-Może tym razem będzie inaczej. Odwróć się – powiedział Louis.

On i Harry patrzyli na coś lub na kogoś za mną. Odwróciłam się i zamarłam. Stał przede mną Niall. Był tak blisko, że nasze ciała prawie się stykały. Poczułam jego perfumy, które zaczęły rozbudzać moje zmysły. Przez moje ciało przebiegł dreszcz.

 -Niall – wyszeptała.

Zrobiłam krok w tył, żeby zwiększyć odległość między nami.

-Cześć Wendy
-Nie wiedziałam, że tu będziesz
-Ja też nie. Mam dla ciebie prezent

Niall dał mi kwadratowy pakunek zawinięty w ozdobny papier i przewiązany czerwoną wstęgą.

-Wszystkiego najlepszego
-Dziękuję – wzięłam od niego podarunek – Nie musiałeś
-Ale chciałem
-To miłe z twojej strony
-Będę już leciał. Chciałem Ci to tylko dać
-Możesz zostać
-Lepiej już pójdę
-Jako, że mam dziś urodziny, mam też prawo do życzenia. To moje życzenie, chcę żebyś został
-Dobrze, zostanę – zgodził się Niall.
-Dziękuję – uśmiechnęłam się.
-Mam prośbę. Wiem, że to dużo i zrozumiem jeśli odmówisz, ale czy mogę Cię przytulić? – zapytał chłopak.
-Tak

Niall mnie przytulił. Oparłam głowę na jego ramieniu. Nie był to dla nas zwykły uścisk. Nasze uczucia do siebie nie wygasły. Mimo, że nie chciałam go puszczać oderwałam się od niego. Zobaczyłam, że za Niall’em stoi George. Miał niezbyt zadowoloną minę.

-Jenny zaraz przyniesie tort – oznajmił George.
-Okay. Widzimy się później – powiedziałam do Lou, Niall’a i Harry’ego. 

Podeszłam do Geo i złapałam go za rękę.

-Co on tu robi? – zapytał Geo.
-Przyszedł na moje urodziny
-To od niego? – wskazał na prezent.
-Tak
-Przyjaźnisz się z nim?
-Nie

George się nade mną pochylił i pocałował. Z oddali dobiegł do nas głos Jenny.

-Uwaga! Tort!

Jenny niosła tort, który z daleka wyglądał jak ognista kula od palących się na nim świeczek. Gdy już do mnie podeszła powiedział:

-Pomyśl życzenie i dmuchaj

Pomyślałam o kilku życzeniach, ale skupiłam się na jednym – byciu szczęśliwą. Zdmuchałam świeczki, a wokół mnie rozległy się brawa.



-George możesz pokroić tort? – zapytała Jenny wciskając mu tort do rąk
-Ale ja…
-Dasz sobie radę. Udawaj, że to pacjent

Jenny pociągnęła mnie za rękę i zaprowadziła do domu, w którym było pusto.

-Widziałam Niall’a i to jak Cię przytulił. O co chodzi? Zeszłaś się z nim? Co zrobisz z George’m? To od Niall’a? – wskazała na prezent, który cały czas trzymałam w ręce.
-Tak
-Otwórz
-Później
-Otwórz, bo mnie skręca. Jestem ciekawa co to jest
-Chcę go otworzyć sama
-Myślisz, że jest tam coś związanego z wami?
-Możliwe
-Rozstaniesz się z George’m?
-Nie chcę sprawiać mu przykrości
-Poradzi sobie
-Nie wiem czy mi wybaczy
-Jeśli naprawdę mu na tobie zależy to puści Cię wolno. Myślę, że Geo zrobi to co należy
-Co zrobię?! – odwróciłam  się i zobaczyłam stojącego przed drzwiami George’a -Zniknęłaś na własnej imprezie
-Już idziemy – odpowiedziałam.
-Wendy
-Tak?
-Chyba musimy porozmawiać
-Zostawię Was samych – oznajmiła Jenny i wyszła z domu.

George wszedł do salonu i stanął obok mnie po czym zaczął mówić:

-Kocham Cię i chcę żebyś była szczęśliwa. Wiem, że nie mam na imię Niall i nie mam blond włosów. Chcę wiedzieć tylko jedno. Czy nadal czujesz coś do Niall’a?
-Nie mogę powiedzieć Ci tego co chcesz usłyszeć. To nie byłaby prawda
-A więc nie myliłem się. Ty wciąż go kochasz
-Tak mi przykro George. Nie chciałam, żeby tak wyszło
-To chyba koniec
-Chyba tak
-Obiecaj mi jedno Wendy, że spróbujesz znaleźć szczęście
-Obiecuję. Ty też bądź szczęśliwy. Mam nadzieję, że znajdziesz kogoś z kim będziesz szczęśliwy. Przepraszam, że ja Ci tego nie mogłam dać
-Możemy się przyjaźnić? – spytał Geo.
-Jasne. Obiecuję być lepszą przyjaciółką niż byłam dziewczyną
-Ostatni wspólny przytulas?

