Witaj!

piątek, 9 stycznia 2015

Rozdział 24



Rozdział 24


„Tracąc grunt pod nogami”



#Wendy
 
Minęły dwa tygodnie od mojego zerwania z Niall’em. Ból, który odczuwałam nie mijał. Wzięłam w szpitalu urlop, żeby się z nim nie widywać. Ciągle leżałam w łóżku i płakałam. Straciłam chęć do życia. Bez Niall’a nie miało ono żadnego sensu.
Jedyną osobą, którą widywałam przez ten czas była Jenny. Przynosiła mi jedzenie i pilnowała, żebym coś jadła. Zjadałam to co mi przynosiła tylko po to, by się ode mnie odczepiła. Niall dzwonił do mnie codziennie po kilkadziesiąt razy i wysyłał mi setki smsów. Gdy tylko na ekranie pojawiało się nasze wspólne zdjęcie, które ustawił na swój kontakt wybuchałam rozpaczliwym płaczem. Nie potrafiłam go jednak usunąć. Mimo wszystko wciąż go kochałam.
Po południu pojawiła się u mnie Jenny. Tak jak zwykle przyniosła mi do sypialni tacę z jedzeniem i piciem. Postawiła ją obok mnie na łóżku i usiadła przy mnie.

-Wendy zjedz
-Nie chcę
-Umrzesz z głodu jak nie będziesz jadła
-Może tak będzie lepiej. Nie będę dla Ciebie ciężarem
-Nawet tak nie mów
-Moje życie nie ma sensu
-Ma. Jesteś lekarzem
-I co z tego? Nie radzę sobie ze swoim życiem, więc jak mam ratować je innym
-Musisz wrócić do pracy. Jutro rano po Ciebie przyjadę i wykopię Cię z łóżka
-Nie chcę tam jechać
-Nie masz wyjścia
-On tam będzie
-Wiem. Niall też wygląda kiepsko
-Dobrze mu tak
-Wcale tak nie myślisz. Obie wiemy, że go kochasz
-To już przeszłość
-Obydwoje cierpicie
-Nienawidzę go

Po moich policzkach znów popłynęły łzy.



-Wendy – powiedziała Jenny i przytuliła mnie.
-To boli
-Z czasem ból minie. Musisz być silna
-Nie radzę sobie z tym wszystkim
-Będzie dobrze. Wszystko się jakoś ułoży
-Niby jak? Minęły dwa tygodnie, a ja nie potrafię się pozbierać. Nie mogę nawet spojrzeć na drugą stronę łóżka, bo on tam spał, a teraz go nie ma. Codziennie rano budziłam się obok niego i byłam szczęśliwa. Nawet gdy pogoda była gówniana to wiedziałam, że dzień będzie udany, bo miałam go przy sobie. A teraz pozostał mi tylko ból i cierpienie
-Musisz wrócić do pracy. Zobaczysz, to dobrze Ci zrobi. Zajmiesz się pracą i przestaniesz o nim myśleć
-Nie przestanę
-Wendy to co zrobił było dawno temu. I tak nie pomógłby twojej siostrze, bo zginęła na miejscu
-Mógł wezwać pomoc, a zwiał jak tchórz. Zostawił je na pastwę losu
-Zamierzasz  zgłosić to na policję? – zapytała.
-Nie wiem. To nie przywróci życia mojej siostrze
-Mówiłaś o tym rodzicom?
-Jesteś jedyną osobą, której o tym powiedziałam
-Poprę każdą swoją decyzję, ale moim zdaniem wsadzenie go do więzienia nic nie da. Będziesz wtedy cierpiała jeszcze bardziej
-Zasłużył na to
-Wcale tak nie myślisz
-A właśnie, że tak

Powiedziałam, ale Jenny miała rację. Nie chciałam, żeby Niall znalazł się w więzieniu, chociaż to co zrobił było potworne. Nie wiedziałam jak postąpić. Zgłoszenie tego na policję spowodowałoby rozdrapanie starych ran, nie tylko moich, ale także moich rodziców.


