Witaj!

sobota, 25 października 2014

Rozdział 10

Rozdział 10


„Ten magiczny moment”

+18

#Niall

-No witam, witam

Odkleiłem się od Wendy i spojrzałem w stronę drzwi. Stał Harry, który rozdziawił usta w zdziwieniu.



-Jest tyle rzeczy, które mógłbym teraz powiedzieć. W dodatku czuję dym, bo ktoś tu pali się ze wstydu. Jeśli wolisz przespać się z Niall’em to było mi to powiedzieć w bufecie. Nie starałbym się wtedy przekonać Cię do siebie - powiedział Harry.
-To było zabawne - oznajmiła Wendy.
-Jesteście razem czy to tylko zabawa?  - zapytał Harry.
-Jesteśmy razem - powiedziałem.
-Dopiero co powiedziałaś, że nie masz chłopaka - rzucił Harry do Wendy.
-Kłamałam - oznajmiła blondynka.
-Stary czemu mi nie powiedziałeś, że jesteście parą? - zapytał mnie Harrry.
-Nie byliśmy jeszcze gotowi - powiedziałem.
-A więc miałem rację, że ze sobą kręcicie
-Tak, miałeś. Nie mów nic nikomu - poprosiłem.
-Prosimy Cię – dodała Wendy.
-Czy ja wyglądam na jakąś paple? - zapytał Harry z oburzeniem.
-Tak. Chodzisz tylko i plotkujesz
-Ja tylko omawiam spostrzeżenia i usłyszane informacje - stwierdził Harry.
-Jesteś plotkarzem - rzuciłem.
-Racja, lubię plotkować, ale to wy się kryjecie w dyżurkach
-Miałeś o tym nie mówić
-Dam Ci radę - powiedział Harry.
-Ty? - zaśmiałem się.
-Byłem w wielu poważnych związkach i potrafię doradzać - oznajmił Styles.
-Wymień jeden, który był dłuższy niż dwa tygodnie
-Był taki
-Jak miała na imię? - spytałem.
-Nie pamiętam, ale jeśli chodzi o radę to rozładuj trochę Wendy bo jest spięta i złośliwa
-Ja tu jestem – powiedziała Wendy
-Tylko mówię
-A tak przy okazji Harry to musisz skończyć z przyprowadzaniem swoich lasek do mojego domu - powiedziałem.
-Dlaczego? - spytał Harry.
-Bo dziś rano twoja panienka otworzyła drzwi Wendy, ubrana tylko w moją koszulę i wyglądało to tak jakbym ja z nią spał - rzuciłem.
-To nie Niall…to ja z nią spałem - zwrócił się Harry do Wendy - Jeśli jakoś Cię uraziła to przepraszam. Nie wiedziałem, że rano to byłaś ty. Gdy wróciła do pokoju powiedziała mi, że ktoś pomylił numer mieszkania
-Tym razem to ona kłamała. Zapytałam czy jest Niall, a ona mi powiedziała, że bierze prysznic - powiedziała Wendy.
-W każdym bądź razie masz z tym skończyć
-Zrozumiałem. Operacja czeka, więc się zbierajcie

Harry wyszedł zostawiając nas samych.

-No to Harry’ego mamy z głowy. Zostaje jeszcze Jenny - powiedziałem.
-Łatwo powiedzieć. Ty nie musiałeś mu o niczym mówić - stwierdziła Wendy,
-Mam pomysł. Wezwij tu Jenny, a ja Cię pocałuje i problem załatwiony
-Bardzo śmieszne – zaśmiała się Wendy.
-Chodź na operację

Po godz.19 skończyliśmy dyżur i razem z Wendy pojechaliśmy do mojego domu.

-Mam dla Ciebie niespodziankę - powiedziałem, a na jej twarzy pojawił się zaciekawiony uśmiech - Zamknij oczy
-Po co? - spytała Wendy.
-Zamknij. Za chwilę się dowiesz


#Wendy

Niall chwycił mnie w pasie jedną ręką, a drugą zakrył mi oczy. Chciał być pewny, że nie podglądam. Poprowadził mnie w głąb mieszkania. W nozdrzach poczułam zapachy dochodzące z kuchni. Ktoś musiał gotować coś pysznego.

-Mogę już otworzyć? - spytałam.
-Jeszcze chwilę

Zrobiliśmy jeszcze parę kroków i Niall mnie zatrzymał.