Zbliżyłam się do niego i przytuliłam.

-Przepraszam Geo. Tak bardzo Cię przepraszam
-Już dobrze. Zobaczymy się w pracy

Pokiwałam głową. George mnie puścił i wyszedł z domu. Po moich policzkach popłynęły łzy. Stałam po środku salonu i patrzyłam na drzwi, za którymi zniknął mój już były chłopak. Było mi bardzo smutno z tego powodu. Może tak miało być. Nie miałam już ochoty wracać na imprezę. Gdy tak stałam drzwi od domu się otworzyły i do środka wszedł Louis razem z Niall’em i Harry’m.

-Twoja impreza zrobiła się chałowa, więc przyszliśmy obejrzeć mecz – powiedział Lou po czym na mnie popatrzył, a wyraz jego twarzy zrobił się zatroskany.


#Louis

Wendy stała po środku salonu, a po jej policzkach spływały łzy. Poczułem się głupio, bo dopiero co nazwałem jej imprezę urodzinową chałową.

-Coś się stało Wendy? – spytałem.
Wendy otarła oczy.
-Nie nic. Kto gra?
-Real-Barca
-Mogę pooglądać z Wami
-Pewnie

Po jej policzku znowu spłynęła łza.

-Na pewno wszystko okay? – powtórzyłem pytanie.

Wendy pokręciła głową na boki.

-Zaraz przyjdę. Muszę do toalety – oznajmiła i poszła na górę.

Poczekałem, aż zniknie na szczycie schodów po czym zwróciłem się do chłopaków:

-Ktoś musi iść ją przytulić
-Może poszukamy Jenny – zaproponował Harry.
-Ty do niej idź Lou. Mieszkasz z nią i jesteś jej przyjacielem – odezwał się Niall.
-Myślę, że chodzi o George’a – powiedział Harry.
-Może się rozstali
-Wbijaj Niall. To twój moment. Jak dobrze to rozegrasz to Wendy znów będzie twoja – stwierdził Harry.
-Nie. To nie jest dobry pomysł. Wendy musi ochłonąć – nie zgodził się Niall.
-Ochłonie w twoich ramionach – rzucił Harry.
-Jeszcze mi nie wybaczyła. Nie chcę jej pośpieszać
-Niech będzie. Ja do niej pójdę – powiedziałem.

Poszedłem na górę i zapukałem do drzwi jej sypialni.
-Proszę

Wszedłem do środka. Wendy siedziała na łóżku. Usiadłem obok niej i ją objąłem. Wendy nie płakała, ale miała smutną minę.

-Nie jestem najlepszym doradcą, ale mogę Cię wysłuchać
-George ze mną zerwał
-Przykro mi
-Mi też
-Poradzisz sobie jakoś? – spytałem.
-Chyba tak
-Jestem koszmarnym doradcą, ale wiem, że każdy człowiek ma swoją drugą połówkę. Jedni znajdują ją szybciej, inni wolniej, ale zawsze ją odnajdują
-Żeby to było takie proste
-Myślę, że twoja druga połówka siedzi na dole w salonie
-Proszę Cię Lou, nie teraz
-Nie uciekniesz od tego uczucia
-Jestem już zmęczona uciekaniem od Niall’a i zagłuszaniem uczuć do niego
-Jeśli będziesz zagłuszać swoje uczucia to nigdy nie zaznasz szczęścia
-A mówiłeś, że nie umiesz doradzać
-Zwykle moje rady są beznadziejne
-Te były całkiem dobre
-Zaraz zaczyna się mecz. Zejdziesz do nas? – spytałem.
-Nie ominę takiego meczu
-Wiesz, że Niall jest na dole i się o Ciebie martwi. Może chcesz z nim porozmawiać?
-Nie. Jeszcze nie jestem na to gotowa. Potrzebuje odpoczynku od związków. Przerwa dobrze mi zrobi
-Chodź na mecz, bo przegapimy początek

Zeszliśmy razem na dół. Harry siedział na kanapie, a Niall w fotelu. Przysiadłem się obok Harry’ego, a Wendy usiadła obok mnie. Oparła głowę na moim ramieniu. Objąłem jej plecy ręką i jej głowa wylądowała na mojej klatce piersiowej. Przytuliłem ją do siebie i pocierałem dłonią jej plecy. Potrzebowała teraz wsparcia bliskich przyjaciół. Zerknąłem na Niall’a. wpatrywał się w Wendy po czym przyniósł swój wzrok na mnie i kiwnął głową. Wiedziałem, że chce mi w ten sposób podziękować. Skinąłem głową. Mecz się rozpoczął, a Wendy przekręciła głowę w stronę telewizora.