***


Jenny pojawiła się u mnie przed 7 rano. Byłam już gotowa do wyjścia z domu. Pojechałyśmy do szpitala. W szatni szybko przebrałam się w szpitalne ubranie i zarzuciłam na siebie biały fartuch. Zeszłam na dół do bufetu po kawę. Gdy kupiłam napój usiadłam przy jednym ze stolików. Nie miałam ochoty wracać na górę, bo oznaczało to spotkanie  z Niall’em.

-Cześć

Głos George’a wyrwał mnie z zamyślenia. Nie zauważyłam tego jak się do mnie przysiadł.

-Dobrze, że wróciłaś do pracy. Bez Ciebie było nudno
-Nie mam do niczego humoru, więc nadal będzie nudno – odpowiedziałam mu.
-Sama twoja obecność mi wystarczy. Dzień od razu zrobił się piękniejszy
-Uważaj, bo mój humor Ci go popsuje
-Jesteś pesymistką. To złe nastawienie. Czas je zmienić. Zacznij myśleć pozytywnie
-Nie mam ochoty
-Chociaż spróbuj. Proszę Cię, dla mnie

Geo się uśmiechnął. Na mojej twarzy też pojawił się lekki uśmiech.

-Spróbuję
-Widzisz, to jest pozytywne myślenie

Wstaliśmy od stolika i poszliśmy na górę. Zobaczyłam stojącego przy recepcji Niall’a i poczułam olbrzymią chęć rozpłakania się. Odwróciłam się w drugą stronę, by na niego nie patrzeć.

-Coś się stało? – zapytał George.

Pokiwałam przecząco głową, a w oczach stanęły mi łzy. Zacisnęłam wargi i starałam się powstrzymać je od popłynięcia.
Po chwili byłam już w objęciach Geo. Poczułam się troszkę lepiej.

-Wendy co się stało?
-Nic
-Chodzi o Horana?

Skinęłam głową. Geo przytulił mnie jeszcze mocniej.

-Zerwaliście ze sobą?
-Tak
-Przykro mi

Wyswobodziłam się z jego uścisku w samą porę, bo po minucie, a może dwóch pojawił się dr Parker. Stanęliśmy w kółku i czekaliśmy, aż rozdzieli nam zadania na dzisiejszy dzień pracy. Stanęłam za George’m, by nie widzieć Niall’a.

-Tomlinson i Baker na dziecięcą, Styles na ogólną, Cuthbert na plastyk ę, Shelley na neuro, a Horan i Carter na kardio
-Mogę pracować dziś z kimś innym? – zapytałam.

Nie chciałam przebywać z Niall’em.

-Kłopoty w raju Carter?
-Nie ma już żadnego raju
-Byłaś na urlopie, a teraz masz zachcianki. To nie jest plac zabaw, gdzie można sobie wybierać co chce się robić
-Proszę doktorze Parker
-Myślałem, że chcesz zostać kardiochirurgiem
-Bo chcę. Mogę pracować dziś z George’m?
-No dobrze. Pierwszy i ostatni raz zmieniam Wam grafik. Horan na neuro, a Shelley na kardio razem z Carter
-Dziękuję doktorze

Nie odważyłam się spojrzeć na Niall’a. Poszłam razem z Geo do pacjentów. Spędziłam z nim cały dzień, ale ciągle myślałam o swoim byłym chłopaku.


***


Po dyżurze podeszła do mnie Jenny. Miała zmartwioną minę.

-Wendy kochanie wiem, że miałam odwieźć Cię do domu, ale coś mi wypadło. Wrócisz do domu sama?
-Jasne
-Na pewno?
-Tak
-Przepraszam Cię za to. Zobaczymy się jutro?
-Pewnie

Jenny poszła, a ja się przebrałam i wyszłam z szatni. Wcisnęłam guzik od windy i na nią zaczekałam. Gdy drzwi się rozsunęły zamarłam. W środku stał Niall i opierał się o ścianę windy. Nasze oczy się spotkały. Szybko opuściłam głowę, wsiadłam do środka i odwróciłam się do niego plecami. Winda ruszyła. Zacisnęłam zęby, bo czułam, że znowu się rozpłaczę, a chciałam zgrywać przy nim twardzielkę. Nie chciałam, by wiedział, że za nim płaczę. Jechaliśmy razem kilka pięter. Gdy jednak winda się zatrzymała wybuchłem płaczem i wybiegłam z niej.