-Okay, już możesz

Otworzyłam oczy i zaniemówiłam. Cały pokój zastawiony był płonącymi świecami. Stały na komodach, stolikach, parapecie, z także na balkonie. Było tam też mnóstwo czerwonych róż. Pomiędzy  świecami, a różami porozsypywane były płatki kwiatów. Po środku pokoju stał pięknie przystrojony stół z dwoma krzesłami. Wszystko sprawiało niesamowity efekt. To było po prostu obłędne.

-I jak? Podoba Ci się? - zapytał Niall uśmiechając się szeroko.
-To jest przepiękne - oznajmiłam.
-Usiądźmy

Odsunął krzesło, poczekał aż usiądę i podsunął je.

-Napijesz się czegoś? - spytał Niall.
-Co proponujesz?
-Mam szampana i wino: białe i czerwone - oznajmił chłopak.
-Czerwone wino poproszę

Odkorkował butelkę i napełnił nasze kieliszki. Usiadł i podniósł swój kieliszek, a ja zrobiłam to samo ze swoim. Stuknęliśmy się kieliszkami i napiliśmy się.

-Mogłeś mi powiedzieć, że to będzie romantyczna kolacja. Założyłabym sukienkę - powiedziałam.
-Dla mnie we wszystkim wyglądasz świetnie - stwierdził Niall.
-Ale w sukience mnie jeszcze nie widziałeś
-Otóż mylisz się - powiedział Niall - Widziałem Cię na ‘wieczorku zapoznawczym’
-Sądziłam, że mnie tam nie dostrzegłeś - oznajmiłam.
-Przyglądałem Ci się
-Niczego wtedy nie zauważyłam
-Jestem dobrym aktorem - powiedział Niall.
-To wyjaśnia wszystko

Do pokoju weszła uśmiechnięta kobieta. Wyglądała na 60 lat. Była drobnej postawy. Kasztanowe włosy upięte miała w koka.

-Dobry wieczór – przywitała mnie – To ty jesteś tą szczęściarą?
-Dobry wieczór. Tak, to chyba ja - oznajmiłam.
-Niall jest z tobą naprawdę szczęśliwy
-Ja z nim również
-Nigdy go nie zostawiaj. Taki chłopak to skarb - powiedziała kobieta.
-Nie zamierzam
-Ja też uwielbiam Irlandczyków. Ten ich błysk w oku, piękny uśmiech i zawadiacki chód. Mój mąż był Irlandczykiem. Niestety zmarł kilka lat temu
-Przykro mi
-Ależ niepotrzebnie kochana
-Pani Henderson – powiedział Niall
-A tak. Już podaję Wam kolacje i uciekam do siebie

Wyszła z kuchni i po chwili wróciła z pełnymi talerzami w rękach.

-Dziękujemy - odpowiedzieliśmy razem z Niall'em.
-Smacznego dzieciaki. Życzę Wam udanego wieczoru
-Odprowadzę Panią - powiedział Horan i podniósł się z krzesła.
-Nie trzeba kochaniutki, siedźcie sobie. Sama trafię do drzwi

Zostawiła nas samych, a my zjedliśmy kolację.

-Przepyszne. Nigdy nie jadłam nic lepszego - oznajmiłam.
-Pani Henderson jest świetną kucharką - powiedział Niall.
-Długo ją znasz? - spytałam chłopaka.
-Odkąd tu mieszkam. Wynajmuję od niej mieszkanie. Jest właścicielką tej kamienicy. Mieszka pode mną. Często jej pomagam i bardzo ją lubię
-Jest bardzo sympatyczna - stwierdziłam.
-Dla mnie jest jak babcia - powiedział Niall.
-Mam dla Ciebie propozycje - oznajmiłam.
-O co chodzi? - zapytał chłopak.
-Razem z Jenny postanowiłyśmy, że zrobimy u mnie Wigilię i Boże Narodzenie. Jesteś zaproszony. Będzie tylko nasza grupa. Nie polecę do Chicago na święta, a wy jesteście dla mnie jak rodzina
-Przyjdę. Nie ma sensu, żebym jechał do Mullingar tylko na Wigilię
-Super. To będą nasze pierwsze wspólne święta
-Też mam dla Ciebie propozycję - powiedział Niall.

Wstał od stołu i wyciągnął rękę w moją stronę.

