Witaj!

piątek, 10 października 2014

Rozdział 8

Rozdział 8


„Śnieżyca”


#Wendy

Minęły dwa tygodnie odkąd byliśmy z Niall’em parą i od tamtej pory byliśmy nierozłączni. Sprawiał, że czułam się najszczęśliwszą dziewczyną na Ziemi. Nie powiedzieliśmy jeszcze o nas Jenny i Harry’emu, bo nie chcieliśmy zapeszać. Miałam jednak wyrzuty sumienia, że okłamuję swoją najlepszą przyjaciółkę. Nie ujawnialiśmy się też w szpitalu, bo związki między pracownikami nie były mile widziane i moglibyśmy stracić prace.

Nadszedł grudzień, a wraz z nim mrozy i śnieg. To mój ulubiony miesiąc. Kocham zimę: drzewa przyprószone białym puchem, śnieg skrzypiący pod stopami w czasie chodzenia. Wszystko jest takie białe i magiczne. W dodatku to na co czekałam cały rok – Święta Bożego Narodzenia. Atmosfera świąt to zdecydowanie coś co kocham. Wreszcie miałam lecieć do Chicago, by zobaczyć się z rodziną. Strasznie się za nimi stęskniłam, a w szczególności za tatą i babcią. Jedyną rzeczą, która mnie dołowała było to, że będę musiała na kilka dni rozstać się z Niall’em.

Rano opatuliłam się grubą kurtką, szalikiem i nawet założyłam czapkę, której nigdy nie noszę, bo na dworze był straszny mróz. Dotarłam jak najszybciej do szpitala, ale moje palce i tak zdążyły zamarznąć. W szatni był tylko Niall.

-Witaj księżniczko
-Cześć przystojniaku



Niall do mnie podszedł, mocno przytulił i pocałował.

-Jest straszny mróz. Nie zamarzłaś? - zapytał mnie Niall.
-Nie czuję palców. Dawno przyjechałeś?
-Jakieś dwadzieścia minut temu - oznajmił chłopak.
-Jest jeszcze ktoś oprócz nas? - spytałam.
-Nie. Na dworze panuje śnieżyca więc pewnie zejdzie im z dojechaniem tutaj, o ile w ogóle dojadą - powiedział Niall.
-Skoro ja jestem na czas to oni też dotrą. Muszę się przebrać - stwierdziłam.
-Nie chcę Cię puszczać - zaprotestował Niall.
-Musisz. Niedługo wparuje tu Parker i jak nas zobaczy to będziemy mieli przechlapane - powiedziałam.
-Mam go gdzieś - rzucił Niall.
-Przecież ustaliliśmy, że na razie nikomu nic nie powiemy
-Mam już dość krycia się. Chcę powiedzieć wszystkim, że jesteśmy razem. Chcę żeby cały świat dowiedział się, że jesteś moja - powiedział Niall.
-Wiem, musimy powiedzieć Jenny i Harry’emu, chociaż myślę, że oni domyślają się co się dzieje
-Więc kiedy i jak to zrobimy? - spytał Niall.
-Zaprosimy ich do mnie i wtedy im powiemy - oznajmiłam.
-Okay. W mikołajki zapraszam Cię do siebie - powiedział Niall.
-Przyjdę. Mam rozumieć, że kupujemy sobie prezenty? - zapytałam.
-Zdecydowanie
-Puść mnie, muszę się przebrać - powiedziałam.
-Nie chcę

Dał mi buziaka i wypuścił ze swych objęć kręcąc przy tym oczami. Poszłam się przebrać, a gdy wróciłam czekała na mnie gorąca herbata z cytryną przyniesiona przez mojego chłopaka. Mój chłopak – uwielbiałam to sobie powtarzać. Siedziałam w szatni z Niall’em, popijając parujący płyn. Co jakiś czas do szatni wpadał ktoś z naszej grupy i narzekał na panującą na zewnątrz pogodę. Gdy w szatni pojawił się nasz rezydent-opiekun i powiesił na tablicy korkowej grudniowy grafik dyżurów atmosfera zrobiła się gorąca. Przeczytałam go i zalała mnie fala gniewu.

-Co?! Pracujemy w święta? To chyba jakiś żart – krzyknęłam.
-Chciałam spędzić czas z rodziną – powiedziała Jenny.
-A co z indykiem i ziemniaczkami mojej mamy? To jest niedorzeczne – dodał Niall.

Doktor Parker miał minę jakby chciał wybuchnąć co też zrobił.

