Rozdział 4
''W odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie''
#Niall
Obudziłem się w piątkowy poranek. Nadszedł dzień, w którym miałem
przeprowadzić operacje razem z Wendy, a wieczorem impreza w jej domu. Nie
mogłem się jej doczekać, choć nie byłem fanem wielkich imprez, na których
alkohol lał się strumieniami. Dawno minęła u mnie faza codziennych wyjść do
klubów i zalewania się w trupa. Kiedyś byłam bardziej towarzyski i chętny do
jakichkolwiek imprez, ale ten czas już minął. Zrobiłem coś tak głupiego, że do
tej pory mam wyrzuty sumienia. Nienawidziłem się za to i cały czas nienawidzę.
Musiałem iść jednak na dzisiejszą imprezę nie tylko dlatego, że miała być tam
Wendy. Ktoś musiał odholować Harry'ego do domu, a on lubi dać w gaz.
***
Dotarłem do szpitala o 7.15, przebrałem się i robiłem to co zwykle czyli
obchód, badania, wypisy pacjentów itd. Na godzinę 16 zaplanowano operację, moją
i Wendy. Pół godziny przed zabiegiem udałem się na blok operacyjny by się
przygotować. Wendy już tam była.
-Gotowy? - zapytała Wendy.
-Zawsze - odpowiedziałem.
-Wyrostek robaczkowy. Niby nic wielkiego, ale lepiej nie zapeszać
-Przyjdę - oznajmiłem, a Wendy spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
-Gdzie? - spytała Wendy.
-Na twoją imprezę. Jeśli zaproszenie jest nadal aktualne - odpowiedziałem.
-Oczywiście, że jest. Cieszę się - uśmiechnęła się.
-Ja też. Dużo osób będzie? - zapytałem.
-Nie mam pojęcia. Jenny zapraszała, więc pewnie zjawi się pół szpitala. Ona
nie zna słowa umiar. Według Niej każda impreza musi być zorganizowana z pompą
-A ty nie lubisz dużych imprez? - spytałem.
-Trochę mnie przytłaczają. Wolę mniejsze imprezy
Dochodziła już 16 więc weszliśmy na salę operacyjną. Zabieg trwał dwie
godziny i należał do udanych. Wszystko poszło nam idealnie.
-Kawa? - zapytałem mając nadzieję, że się zgodzi.
-Z chęcią - odpowiedziała Wendy.
Na jej twarzy znów pojawił się uśmiech, a ja poczułem ulgę. Zamówiłem dwie
kawy w bufecie i usiedliśmy przy jednym ze stolików.
-Od dawna mieszkasz w Londynie? - zapytałem.
-Trzy lata. Przeprowadziłam się tutaj po drugim roku studiów
-Gdzie mieszkałaś wcześniej? Jeśli nie chcesz nie musisz mówić
-W porządku. Mieszkałam w Chicago - powiedziała Wendy.
-Wow - trochę się zdziwiłem - I przeprowadziłaś się, aż tutaj?
-Powiedzmy, że potrzebna mi była zmiana otoczenia. A ty, jak długo tu
mieszkasz? - spytała Wendy.
-Pięć lat. Przeniosłem się tu na studia z Irlandii
-A więc jesteś Irlandczykiem, fajnie - uśmiechnęła się, a jej oczy
promieniały.
-A ty Amerykanką
-Yep - przyznała Wendy.
-To dlatego coś mi nie pasowało w Twoim akcencie - oznajmiłem.
-Przyganiał kocioł garnkowi
-Skąd znasz takie teksty? - zaśmiałem się.
-Ten pożyczyłam od mojej babci. Mam ich sporo
-Czemu Londyn? - zapytałem.
-Bo lubię Big Bena
-Serio?
-Nie, świruję. Tak naprawdę to nie wiem. Zawsze chciałam tu przyjechać
-Rozumiem - oznajmiłem.
-A ty? Dlaczego wybrałeś Londyn? - spytała Wendy.