-Zatańczysz ze mną? - spytał.
-Jasne - zgodziłam się.



Podałam mu rękę i podniosłam się z krzesła. Niall podszedł do wieży stereo i włączył All I Want For Christmas Is You.

-Skąd wiedziałeś? - zapytałam.
-Od tygodnia nucisz to pod nosem na zmianę z Last Christmas
-To moje ulubione świąteczne piosenki - oznajmiłam.

Kręciliśmy się w koło. Czułam się wspaniale mając w swych objęciach Niall’a. Gdy skończyła się piosenka zbliżył swoją twarz do mojej, a nasze wargi się złączyły. Trwaliśmy w pocałunku przez kilka minut. Jakiś głosik w mojej głowie krzyczał: zrób to, zrób. Ściągnij z niego ten sweterek. Złapałam za dół swetra i pociągnęłam go w górę. Niall ułatwił mi to podnosząc ręce, a ubranie wylądowało gdzieś na podłodze. Zdjął ze mnie marynarkę i oparł swoje czoło na moim głęboko oddychając.

-Wendy nie musimy - powiedział Niall.
-Chcę tego. Dziś nie będę się śmiała. Obiecuję
-Będę delikatny - obiecał Niall.

Położyłam palec na jego wardze, w miejscu gdzie wczoraj rozcięłam ją zębami. Była trochę napuchnięta i ciemna. Niall mi się przyglądał. Zsunęłam ręce pod jego szyję i zaczęłam odpinać guziki jego koszuli jeden po drugim. Ściągnęłam ją z jego ramion, a koszula opadła cicho na podłogę.

-Nie zrobimy tego tutaj - stwierdził chłopak.

Skrzyżował ręce pod moimi pośladkami i podniósł do góry. Oplotłam jego biodra swoimi udami. Jedną rękę położyłam na jego karku, a drugą na torsie. Zachłannie składałam pocałunki na jego szyi i ramieniu. Niall zaniósł mnie do swojej sypialni. Tu również poustawiane były świece i płatki róż. Posadził mnie na łóżku i ściągnął mi bluzkę. Przetrzymując moje plecy jedną ręką położył mnie na pościeli i pochylił się nade mną. Jego dłonie delikatnie przesuwały się po moim ciele lekko gilgocząc. Niall spojrzał na moją twarz. Chciał się chyba upewnić czy na pewno tego chcę i czy nie wybuchnę śmiechem, gdy gilgotał mnie opuszkami palców. Niczego jednak nie dostrzegł. Na mojej twarzy ani przez chwilę nie pojawił się cień zawahania. Wyprostował się i zsunął z siebie spodnie. Moim oczom ukazały się jego czerwone bokserki. Niall znów się nade mną pochylił i odpiął guzik moich spodni. Powoli rozsunął rozporek. Palcem przejechał po materiale moich majtek na moim wzgórku. Gdy to robił patrzył na mnie tak, jakby czekał, aż dam mu po łapach. Uniosłam pupę do góry i zsunęłam z niej spodnie, a Niall pociągnął je w dół. Podciągnęłam się na łóżku kładąc głowę na poduszce. Po chwili chłopak był już nade mną.

-Jesteś taka piękna - powiedział Niall.

Powoli składał pocałunki na mojej szyi przesuwając usta w dół i muskając delikatnie wargami moje rozgrzane ciało. Złapał zębami za kokardkę przy moich majtkach i pociągnął do góry po czym puścił. Spojrzał na mnie i zapytał:

-Mogę?

Pokiwałam głową, a on wsunął za nie dwa palce i pociągnął je w dół, aż zeszły z moich nóg. Kilka razy przejechał palcami po mojej łechtaczce, a ja jęknęłam. Moje mięśnie się skurczyły, a oddech stał się głęboki.

-Spokojnie skarbie, rozluźnij się. Nie zrobię Ci krzywdy. Przy mnie jesteś bezpieczna

Niall podkulił moje nogi i rozchylił je po czym usiadł między nimi. Przez chwilę przyglądał się mojemu miejscu intymnemu  po czym pochylił się nad nim i zaczął po nim krążyć swoim językiem. Zacisnęłam ręce w pięści. Z mojego gardła zaczęły wydobywać się niekontrolowane jęki spowodowane intensywnym, przyjemnym i podniecającym uczuciem, które sprawiał mi Niall. Odchylił głowę, a ja na niego spojrzałam.