-Czemu nie przynieśliście piwa i chipsów? – zapytała.
-Nie chcieliśmy grzebać Ci w kuchni – powiedział Harry.
-I tak jest tam tylko alkohol i niezdrowe jedzenie
-Ja pójdę 
Niall podniósł się z fotela i poszedł do kuchni. Wrócił po kilku minutach niosąc kilka paczek chipsów i piwa. Harry zaczął rozrywać paczki z chipsami, a Niall po kolei otwierał butelki. Podał jedno Wendy, a ona lekko się do niego uśmiechnęła i powiedziała:

-Dziękuję
-Nie ma za co – odpowiedział Niall.

Wzięła butelkę i napiła się. Resztę wieczoru spędziliśmy oglądając mecz. Pod koniec Wendy zasnęła z głową opartą na moich kolanach. Cicho wyszeptałem do chłopaków.

-Trzeba ją zanieść na górę
-Niall – powiedział Harry.

 
#Niall

Wstałem i podszedłem do Wendy. Wsunąłem jedną rękę  pod jej kolana, a drugą pod plecy, wziąłem na ręce i zaniosłem na górę. Położyłem ją na łóżku i przykryłem kocem. Kucnąłem przy niej, pogłaskałem ją po głowie i wyszeptałem:

-Kocham Cię księżniczko. Tak bardzo Cię kocham

Chciałem położyć się obok niej i ją przytulić. Otulić jej ciało swoim i zatopić twarz w jej włosach. Strasznie mi jej brakowało. Jej dotyku, małych piąstkach, klepania mojego tyłka za każdym razem, gdy miała do tego okazję. Oddałbym wszystko, by znów z nią być. Wendy się poruszyła i otworzyła oczy. Spojrzała na mnie, uniosła się lekko do góry i podparła na łokciu.

-Co ty tu robisz? Co ja tutaj robię? – zapytała.
-Zasnęłaś, a ja Cię tu przyniosłem
-Czemu przy mnie kucasz?
-Jakoś tak wyszło

Wendy usiadła na łóżku i opuściła nogi na podłogę.

-Możesz już iść
-Otworzyłaś już prezent ode mnie?
-Jeszcze nie. Nie miałam czasu
-Zdecydowałaś co z nami?
-Tak. Potrzebuję przerwy od związków. Nie chodzi o to, że nie chcę być z tobą. Ja po prostu chce być sama

Poczułem jak coś rozdziera mi serce. Przełknąłem ślinę.



-Możesz zrobić dla mnie tylko jedną rzecz? – spytałem.
-Co?
-Otwórz prezent
-Dobrze, otworzę go
-Jeszcze raz wszystkiego najlepszego. Żegnaj Wendy
-Cześć

Opuściłem jej sypialnię i zbiegłem na dół. Harry i Lou spojrzeli w moją stronę.

-Rozmawiałeś z nią? – zapytał Harry.
-Tak
-I co?
-To koniec. Wszystko skończone

Ruszyłem w stronę drzwi nie reagując na okrzyki wołających mnie przyjaciół i trzasnąłem za sobą drzwiami.

---------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za błędy.
O to przedostatni rozdział. Ostatni za tydzień.
Zastanawiałam się nad zorganizowaniem czegoś fajnego z okazji ostatniego rozdziału i pomyślałam o twitcamie, ale zrezygnuje z tego pomysłu, bo nikt by go nie oglądał. Jak będziecie chcieli to podpowiadam na Wasze pytania, albo coś.
Przepraszam, że usunęłam z bloga One Love zwiastun, ale musiałam. Wstawię go z powrotem za tydzień. Przypominam, że możecie zostawiać tam swoje usery jeśli chcecie być informowani o II części ;)
Przy okazji zapraszam Was na moje nowe opowiadanie pt. „Darkness”.
Dziękuję za komentarze #GhostPL
Buziaki @Mrs_Hazza94