-Z podobnych powodów. Poza tym ten szpital jest jednym z najlepszych w
kraju, więc chciałem tu pracować po studiach
-Udało się
-Tak. Jeszcze jedną kawę? - zapytałem bo Wendy już wypiła swoją.
-Nie, dziękuję. Już wystarczy bo potem będę chodziła cała nabuzowana. Czas
się zbierać. Czeka nas impreza
Poszliśmy razem do szatni by się przebrać. Zastaliśmy tam resztę naszej
grupy już gotową do wyjścia.
#Wendy
-Jenny masz klucze do mojego domu. Ja muszę jechać jeszcze do marketu po
kilka rzeczy
-Pojadę z tobą - oznajmiła Jenny.
-Nie. Jedź do mnie i rozkręć imprezę. Postaram się wrócić jak najszybciej - powiedziałam.
-Nie wzięłaś samochodu. Zejdzie Ci ze dwie godziny
-Jak chcesz to ja mogę Cię podrzucić do sklepu, a potem pojedziemy na twoją
imprezę – powiedział Niall pojawiając się obok mnie.
-Świetny pomysł Niall. Wendy powinnaś z nim jechać – Jenny puściła do mnie
oko po czym skierowała wzrok na chłopaka
-Byłoby fajnie - oznajmiłam.
-W takim razie chodźmy - powiedział Niall.
Ruszyliśmy na parking. Szłam obok Niall'a, gdy ktoś zaczął krzyczeć.
-Zaczekajcie na mnie
Obydwoje odwróciliśmy się w tym samym momencie. W naszą stronę biegł Harry.
-Miałeś mnie podrzucić na imprezę - stwierdził Harry.
-A tak. Zapomniałem - powiedział Niall.
-Chyba, że chcecie być sami. Nie chcę Wam przeszkadzać - rzucił Styles.
-Nie. Niall tylko mnie podwozi - oznajmiłam.
-Okay
Zatrzymaliśmy się obok grafitowego samochodu. Niall otworzył mi drzwi od
strony pasażera.
-Wskakuj - powiedział do mnie Niall.
Uśmiechnęłam się do niego i wsiadłam do auta.
-To moje miejsce – powiedział Harry do Niall’a lekko się krzywiąc.
-Nie dzisiaj - rzucił Niall.
Po drodze zatrzymaliśmy się pod marketem. Szybko kupiłam to co musiałam,
wróciłam do samochodu i pojechaliśmy do mnie.
Dojeżdżając na miejsce usłyszałam głośną muzykę i zobaczyłam mnóstwo ludzi.
Widać Jenny już rozkręciła imprezę. Niall zaparkował auto i skierowaliśmy się w
stronę domu. Gdy otworzyłam drzwi kompletnie mnie zatkało. Cały dom wypełniony
był ludźmi. Było tak ciasno, że nie dałabym chyba rady wcisnąć szpilki. Jakieś
dziewczyny tańczyły na stole, inni skakali po kanapach i meblach. Przez głowę
przeszła mi myśl o zrujnowanym domu.
-Muszę się napić – krzyknęłam do Niall’a i Harry’ego.
Zaczęłam się przeciskać w głąb tłumu. Dotarcie do stolika, na którym stał
alkohol zajęło mi sporo czasu. Złapałam za jedna z butelek, otworzyłam ja i
zdrowo z niej pociągnęłam.
Zakręciło mi się w głowie po wypiciu naraz takiej
dużej ilości złotego płynu. Obróciłam się i zobaczyłam stojącego przede mną
George’a.
-Fajna impreza - oznajmił George.
-Trochę ciasno, ale dziękuję - powiedziałam.
-Pomyślałem, że moglibyśmy razem zatańczyć - zaproponował Geo.
-Pewnie - zgodziłam się.
Złapałam go za rękę i pociągnęłam za sobą w głąb salonu. Bez wypicia
wcześniej nie byłabym taka odważna. Wskoczyłam na stół, a George zrobił to
samo. Tańczyliśmy i śmialiśmy się. Geo okazał się bardzo fajny i słodki. W
szpitalu nie miałam zbytniej okazji, by poznać go bliżej.
-Co ty na to gdybyśmy gdzieś kiedyś razem wyskoczyli? – zapytał George.