-Jeszcze nie skończyłem

Wsunął mi do niej swój palce i poruszał nim raz szybciej, raz wolniej. Wiłam się na łóżku z przyjemności, która rozlała się po wszystkich komórkach mojego ciała.

-Grzeczna dziewczynka

Niall wyjął palce, a ja otworzyłam oczy. Włożył je do ust i oblizał. Jego głowa znów znalazła się pomiędzy moimi udami.

-Możesz to zrobić Wendy, zrób to dla mnie

Poczułam jak jego język znów jeździ po mojej łechtaczce. Wplotłam rękę w jego włosy i je pociągnęłam. Niall zasyczał, ale nie przestawał. Wiłam się w pościeli wyginając plecy w łuk. Po moim ciele znów rozlała się fala przyjemności. Dotyk Niall’a doprowadził mnie do orgazmu. Oddychałam głęboko, gdy Niall podciągnął się do mnie na ręce tak, że nasze twarze prawie się stykały.

-Dobrze Ci poszło

Pocałował mnie. Na udzie wyczułam jego twardą erekcję.

-Wendy skarbie, zrozumiem jeśli teraz się wycofasz

Nie odpowiedziałam. Wsunęłam rękę do jego bokserek palcami ścisnęłam jego penisa. Niall jęknął i zacisnął powieki. Powtórzyłam tę czynność kilka razy. Widok Niall’a, który czerpał z tego przyjemność dodał mi otuchy. Przejechałam palcami na jego na jego pośladki i zsunęłam z niego bokserki. Pociągnęłam je w dół, a chłopak wyswobodził z nich swoje stopy. Uśmiechnął się do mnie i włożył rękę pod moje plecy. Rozpiął mi stanik i ściągnął go ze mnie. Poczułam jak moje policzki się rumienią. Leżałam teraz na łóżku zupełnie naga. Niall przejechał językiem pomiędzy moimi piersiami i położył dłoń na jednej z nich.

-Mówiłem Ci już, że jesteś piękna?
-Tak

Pocałował mnie w ramię i położył obok mnie. Sięgnął do szuflady po prezerwatywę i nasunął ją zwinnie na penisa po czym z powrotem znalazł się nade mną.

-Gotowa?
-Tak

Niall umieścił ręce po bokach moich ramion i pochylił się. Składał pocałunki na mojej szyi. W pewnym momencie przygryzł mocno skórę i zassał. Zbliżył usta do mojego ucha i wyszeptał:

-Obiecuję, że będę delikatny

Nie kłamał. Delikatnie się we mnie wsunął, a ja za wszelką cenę starałam się rozluźnić, bo troszkę zabolało.

-Już wszedłem

Położył swoje dłonie na moich nadgarstkach i pociągnął je do góry przyciskając do łóżka. Nasze biodra tworzyły całość. Wsuwał się we mnie głębiej po czym trochę wycofywał.

-Próbuje znaleźć twój najczulszy punkt

Przez cały czas kołysał się we mnie. Robił to bardzo delikatnie. Z moich ust wydobywały się jęki rozkoszy. Niall zrobił jedno szybsze posunięcie, a ja głośno zawyłam.

-Niall

Wbiłam paznokcie w jego plecy i przejechałam po nich paznokciami w dół. Horan syknął. Pochylił twarz nad moją głowę i oparł swoje czoło na moim.

-Przepraszam. Zrobiłem to za mocno?
-Nie
-W tym miejscu?

Pokiwałam głową. Chłopak poruszał biodrami dotykając mój najczulszy punkt. W pokoju było słychać tylko nasze podniecone głębokie oddechy i pojękiwania. Byłam kompletnie bezbronna, gdy wiłam się na łóżku z przyjemności. Zdjął ręce z moich nadgarstków. Oparł się na łokciach, które umieścił po bokach mojej talii i zaczął składać pocałunki na mojej klatce piersiowej. Na jego czole pojawiły się kropelki potu. Otarłam mu je palcami i wczesałam je w jego blond farbowane włosy. Niall zwiększył nieco tempo ruchu bioder. Położyłam palce na jego podbródku i przyciągnęłam jego twarz do mojej i pocałowałam. Gdy wsunął się we mnie głębiej zakołysałam swoimi biodrami i poczułam jak ciepły płyn napływa do prezerwatywy.