-Przypominam wam, że jesteście stażystami i wasz czas należy do szpitala. Ktoś musi ratować ludzkie życie. Pracujecie tylko w drugi dzień świąt więc wytrzymacie. Nie narzekać i ruszać tyłki. Przyszła zima, a to oznacza, że będzie mnóstwo wypadków, złamań, urazów głowy i przemrożeń. Wypad na ostry dyżur i przyjmować przypadki chirurgiczne. Acha, za dwa dni mikołajki, a ja lubię powieści kryminalne i czekoladę. Jeszcze jedna rzecz, zostajecie dziś na nocny dyżur - powiedział Parker.
-Niby czemu? - zapytał Harry.
-Bo ja tak mówię. Możecie iść do domu, ale wtedy nie macie tu po co wracać
-Ale dlaczego mamy zostać?
-Sypie śnieg, wiecie co będzie w nocy gdy temperatura spadnie poniżej 0ºC?
-Nie
-Śnieg topnieje, a potem znowu zamarza tworząc gołoledź – największe zagrożenie dla kierowców, bo niewidoczne. Wtedy ostry dyżur ma nawał pracy więc będziecie tu potrzebni

Wyszedł z szatni, a my wszyscy razem udaliśmy się na izbę przyjęć, żeby wziąć się do pracy. Tak jak przewidywał dr Parker było mnóstwo połamanych pacjentów i co chwilę zjawiali się nowi. Cały dzień spędziłam na zakładaniu gipsu i szyciu ran. Na koniec dnia byłam wykończona i jedyne o czym myślałam to moje łóżko. Po północy karetka przywiozła rannego z wypadku.

-Carter i Horan jest wasz – powiedział Parker.

Podbiegliśmy do karetki, po drodze zakładając fartuchy ochronne i rękawiczki.

-Ben Walker, lat 58, zderzenie czołowe, ma stłumione odgłosy serca i ranę czaszki – poinformowała nas sanitariuszka

Zrobiliśmy badania i wezwaliśmy na izbę przyjęć kardiochirurga i neurochirurga.

-Co macie?

Zapytali, gdy pojawili się w jednej z sali urazowych, w której byliśmy z naszym pacjentem.

-Płyn i krew jamie brzusznej, uraz czaszki z wgłębieniem, rozerwana aorta
-Biegiem na salę operacyjną

Operacja była długa i trudna. Pacjent był stabilny, ale jego stan wciąż krytyczny.

-Odpowiadacie za to by przeżył do rana
-Rozumiemy

Odwiozłam pacjenta razem z Niall’em na salę pooperacyjną.

-Wendy możesz iść się przespać, a ja się nim zajmę - powiedział Niall.
-Nie trzeba, zostanę z tobą - oznajmiłam.
-Dam sobie radę
-Wiem, ale chcę być z tobą - powiedziałam.
-Chodź po kawę, bo zaśniemy 

***

Następnego dnia wybrałam się z Niall’em do centrum handlowego. Musiałam kupić prezenty i meble do salonu.

-Zastanawiam się co Ci kupić w prezencie i szczerze mówiąc to nie mam pojęcia - oznajmiłam.
-Nie musisz mi nic kupować - stwierdził Niall.
-Ale chcę. Powiedz mi tylko co chciałbyś dostać. Może jakiś sprzęt albo perfumy? - zaproponowałam.
-Wystarczy, że spędzisz ze mną jutro czas - powiedział Niall.
-Wiem, kupię Ci zegarek - oznajmiłam.
-Dla mnie bomba - uśmiechnął się Niall.

Udaliśmy się do sklepu z zegarkami i wybraliśmy jeden.

-Dziękuję skarbie - powiedział Niall.
-Podziękujesz później. Teraz musimy iść po meble - oznajmiłam.
-Zgoda

Znalezienie odpowiednich krzeseł i stołu zajęło nam sporo czasu, bo musiałam je dopasować do reszty mebli w salonie. Niall okazał się bardzo pomocny. Umiał odróżnić rodzaje i kolory drewna do czego ja nie przywiązywałam większej wagi. Dla mnie były to po prostu odcienie brązu. Gdy uporaliśmy się już z wyborem mebli, kupiłam prezent dla Jenny i poszliśmy coś zjeść. Usiedliśmy w jednej z restauracji i zamówiliśmy coś z karty.

-Za dwa tygodnie mamy wolne więc może wtedy powiemy o nas Jenny i Harry’emu - zaproponowałam.
-Mi pasuje
-Przy okazji pomożecie mi przystroić dom na święta
-Świetnie, chętnie Ci pomogę - powiedział chłopak.
-Ostrzegam Cię. Mam fioła na punkcie świąt - oznajmiłam.
-Zapamiętam

Kelnerka przyniosła nam zamówione jedzenie. Szybko je szamaliśmy, ponieważ byliśmy strasznie głodni po całodziennych zakupach. Zapłaciliśmy rachunek i wyszliśmy, kierując się w stronę parkingu. Niall odwiózł mnie do domu i odprowadził pod drzwi.

-Wejdziesz? - spytałam.
-Z chęcią

Zdjęliśmy kurtki i buty po czym Niall usiadł w salonie.

-Chcesz coś do picia? - zapytałam.
-A co masz?
-Soki, woda, cola, oranżada - oznajmiłam.
-Sok - powiedział Niall.
-Już się robi

Nalałam do szklanek soku i postawiłam je na stoliku obok kanapy. Położyłam się obok Niall’a opierając głowę na jego kolanach.