-Wendy – krzyknął Niall i wyszedł z niej za mną.

Zaczęłam biec jak najszybciej tylko mogłam, ale dogonił mnie przed szpitalem. Nie miałam siły, by biec dalej.

-Wendy porozmawiaj ze mną, proszę
-Zostaw mnie w spokoju
-Nie mogę, bo Cię kocham

Odwróciłam się w drugą stronę zalewając łzami. Poczułam rękę Niall’a na swoim ramieniu.

-Wendy – w jego głosie było słychać troskę.

Strąciła, jego rękę z siebie i krzyknęłam:

-Nie dotykaj mnie

Spojrzałam na chłopaka. Miał świeczki w oczach.

-Nie chcę Cię znać. Przestań do mnie wydzwaniać i odczep się ode mnie
-Nie przestanę próbować Cię odzyskać. Pozwól mi to wszystko wyjaśnić i jakoś to naprawić
-Nie ma czego naprawiać

Zaczęłam iść w kierunku przystanku autobusowego. Chciałam się od niego jak najszybciej oddalić

-Pozwól mi chociaż odwieźć Cię do domu – mówił Niall idąc za mną.
-Obejdzie się
-Nie chcę, żeby coś Ci się stało
-Od kiedy to przejmujesz się losem innych? Dam sobie radę bez Ciebie

Niall złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Byłam bardzo blisko niego.

-Puść mnie, bo zadzwonię na policję – krzyknęłam.
-Co się to dzieje?

Spojrzałam w tył i zobaczyłam idącego w naszą stronę Louis’a.

-Nic – odpowiedział mu Niall i mnie puścił.
-Co jest z Wami? Urządzacie sceną na parkingu

Rozejrzałam się dookoła. Kilka osób nam się przyglądało.

-Lou możesz odwieźć Wendy do domu? – zapytał Niall Louis’a
-Tak
-Sama sobie wrócę. Nie jestem małą dziewczynką

Powiedziałam i odeszłam od nich. Skierowałam się w stronę domu. Postanowiłam, że pójdę pieszo. Szłam poboczem ulicy, gdy jakiś samochód zwolnił i jechał bardzo powoli, równo ze mną. Wystraszyłam się i przyśpieszyłam kroki. Po chwili usłyszałam głos Lou. Ulżyło mi, że to on.

-Wsiadaj, podrzucę Cię
-Nie trzeba
-Robi się ciemno, a ty masz daleko do domu
-Nie boję się ciemności
-Daj sobie pomóc i wsiądź

Szłam dalej nie zwracając na niego uwagi.

-Wendy wsiadaj. Co jeśli ktoś Cię porwie, zgwałci i zabije?

Zatrzymałam się, a Lou zahamował. Jego argument na mnie zadziałał. Wsiadłam do auta i chłopak ruszył.

-Powiesz mi o co Wam poszło pod szpitalem?
-Nie

Nie chciałam z nim o tym rozmawiać. Bardzo lubiłam Lou, ale nie chciałam go obarczać swoimi problemami.

-Słyszałem, że się rozstaliście
-Tak
-Trzymasz się jakoś?
-Nie
-To dlatego nie chciałaś z nim pracować?
-Nie mam ochoty go oglądać
-Urlop też wzięłaś z jego powodu?
-Zgadza się
-Byliście świetną parą
-Właśnie. Byliśmy
-Zgaduję, że to ty z nim zerwałaś
-Po czym tak wywnioskowałeś?
-Bo gdyby zrobił to Niall to, by się tobą nie przejmował. Prosił mnie bym odwiózł Cię do domu
-I tak go nienawidzę
-Masz ochotę się napić? Ja stawiam – zaproponował.
-Czemu nie. Kupimy piwo i jedziemy do mnie
-Okay

Louis podjechał do sklepu i zaopatrzyliśmy się w alkohol. Po dotarciu do domu włączyłam na full muzykę i rozsiedliśmy się wygodnie na kanapie. Lou otworzył piwo i podał mi je. Pociągnęłam zdrowo z butelki i od razu zakręciło mi się w głowie.