-Wendy
-Brawo kowboju

Niall zamknął oczy i otworzył szeroko usta. Uniosłam się trochę i oparłam na łokciu jednej ręki. Drugą przejechałam po jego torsie w dół i gładziłam opuszkami palców nad miejscem, gdzie nasze krocza się łączyły. Nasze oddechy były szybkie i niemiarowe, a temperatura wokół nas była wysoka. Niall kołysał się we mnie jeszcze przez jakiś czas po czym położył się na mnie i głęboko westchnął. Wysunął się ze mnie i przetoczył na bok. Zsunął z siebie zużytą prezerwatywę i wrzucił do kosza stojącego obok szafki nocnej. Przekręciłam się w jego stronę. Położyłam swoją klatkę piersiową na jego. Gdy moje piersi do niego przylgnęły spojrzał na mnie.

-Chcesz mnie sprowokować?
-A co jeśli tak?

Zapytałam uśmiechając się szeroko. Niall też się uśmiechnął i pokiwał głową na boki.

-Cholernie mnie podniecasz Wendy
-Ty mnie też
-Podobało Ci się?
-Bardzo

Niall pociągnął kołdrę i przykrył nas.

-Mam nadzieję, że nigdzie nie uciekniesz i rano obudzę się przy tobie
-Nie mam najmniejszego zamiaru od Ciebie uciekać - oznajmiłam.

Złożyłam całusa na jego ustach.

-Mogę Ci zadać intymne pytanie? - spytał Niall.
-To pytanie nie będzie bardziej intymne od tego co przed chwilą zrobiliśmy więc tak, śmiało - powiedziałam.
-Ilu było ich przede mną?
-Dwóch - oznajmiłam.
-Tylko? Spodziewałem się całej zgrai
-Nie jestem zbytnio towarzyska i nigdy nie robiłam tego z kim popadnie. A twoja liczba to?
-Sześć, jesteś siódma
-Czuję presje - powiedziałam.
-Nie potrzebnie
-Ty nie musisz dorównać sześciu chłopakom
-Do Ciebie czuję coś, czego do nich nie czułem. To uczucie mnie pochłania. Rozsadza od środka, gdy jesteś przy mnie. Jestem takim szczęściarzem, że Cię mam

Pocałowałam go i przytuliłam z całych swoich sił.

-Udusisz mnie
-Lubię trzymać mój cały świat w swoich objęciach

Niall głaskał mnie opuszkami palców po ramieniu, a ja wtuliłam się w niego.

-Idziemy spać?
-Tak


Pocałował mnie w głowę, a ja zamknęłam oczy i po jakimś czasie zasnęłam.

---------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za błędy. No więc stało się, Niall i Wendy wreszcie to zrobili. Sialalalen. Co myślicie o rozdziale? Sama nie wiem co mam o nim myśleć. Trochę mi się z uszu dymi. Wiem, że mogłam opisać to lepiej, ale, że tak powiem nie znam się na tym. Jak zawsze liczę na Wasze opinie i bardzo a nie dziękuję. Kocham Was @Mrs_Hazza94

piątek, 17 października 2014

Rozdział 9

Rozdział 9


„Mikołajki”


#Wendy

Gdy obudziłam się w mikołajkowy poranek postanowiłam, że zrobię Niall’owi niespodziankę. Wzięłam prysznic, umalowałam się i ubrałam po czym pojechałam do jego mieszkania, kupując po drodze kawę, rogaliki i bułeczki na śniadanie. Chciałam mu jakoś wynagrodzić moje wczorajsze ugryzienie. Zapukałam do drzwi, a osoba, która mi je otworzyła z pewnością nie była Niall’em. Stała w nich długowłosa szatynka. Była bardzo ładna. Ładniejsza ode mnie. Ciemne fale włosów opadały na jej policzki i ramiona, a jasne oczy kontrastowały z ciemną karnacją. Jedyną rzeczą, którą na sobie miała była koszula mojego chłopaka.

-Mogę w czymś pomóc?

Zapytała uśmiechając się do mnie. Wyglądała na sympatyczną.

-Jest Niall? - zapytałam.
-Tak, ale w tej chwili bierze prysznic. Mam mu coś przekazać? - spytała dziewczyna.
-Nie, nie trzeba - powiedziałam.