-Z chęcią. Byłoby fajnie - oznajmiłam.
-Super. Muszę Cię na chwilę zostawić. Toaleta - poinformował mnie Geo.
-Okay
Zeskoczył ze stołu, złapał mnie rękami w biodrach i zdjął na podłogę
-Widzimy się później - powiedział George.
Uśmiechnęłam się do Niego. George odszedł, by udać się do toalety, a ja
ponownie zaczęłam się przedzierać przez tłum do kuchni, gdzie znajdowały się
przekąski. Przez cały dzień prawie nic nie zjadłam i mój żołądek zaczął domagać
się jedzenia. W połowie drogi stanął przede mną jakiś mężczyzna. Był ode mnie
wyższy i dobrze zbudowany.
-Chcę z tobą zatańczyć – jego głos był tak stanowczy, ze wydał mi się
groźny.
-Ale ja z tobą nie – odparłam i
odwróciłam się by ruszyć dalej.
Nie znałam go i szczerze mówiąc nie chciałam poznać. Przerażał mnie.
Nie znałam go i szczerze mówiąc nie chciałam poznać. Przerażał mnie.
Złapał mnie mocno za ramię i zaczął ciągnąć.
-Dziewczyny zwykle mi nie odmawiają
-Więc ja będę pierwsza. Odczep się – krzyknęłam, ale on ścisnął mi rękę
jeszcze mocniej - Głuchy jesteś, puść mnie
Zacisnął rękę tak jakby chciał mi ją zmiażdżyć. Po policzkach zaczęły mi
lecieć łzy z bólu, który był nie do wytrzymania.
Nagle ktoś podbiegł i uderzył go z pięści w twarz. Chłopak runął na ziemię,
a ja poczułam ulgę w ręce. Usłyszałam jak mój obrońca wymierzył jeszcze kilka
ciosów w twarz chłopaka.
-Radzę Ci się stąd wynosić i nigdy więcej nie wracać. A jeśli jeszcze raz
ją tkniesz to Cię kurwa zatłukę – krzyknął do leżącego po czym podszedł do mnie -W porządku?
Pokiwałam głową, a po moich policzkach spłynęła kolejna fala łez. Niall mnie
przytulił i wyszeptał:
-Już dobrze, jesteś bezpieczna. Chodźmy stąd. Twój pokój jest na górze?
-Tak - odpowiedziałam.
Zaprowadził mnie do mojej sypialni i posadził na łóżku. Byłam cała
roztrzęsiona po tym wszystkim co właśnie się wydarzyło. Usiadł obok mnie i
pocierał delikatnie ręką moje plecy, a ja wtuliłam głowę w jego ramię.
-Jak Twoja dłoń? - zapytałam - Mocno mu przygrzałeś
-Nie przejmuj się mną - powiedział Niall.
Chwyciłam jego prawą dłoń w swoją. Była ubrudzona krwią, a na knykciach
miał kilka zadrapań.
-Twoja dłoń… - powiedziałam.
-To nic takiego - przerwał mi Niall - Lepiej mi powiedz co z twoim ramieniem
-Boli - oznajmiłam.
-Mogłem mu przywalić jeszcze kilka razy za to co Ci zrobił. Będziesz miała
ogromnego siniaka - stwierdził Niall
-Przeżyję. Dziękuję Ci Niall. Gdyby nie ty byłoby ze mną źle
-Nie masz za co dziękować. Zrobiłem to co należało - oznajmił chłopak.
Do pokoju wpadła zmartwiona Jenny. Spojrzała na mnie i na Niall’a z
zaciekawieniem po czym szybko pozbyła się go ze swojej twarzy i podbiegła do
mnie.
-Usłyszałam co się stało i wygoniłam wszystkich do domu. Jak się czujesz? –
kucnęła przede mną i złapała za rękę, a Horan zabrał swoją z moich pleców.
-Już mi lepiej. Niall uratował mi tyłek
-Dziękuję – powiedziała do chłopaka, a on skinął głową
-Możesz już iść. Zaopiekuję się nią
Niall wstał, podszedł do mojego biurka i coś zapisał.