-Nie pij tak szybko, bo się zakrztusisz – powiedział Louis.
-Jesteś lekarzem. Jak coś to mi pomożesz
-Nie chcę trenować na tobie zabiegów
-Ja czy ktoś inny. Co za różnica

Wzruszyłam ramionami i dokończyłam pić piwo. Od razu złapałam za drugie.

-Masz dziewczynę Lou?
-Nie
-Czemu?
-Bo nie chcę
-W sumie masz rację. Związki są do kitu. Człowiek się angażuje i chce, by się udało, a potem wychodzi z tego jedna wielka kupa
-Kupa? - zaśmiał się Lou.



Czułam, że robię się pijana.

-Tak. Dawałam z siebie wszystko: emocje, uczucia, energię…
-Energię?
-Wiesz ile energii potrzebowałam do seksu z Niall’em. Był w tym naprawdę dobry. A teraz zostały mi tylko jakieś wspomnienia. Na co mi one skoro nie mam już tego co miałam. Nasz związek był jak fajerwerk , który rozbłysnął i zgasł
-A ty nie chciałaś, by zgasł?
-Nie. Skończmy o tym gadać
-To ty cały czas o tym mówisz
-Wpadłam w słowotok. Chodź, potańczymy

Wstałam z kanapy. Sięgnęłam po kolejne piwo i zaczęłam tańczyć. Lou wciąż siedział.

-Rusz tyłek. Musimy wytańczyć negatywne emocje
-Nie mam takich
-Więc pomóż pozbyć mi się moich

Skakałam w miejscu co jakiś czas robiąc obroty. Lou w końcu wstał z kanapy i razem się wygłupialiśmy. Oderwałam się trochę od rzeczywistości. Tańczyłam w międzyczasie popijając złotawy płyn i śmiałam się z wygibasów Louis’a. Był fatalnym tancerzem, ale potrafił mnie rozśmieszyć. Nasza mała popijawa poprawiła mi humor. Śmiałam się po raz pierwszy od dwóch tygodni. Potrzebowałam trochę rozrywki, a wieczór z Lou mi ją zapewnił.



#Harry

Dzwoniłem dzwonkiem do drzwi, ale Niall nie otwierał. Wiedziałem, że jest w domu, bo słyszałem telewizor. Znalazłem w kieszeni klucze jego mieszkania, który kiedyś mi dał i otworzyłem drzwi. Wszedłem do środka i skierowałem się w głąb domu. Niall leżał na kanapie w samych dresach z butelką piwa w ręce i oglądał jakiś mecz. Usiadłem obok niego. Nie zwrócił na mnie uwagi. Na stoliku przed Niall’em stało kilka butelek piwa, a po podłodze walały się puste już butelki. 

-Mogłeś mi powiedzieć, że jest mecz. Przyjechałbym wcześniej
-I tak przegrywają
-Nie raziłoby mnie ta tak, gdybym był pijany
-Bierz. Mam ich dużo

Wziąłem piwo, otworzył je i pociągnąłem kilka łyków.

-Co się stało z twoim mieszkaniem?

Zapytałem, bo panował tu straszny bałagan. Wszędzie porozrzucane były ubrania, stolik kleił się od rozlanych wcześniej napoi, a podłoga była w śmieciach i okruchach.

-Nic
-Wygląda jak po wybuchu
-Dla mnie jest okay
-Pomogę Ci posprzątać
-Nie chcę twojej pomocy
-Ok. Przydałby Cie się prysznic, bo śmierdzisz jak gorzelnia
-Pierdol się
-Może później
-Jeśli przyszedłeś tylko po to, żeby mi powiedzieć, że śmierdzę i mam w domu syf to wypierdalaj
-Nie, przyszedłem tu, bo widzę, że się staczasz i nie mogę ci na to pozwolić
-Jedyna osoba, na której mi zależało ma mnie w dupie, więc na wszystko mam wyjebane
-I zamierzasz cały czas pić?
-Piję, żeby o niej zapomnieć, a potem żeby znów sobie ją przypomnieć
-Nie wątpię. Zamiast topić smutki w alkoholu ruszył byś dupę i inaczej wykorzystał czas
-Niby jak?
-Pograł w piłkę, golfa… cokolwiek stary. Może boks albo zapasy
-Wolę pić
-A może wolisz iść do klubu i kogoś wyrwać. Powinieneś zmienić smak po Wendy
-Nie sądzę
-Już z nią nie jesteś, więc możesz zaszaleć
-Nie chcę
-Możesz poznać kogoś nowego, kogoś kto Cię uszczęśliwi
-Nie chcę nikogo innego, chcę tylko jej
-Więc czemu o nią nie walczysz tylko siedzisz tu w dresach i pijesz?
-Bo ona mnie nienawidzi i ma rację. To co zrobiłem…
-Co tak naprawdę się stało? Dlaczego zerwaliście?
-Zjebałem coś kiedyś i jak się okazało to miało związek z Wendy
-Przespałeś się z nią i nie oddzwoniłeś?
-Czy ty kurwa myślisz tylko o jednym?
-Zasadniczo tak
-To miało związek z jej siostrą
-Ale o co chodziło?
-Więcej Ci nie powiem
-Zacząłeś to dokończ
-Nie