Dziewczyna zamknęła drzwi, a ja oparłam się o ścianę i osunęłam na podłogę. Siedziałam tak kilka minut. Zza drzwi dobiegł do mnie jej głośny chichot, który przywrócił mnie do rzeczywistości. Wstałam z podłogi, wrzuciłam nasze niedoszłe śniadanie do kosza i poszłam do samochodu. Położyłam głowę na kierownicy. Myśli w mojej głowie eksplodowały jak tysiące fajerwerków. Jak on mógł mi to zrobić? Dlaczego to spotkało właśnie mnie? Mówił, że mnie kocha, a teraz sypia z innymi. Co to wszystko ma znaczyć? Może prowadził wobec mnie i innych dziewczyn gierkę mającą na celu zwabić ją do łóżka. Nie wiedziałam co mam myśleć i zrobić. Byłam kompletnie roztrzęsiona.


***

-Mikołajki

Krzyknęła uradowana Jenny, gdy weszłam do szpitalnej szatni. Podbiegła do mnie z prezentem, wyściskała mnie i włożyła na głowę czapkę świętego Mikołaja.

-Dziękuję, a to dla Ciebie

Powiedziałam wręczając jej prezent. Wzięła go i zaczęła rozrywać ozdobne opakowanie.

-To ta marynarka, która tak bardzo mi się podobała. Dziękuję bardzo kochana
-Nie ma za co - powiedziałam.
-Jesteś smutna. Stało się coś? - spytała Jenny.
-Nie, nic
-Więc się uśmiechnij. Dziś są mikołajki - krzyknęła uradowana Jenny.
-Mam dziś kiepski humor - oznajmiłam.
-Wpadłam na świetny pomysł Wendy. Pomyślałam, że mogłybyśmy zorganizować u Ciebie w domu święta. Pracujemy  w drugi dzień świąt więc Wigilie i dzień Bożego Narodzenia możemy spędzić razem. Zaprosimy chłopaków. Będzie fajnie
-Zastanowię się - powiedziałam.
-Zajmę się organizacją, pomogę Ci piec i gotować. Proszę, zgódź się - powiedziała Jenny.
-No dobra, zgadzam się - oznajmiłam.
-Super. Rozplanuje wszystko

Przebrałam się i razem z Jenny poszłyśmy do bufetu. Zjadłyśmy drożdżówki i wypiłyśmy kakao. Gdy wróciłyśmy na oddział doktor Parker stał z chłopakami przy recepcji. Niall się do mnie uśmiechnął, ale nie odwzajemniłam go. Byłam wściekła i nie chciałam na niego patrzeć po tym co mi zrobił.

-Od dziś zaczynacie operować, a to oznacza, że będziecie asystowali najlepszym chirurgom, w kraju. Każdy z Was będzie dziś przy dwóch operacjach. Nie przynieście mi wstydu i nikogo nie zabijcie. Nie chcę się potem tłumaczyć przed ordynatorem. Zdejmijcie te frymuśne czapki z głów. Nie jesteśmy w markecie. Gdzie są moje prezenty podlizuchy? - zapytał Parker.
-Proszę. Jeden wspólny od całej naszej grupy - powiedziała Jenny wręczając prezent.

-Dziękuję. Zabierajcie się do pracy. Dziś są ciekawe operacje więc nie zmarnujcie okazji. Możecie się dużo nauczyć

Podszedł do nas doktor Caffrey – kardiochirurg. Był niesamowicie przystojny, wysoki i dobrze zbudowany, a jego uśmiech olśniewał.

-Poproszę do asysty płeć piękną: Carter i Baker, zgadza się? - spytał Caffrey.
-Tak – odpowiedziałyśmy razem z Jenny
-Będziemy dziś wymieniać zastawkę aortalną. Zapraszam, Panie przodem

Puścił nas przed sobą. Poszliśmy do sali pacjenta, którego mieliśmy operować. Zreferowałam jego kartę po czym przygotowałyśmy go z Jenny do zabiegu. Doktor Caffrey okazał się być bardzo dobrym nauczycielem. Pozwolił nam operować w dużo większej mierze niż się tego spodziewałam. Operacja trwała siedem godzin.

-Dobra robota Carter - powiedział Caffrey.
-Obie dobrze się spisałyśmy - poprawiłam go, bo Jenny stała obok mnie.
-A tak, racja. Do zobaczenia za godzinę na kolejnej operacji

Caffrey wyszedł i zostawił nas same.