-Gdybyś czegoś potrzebowała to zadzwoń do mnie. Zanotowałem Ci swój numer
-Dziękuję
Uśmiechnął się lekko i wyszedł. Jenny zapakowała mnie do łóżka, a ja po
chwili usnęłam.
Cudny *.*
OdpowiedzUsuńzapraszam też do siebie http://youcannotturnbacktheclock.blogspot.com/
Świetne **
OdpowiedzUsuń@ciasto_horana
Cudowne <3
OdpowiedzUsuńŚwietne <3 czekam na następny :-*
OdpowiedzUsuń@crazy_mofos321
Cudowny
OdpowiedzUsuńto jest swietneee *.* czekam na dalsza czesc :*
OdpowiedzUsuńNo nieźle :) czekam na następne !
OdpowiedzUsuń@SillyDreamer_Me
Ten blog ma coś innego niż wszystkie. Zaciekawil mnie, jesten ciekawa jak potoczą się losy bohaterów .Czekam na next i życzę weny.
OdpowiedzUsuń@_agata_w
OMG, co za emocje xD Świetny rozdział, Niall poprostu boski ♥ Czekam na następną część :)
OdpowiedzUsuńCudny ♥
OdpowiedzUsuńdobry wieczór skarbie ♥ jak obiecałam tak i jestem ;)
OdpowiedzUsuńświetny wygląd bloga, świetny zwiastun, cudowne postacie i uniwersalny pomysł na akcję :D Czyta też się przyjemnie, jednak brakuje takich drobnych opisów, typu: "Uśmiechnął się nieziemsko"; "Spojrzała na mnie z troską w oczach", oraz odczuć bohaterów np. "Kiedy ręka Niall'a wędrowała po moich plecach czułam się bezpiecznie. Cieszyłam się, że jest ze mną i byłam pewna, że nic mi już nie grozi"... coś w ten deseń, mam nadzieję, że mnie rozumiesz i się nie urazisz o te drobne uwagi ;)
Podsumowują ja i tak będę czytać jak coś zmienisz lub nawet jak zostanie tak jak jest, a jest bardzo dobrze :D
Pozdrawiamxox :)x~ Twoja @qseniti
dziękuję za rady, przydadzą się na przyszłość :) postaram się poprawić i pisać bardziej szczegółowo :)
UsuńFajnie piszesz i widać, że masz pomysł, którego jestem bardzo ciekawa!
OdpowiedzUsuńTaka mała uwaga: jego, niego, nim, niej, nam etc piszemy małą literą ;)
Jak dla mnie ten rozdział jest odrobinę naciągany - pod względem natychmiastowego zalewania się łzami i etc, ale ogólnie mi się podoba.
Czekam na next, mam nadzieję na informowanie na tt i zapraszam do siebie:
saved-fanfiction.blogspot.com
the-king-and-his-boy.blogspot.com
@live_less
będę Cię informować, dziękuję za uwagi :) na pewno zajrzę na twoje blogi w wolnej chwili ;)
UsuńSwietny rozdzial, a tak wgl to Niall jest taki kochany hah!
OdpowiedzUsuńAwww... jak słodko... ja też bym chciała, żeby chłopak coś takiego dla mnie zrobił :)
OdpowiedzUsuń@meow_cat69
jejku! jaki bohater, o rajciu *o*
OdpowiedzUsuńcieszę się, że wysłałaś mi link ze swoim blogiem, bo naprawdę jest rewelacyjny.
super, że miałaś na niego jakiś pomysł, a nie oklepaną historyjkę.
bardzo mi się podoba, rozdział 4 jest naprawdę dobry :)
teraz lecę się uczyć, ale później na pewno nadrobię resztę *.*
@czaary_maary xx
kochanie, zapunktowałaś mi tym rozdziałem ! jest idealny, moim zdaniem taki jaki jest powinien zostać, jest oryginalny-jest twój. meeega wciągające, pozdrawiam gorąco @awwwmyluke xx
OdpowiedzUsuńmegaaa *___*
OdpowiedzUsuń