Niall odstawił butelkę i sięgnął po nową.

-Nie uważasz, że już wystarczy?
-Dopiero się rozkręcam. Po co mam być trzeźwy skoro mogę być pijany
-To właśnie zamierzasz robić? Pić i olewać wszystko? Musisz z tym skończyć, bo się marnujesz

Wstałem z kanapy i zabrałem mu butelkę z ręki.

-Oddawaj
-Nie
-Oddawaj mi kurwa to piwo
-Nie

Niall podniósł się z kanapy lekko chwiejąc.

-Dawaj albo Ci przywalę
-Śmiało
-Nie zmuszaj mnie do tego
-Wal
Pięść Niall’a wylądowała na mojej wardze. Co prawda rozciął mi wargę, ale nie zrobił tego mocno. Gdyby był trzeźwy pewnie bym się zachwiał. Otarłem wargę z krwi i spojrzałem na niego.

-Uderzyłeś przyjaciela. Taki z Ciebie chojrak? Mógłbym Cię teraz powalić na podłogę jednym ruchem
-Wynoś się
-Nie
-Odejdź
-Nie
-Powiedziałem wypierdalaj
-Nie. Możesz mnie uderzyć jeszcze raz jeśli masz taką potrzebę, ale nie wyjdę

Niall kopnął w stolik i poprzewracał stojące na nim rzeczy.

-Nienawidzę swojego życia. Nienawidzę życia bez Wendy




-Rozumiem, że jest Ci ciężko
-To jest jak tortury. Próbuje z nią porozmawiać, ale gdy tylko zaczynam mówić ona ucieka. Zachowuje się tak jakby między nami nic nigdy nie było. W dodatku obok niej cały czas kręci się Shelley, a jej to najwyraźniej pasuje
-Może ona ruszyła na przód. Ty też powinieneś
-Skopałbym mu tyłek
-George’owi?
-Zrobiłbym to, ale wiem, że ona może być z nim szczęśliwa. On może sprawić, że znowu się uśmiechnie, a ja uwielbiam jej uśmiech. W dodatku jest w porządku i wiem, że da jej to czego ja już nie mogę
-Ty naprawdę ją kochasz
-Jasne, że tak. Gdybym się przed nią nie otworzył i zachował tak jak na początku byłoby lepiej. Nie musielibyśmy przez to teraz przechodzić
-Może tak miało być
-Może. Przepraszam, że Cię uderzyłem
-W porządku. Obiecaj mi, że się ogarniesz i przestaniesz pić
-Spróbuję

Uściskałem go i poklepałem po plecach.

- Idź się umyć, a ja tu trochę posprzątam. Czas ruszyć na przód

Niall poszedł do łazienki, a ja zacząłem sprzątać. Było mi go żal, bo nie mógł się pozbierać po rozstaniu z Wendy. Widać było, że cierpi, a ja nie do końca wiedziałem jak mu pomóc, bo nie chciał mi powiedzieć dlaczego ze sobą zerwali.