-Jesteś śliczna - powiedział Niall.
-Wiesz, że jak tak mówisz to robię się czerwona jak buraczek na wiosnę - uśmiechnęłam się.
-Wiem. Lubię jak się przy mnie zawstydzasz, to słodkie - oznajmił chłopak.
-Jesteś straszny



Uśmiechnął się i zmarszczył oczy. Pochylił swoją głowę nad moją. Nasze wargi się złączyły, a Niall wsunął mi język do ust. Podniosłam się opierając na prawej ręce i usiadłam na nim. Moje nogi były teraz po bokach jego ud. Położył swoje ręce na moich plecach, a ja oplotłam jego szyję rękami przez cały czas całując. Jego prawa ręka wylądowała na moim lewym udzie. Przesunął ją wzdłuż niego, aż dotarł do mojego pośladka. Ścisnął go, a ja zaczęłam się śmiać. Niall odsunął swoją głowę do tyłu i spojrzał na mnie.

-Coś nie tak? - spytał Niall.
-Nie, wszystko okay.
-Więc czemu się roześmiałaś?
-Bo mnie zagilgotałeś. Spróbujmy jeszcze raz - powiedziałam.

Nasze usta znowu się połączyły. Niall wsunął jedną rękę pod moją koszulkę i jeździł delikatnie i powoli opuszkami palców po moich plecach, a drugą znów przejechał mi po udzie. Gdy dotarł do pośladka zacisnęłam zęby i przygryzłam jego wargę. Odchyliłam od niego twarz i zobaczyłam rosnącą krople krwi.

-Ugryzłaś mnie - warknął Niall.
-Przepraszam Cię. Nie chciałam tego zrobić. Tak mi głupio - powiedziałam chowając twarz w dłonie.
-Jeśli chcesz zrobić to ostrzej to wystarczy powiedzieć
-Nie, po prostu twoja ręka…
-Znów Cię zagilgotałem? - spytał Niall.
-Tak - odpowiedziałam.

Oparłam czoło na jego ramieniu.

-Przepraszam Niall

Odchyliłam się od niego i odwróciłam głowę w drugą stronę.

-Hej

Niall położył palce na moim podbródku i przekręcił moją twarz w swoją stronę.

-Nic się nie stało księżniczko. Poczekam, aż będziesz gotowa. Nie chcę byś się czuła do czegokolwiek zmuszana
-Zepsułam wszystko - powiedziałam.
-To nieprawda. Spróbujemy innym razem - stwierdził Niall.
-Jesteś kochany
-Uśmiechnij się wreszcie - powiedział chłopak.

Wyszczerzyłam zęby w uśmiechu.

-I od razu lepiej. Nie zadręczaj się tym. Było fajnie
-Dopóki Cię nie ugryzłam - powiedziałam.
-Zagoi się. Muszę się już zbierać. Mam jeszcze kilka rzeczy do załatwienia na jutro - oznajmił Niall.
-Skoro musisz - powiedziałam rozczarowana.
-Widzimy się jutro

Pocałował mnie na pożegnanie i wyszedł.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za błędy. Rozdział wyjątkowo w piątek, bo jutro nie będę mieć czasu. Jeśli liczyliście na jakieś większe boom pomiędzy Wendy, a Niall'em na końcu rozdziału to przepraszam. Obiecuję, że w następnych rozdziałach podgrzeję atmosferę. Jak zawsze liczę na Wasze komentarze i bardzo za nie dziękuję :) 
P.S. Wybieracie się na WWAFilm? Ja idę jutro i już mnie skręca w środku. Nie mogę się doczekać. Najbardziej czekam na Niall'a i jego tss podczas Better Than Words ;) Ja wcale nie mam zboczonych myśli. No może trochę.
Kocham Was <3 @Mrs_Hazza94


10 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział ^^ ps wybieram sie i juz mnie tez tak ściska bo juz nie mogę sie doczekać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podobał mi sie rozdział. Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  3. a juz myślałam ze do czegoś dojdzie hahsha nie nic xd świetny rozdział :) czekam na next + muszę cię zawieść bo podobno nie ma btw w filmie :c masakra @niall_quad

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny. To czekam nn. @happily_20

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział!!!!!�� Wgl świetny blog! ��Gratuluje talentu!
    Czekam na nexta! �� @Pati_Horanek

    OdpowiedzUsuń
  6. niesamowity *o*
    bardzo spodobało mi się twoje opowiadanie :)
    takie przyjemne i świetnie napisane <3
    życzę dużo weny :)
    @foreveralonexx3

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow! ♥
    ROZDZIAŁ NIESAMOWITY! ^.^
    Co jak co, ale miałam nadzieje, że jednak do czegoś dojdzie ;c
    No ale widocznie pisane jest nam jeszcze na to poczekać ♥

    Fabuła genialna! Jestem pod wrażeniem! ♥
    Świetnie jest czytac coś innego, bardziej pomysłowego.
    Pozdrawiam i do następnego! ♥

    @louis_my_kevin_
    http://love-the-road-to-health.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny blog dodaje do zakladek :)
    @doma1d

    OdpowiedzUsuń