-Co za palant - stwierdziłam.
-Przystojny palant – dodała Jenny.
-Zbyt idealny. Wygląda jak Ken
-A ty jak Barbie
-Nieprawda - zaprzeczyłam.
-Umówisz się z nim? - zapytała mnie Jenny.
-Nie
-Czemu?
-Bo nie jest w moim typie - rzuciłam.
-A kto jest? - spytała przyjaciółka.
-Nikt - stwierdziłam.
-Jeśli ty go nie chcesz to czy ja mogę?
-Weź go sobie - powiedziałam.
-Dzięki
-A co z Matt’em? Już się nie spotykacie? - zapytałam.
-Nie. Było fajnie, ale to nie to. Szukam kogoś na stałe
-I Caffrey ma być kandydatem na twojego przyszłego męża? - spytałam.
-Nie wiem. Zobaczymy czy w ogóle pójdzie ze mną na randkę. Ty też powinnaś się za kimś rozejrzeć - powiedziała Jenny.
-Raczej nie. Dobrze mi tak jak jest teraz
-Nie wygłupiaj się. Shelley jest chyba tobą zainteresowany, więc zaproś go gdzieś. A tak na poważnie to powiedziałaś Niall’owi, że Ci się podoba?
-Nie - skłamałam.
-Więc jesteście tylko przyjaciółmi - stwierdziła Jenny.
- Chyba tak
-Chodź coś zjeść

Zeszłyśmy na dół do bufetu, aby zjeść coś przed następną operacją. Jenny poszła zająć miejsce przy stoliku, a ja kupiłam nam po hamburgerze. Gdy wróciłam z jedzeniem zobaczyłam, że siedzi przy stoliku z Harry’m i Niall’em.  Nie miałam ochoty się do niech dosiadać, ale nie miałam innego wyjścia. Spojrzałam przez chwilę na Horana. Patrzył na mnie, ale nie tak jak zwykle. Miał minę jakby był na mnie zły. Nie przejęłam się tym jednak. Jadłam hamburgera nie włączając się do ich rozmowy.

-Czemu nic nie mówicie? - zapytał Harry patrząc na mnie, a potem na Niall’a.

-Nie mam dziś humoru do czegokolwiek – odpowiedziałam.
-Myślałem, że w Mikołajki dziewczyny są radosne - powiedział Harry.
-W takim razie myślenie Ci nie wychodzi - stwierdziłam.
-Dlaczego dziś jesteś taka niemiła? - spytał Harry - Masz najazd Indian czy jak?
-Wstałam z łóżka lewą nogą - oznajmiłam.
-Współczuję twojemu chłopakowi. Musi mu byś ciężko. Załóżmy, że wstajesz lewą nogą codziennie. Kiedy to robicie?
-Nie mam chłopaka - skłamałam, chociaż po dzisiejszym poranku sądziłam, że wszystko pomiędzy mną, a Niall'em jest już skończone.
-No to wszystko jasne. Musisz wyładować swoje negatywne emocje. Jeśli chcesz to ja albo Niall Ci ulżymy bez żadnych zobowiązań. Penis – wagina, te sprawy. Bez żadnych uczuć i emocji - zaproponował Styles.
-Harry – powiedział Niall podnosząc ton swojego głosu.
-Nie pomógł byś przyjaciółce w potrzebie? W każdym bądź razie ja jestem do usług - oznajmił Harry.
-Obejdzie się - rzuciłam.
-Czemu nie? Z chęcią się z tobą prześpię
-Za słabo się znamy, żeby o tym rozmawiać, a co dopiero to zrobić - powiedziałam.
-Możemy się poznać jak to już zrobimy - stwierdził Harry.
-Skończ już, bo oddam to co zjadłam - warknęłam.
-Nigdy mi się to nie zdarzało. Zawsze wystarczało, żebym spojrzał na dziewczynę, a  ona od razu pchała mi się do łóżka - oznajmił Harry.
-To nie były dziewczyny tylko lafiryndy - powiedziałam.
-Jesteś dla mnie zagadką Carter

Wróciliśmy na górę, by przygotować kolejnego pacjenta do zabiegu.

-Wendy możemy porozmawiać? - zapytał Niall.
-Jeśli musimy

Weszłam z Niall’em do jednej z dyżurek.