-------------------------------------------------------------------------
Przepraszam Was za błędy.
Jak Wam się podoba rozdział?
Może nie jest najlepszy, ale chciałam wstawić go dzisiaj.
Dziękuję za komentarze i opinie #GhostPL
Wasza @Mrs_Hazza94

16 komentarzy:

  1. jezuuu placze :( tak bardze chce zeby znowu byli razem:( tak cholernie zal mi nialla:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super, ale tak bardzo szkoda mi Wendy i Niall'a... Nie mg sie doczekać next :**




    @Malik_myhusband

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest świetny. Jak go czytam to aż mam takie szklane oczy że próbuje powstrzymać łzy. Mam nadzieję, że Niall się będzie starał o Wendy i o nią zawalczy i że znowu będą szczęśliwa parą. Xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jest najlepszy?! Dziewczyno, jest WSPANIAŁY !!!
    Tylko taki przybijający :c
    Myślę, że Wendy powinna chociaż spróbować porozmawiać z Niall'em. Nie mogę patrzeć na to jacy są smutni :c
    Do następnego - @zosia_official

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejny raz doprowadzasz mnie do łez. Dzięki. Jejku to takie smutne :( Chce umrzeć ale nie mogę bo czekam na kolejny rozdział ;) @SillyDreamer_Me

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tez płacze jeszcze teraz ��������
    Mam nadzieje ze będą razem i czekam na nexta .
    @crazymofooss69

    OdpowiedzUsuń
  7. No i jak Ty moglas im to zrobić ?? :"(
    Rozdział jak zwykle świetny i blaaagam niech oni wrócą do siebie ~ @Singer_x

    OdpowiedzUsuń
  8. jak ty możesz nam to robić??
    Niech oni będą znowu razem,
    Chętnie na miejscu harrego to bym kopnela nialla w dupe i kazała iść odzyskać wendy
    świetny rozdział i czekam na next @niall_quad

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały ^^ ja chce Nialla i Wendy ;* czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny rozdział, muszą się pogodzić. czekam na next :*
    @katimilion

    OdpowiedzUsuń
  11. "może nie jest najlepszy" - fakt, najlepszy może nie jest, bo najlepsze rozdziały przy tym mogą się po prostu schować. napisałaś coś rewelacyjnego i jestem pod tak ogromnym wrażeniem, że nawet sobie z tego nie zdajesz sprawy. przepłakałam praktycznie cały wpis, nie mówię już oczywiście co się działo pod koniec. to musiało w końcu nadejść, że ich "sielanka" się skończy, ale to, w jaki ty to sposób opisujesz... masz wielki talent, naprawdę.
    a co do samego wpisu... to takie okropne co się z nimi teraz dzieje :x szkoda mi tak samo Wendy jak i Nialla... wiem że to się tak szybko nie wyjaśni, ale chociażby mieli się zejść w ostatnim rozdziale tego opowiadania, błagam, nie rozdzielaj ich :x niech ona mu wybaczy, niech się pogodzą, bo ja nie wytrzymam!
    pozdrawiam i do następnego @czaary_maary xx

    OdpowiedzUsuń
  12. ❤❤❤
    @PrimEverdeen74

    OdpowiedzUsuń
  13. Żal mi Niall'a i Wendy. Fajna była z nich para. Mam nadzieję, że do siebie wrócą. Było by cudownie. Można by powiedzieć...stare dobre czasy. Haha.

    Czy tylko ja nie lubię George'a? Nie dlatego, że kręci się wokół Wendy, ale jakoś jego osoba do mnie nie przemawia. Tak...jakoś. Może to jest dziwne, że go nie lubię. No trudno.

    Oby Niall się otrząsnął i tyle nie pił. Nawet, jeśli to tylko piwo. I żeby Wendy przestała płakać. Co za dużo, to niezdrowo. Niech mu wybaczy, noo. Smutam! Haha.

    Bardzo dobry rozdział. Czekam na następny. Życzę weny i pozdrawiam - @_Bullshitxx_

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tez nie przepadam za Georgem wiec nie jestes sama :)

      Usuń
  14. Harry dobrze zrobił i oby to pomogło czekam na dalsze rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział bardzo smutny.
    Mam nadzieje, że Wendy i Niall szybo się pogodzą i znów będą razem bo są idealną parą.
    Ten George mnie trochę denerwuje.
    dOBRZE, ŻE Harry zajął się Niall;'em.
    Czekam na kolejny rozdział.
    Buziaki
    _@dominika1993_

    OdpowiedzUsuń