-O co chodzi? - spytałam.
-Caffrey Cię podrywał
-I co z tego?
-Nie podobało mi się to
-Nie udawaj zazdrosnego - powiedziałam do Niall'a.
-Nie udaję. Jestem o Ciebie zazdrosny. On będzie chciał Cię wykorzystać a ja nie chcę, żeby do tego doszło. Jesteś moją dziewczyną i …
-Jestem jedną z wielu twoich dziewczyn, a ty jesteś taki sam jak Caffrey - przerwałam mu.
-O czym ty mówisz? - zapytał zdziwiony Niall.
-Byłam u Ciebie rano - oznajmiłam.
-Co?
-Byłam u Ciebie przed dyżurem, a drzwi otworzyła mi dziewczyna, która miała na sobie tylko twoją koszulę. Powiedziała, że bierzesz prysznic. To chyba jasne, że z nią spałeś
-Wendy to nie tak - zaprzeczył chłopak.
-Więc jak? Możesz mi to wyjaśnić?
-To nie ja z nią spałem. Drzwi otworzyła Ci Ashley – jedna z lasek Harry’ego. Nigdy bym Cię nie zdradził
-W takim razie dlaczego u Ciebie była i miała na sobie twoją koszulę? - drążyłam dalej.
-Harry mieszka z siostrą i co jakiś czas przyprowadza ‘swoje dziewczyny’ do mnie. Wczoraj zostawiłem koszulę w łazience, a ona ją wzięła i założyła. Przepraszam Cię Wendy. Powiem Harry’emy, żeby więcej ich do mnie nie przyprowadzał
-To była moja ulubiona koszula, którą miałeś
-Kupię nową, a tą wyrzucę. Zgoda?
-Nie wiem



-Jeszcze raz Cię przepraszam. Co mam zrobić, żebyś mi uwierzyła? - spytał Niall.
-Wierzę Ci, naprawdę. Muszę sobie to tylko poukładać w głowie
-Mam nadzieję, że dalej jesteś moją dziewczyną i nie zerwiesz ze mną - powiedział Niall.
-Jestem twoja.  Bałam się, że Cię stracę  jak ją u Ciebie zobaczyłam
-Liczysz się dla mnie tylko ty - oznajmił mój chłopak.

Niall do mnie podszedł i mocno przytulił.

-Nie złość się skarbie - powiedział.
-W porządku
-Między nami wszystko okay? - zapytał Niall.
-Tak

Położyłam głowę na jego ramieniu, a on mnie w nią pocałował.

-A wracając do Caffrey’a. Będziesz na niego uważała? - spytał Horan.
-Dam sobie z nim radę - oznajmiłam.
-Na pewno?
-Ufasz mi?- spytałam.
-Tobie ufam, ale jemu nie - powiedział Niall.
-Poradzę sobie. Nie bój się o mnie
-Zależy mi na tobie, więc będę się o Ciebie bał i martwił - oznajmił chłopak.
-Jesteś słodki - powiedziałam.
-Możemy zapomnieć o dzisiejszym poranku? - spytał Niall.
-Nie wiem o czym mówisz
-Super. Moje zaproszenie na wieczór jest nadal aktualne - powiedział Niall.
-Już się nie mogę doczekać - oznajmiłam.
-Przepraszam za Harry’ego i jego propozycje w bufecie - powiedział Niall.
-Wolałabym skorzystać z twoich usług - stwierdziłam.
-Poważnie?
-Poznałabym metodę Horana - powiedziałam.
-Jest niesamowita - oznajmił chłopak.
-Nie wątpię
-Kiedyś Ci ją pokażę - obiecał Niall.

Niall skrzyżował swoje ręce pod moją pupą i podniósł mnie do góry.

-To jeden z elementów mojej metody - oznajmił.


Oplotłam udami jego biodra, a ręce założyłam za jego szyję i pocałowałam. W tym samym czasie drzwi się otworzyły i ktoś wszedł do środka.


------------------------------------------------------------------------------------------------
Witajcie :) Jak Wam się podoba rozdział? Mi nawet, nawet. Macie jakieś sugestie na temat tego kto wszedł do dyżurki? Potrzymam Was w niepewności do przyszłego tygodnia. 
Mam nadzieję, że po przeczytaniu zostawicie po sobie komentarz z waszą opinią, nawet jeśli rozdział wam się nie spodobał, bo ostatnio jakoś tak mało tych komentarzy, a one mnie bardzo motywują ;) Wasza @Mrs_Hazza94